Relacje z bardowisk 

Shiart-artystycznie

Stary temat o relacjach z bardowisk straci³ siê niestety z mojej winy, dlatego zak³adam nowy. Umówmy siê, ¿e bêdzie to temat pozbawiony spamu. Je¶li ju¿ koniecznie musicie tu pisaæ jakie¶ offtopy to zaznaczcie to pisz±c OFFTOP[tre¶æ] i je¶li umiecie ujmijcie wszystko w kursywê. Wasze posty nie bêd± brane pod uwagê przy publikowaniu relacji. Bo oto, co chcê zrobiæ:
1. na raz bêdzie brana na warsztat tylko jedna relacja
2. jednej relacji nie bêdziemy po¶wiêcaæ wiêcej ni¿ tydzieñ czasu
3. o tym, ¿e pisana jest relacja bêdzie powiadomiony ka¿dy, kto by³ obecny na imprezie
4. baza relacji bêdzie pisana przez jedn± osobê, ale ka¿dy uczestnik bêdzie siê móg³ dopisywaæ
5. najpierw bêdzie publikowana baza, czyli wspomnienia jednego z uczestników imprezy, potem w ci±gu tygodnia ka¿dy kto w niej uczestniczy³ bêdzie móg³ dopisaæ siê cytuj±c wybrane zdanie i podpisuj±c pod spodem swój komentarz, wymagam ¿eby w jednym po¶cie umie¶ciæ wszystkie swoje komentarze
6. ka¿dy mo¿e dopisaæ siê tylko raz, unikniemy w ten sposób piêtrowych uwag
7. po tygodniu relacja razem ze wszystkimi komentarzami zostanie sklecona w jeden d³ugi artyku³ i umieszczona na stronie
8. w ci±gu tygodnia ka¿dy mo¿e edytowaæ post ze swoimi komentarzami
9. relacje na stronie bêd± do widoku publicznego, ale w±tpiê, ¿eby obcym chcia³o siê to czytaæ
10. zdjêcia powinny byæ umieszczane w osobnym temacie, ale tutaj te¿ bêd± mile widziane jako urozmaicenie



Start! Zaczynamy z pierwsz± relacj±. Czas: do nastêpnej ¶rody o 22:47 chyba, ¿e wszyscy którzy chc± siê wypowiedzieæ zd±¿± wcze¶niej. Pierwsza relacja!

Szlaczek: Nie wolno zapomnieæ o takich tekstach jak "co¶ chyba mi umknê³o" albo "znajd¼my go, potrzebny jest do mafii". Poza tym z tego co widzê, ma³o kto pamiêta jaki film my tam ogl±dali¶my

[OFFTOP: No dobrze, a teraz ja wam poka¿ê jak mo¿na to zrobiæ du¿o fajniej. Kopiujecie wszystko co by³o wcze¶niej i dopisujecie zjadliwe komentarze dok³adnie tam, gdzie macie ochotê. Patrzcie i uczcie siê!]



Bardowe X-mas by Hei

Srututu
Bardowe Xmas mia³o miejsce z 27 na 28 grudnia czyli trzeci i czwarty dzieñ ¦wi±t Bo¿ego Narodzenia. Miejscem spotkania by³o mieszkanie w jednym z £ódzkich bloków. [Dante: Osiedle dosyæ ciekawe, szczególnie powybijane okna i puste pokoje na parterze] Gospodarzem by³ nam Pan Wu. [Dante: Wspania³y cz³owiek] By³o nas zaledwie o¶mioro, siedmioro bardów, jeden sympatyk, czyli: nasza hersztka – Nemesis, Ravi, Iv, Dante, Szlaczek, Pan Wu, sympatyk – AIDS oraz ja – Hei.

Wszystko zaczyna³o siê do¶æ normalnie. Jechali¶my do £odzi w sze¶æ osób. Niezapomniane prze¿ycie z przeja¿d¿ki? [Dante: Jak na Escorta z 91 i przy moim braku umiejêtno¶ci prowadzenia to dosyæ extremalne doznania] Dotyk po¶ladków Nemi na w³asnych nogach. Ten telefon, który wcale nie by³ telefon, ale czym¶ równie twardym. Ciekawe czy wygodnie siê siedzia³o jak mia³em „telefon” w kieszeni. [Nem: Niezbyt, by³o za ma³o miejsca i uwiera³o w krêgos³up.] Wiêkszo¶æ z nas przyjecha³a z Opoczna, nawet ja, chocia¿ pochodzê z Torunia jak Ravi. Reszta, czyli Szlaczek i Ravi przyjechali do £odzi kolejno z P³ocka i Torunia. Wszyscy byli na miejscu po po³udniu. Ekipa z Opoczna zjawi³a siê pierwsza, potem Ravi i na koñcu Szlaczek. Mia³o miejsce krótkie przedstawienie sobie nieznajomych. Na przyk³ad nasz sympatyk pozna³ Szlaczka i Raviego. [Dante: ADIS Ciê polubi³ Szlaczku ] Rozmawiali¶my bardzo d³ugo na ró¿ne tematy w ró¿norakich pozycjach i wszelakich zakamarkach owego mieszkania. Widok obmacuj±cych siê Iv oraz Dante, dotykanie Raviego, molestowanie Nem [Nem: Wypraszam sobie.], nasycone podtekstami s³owa Pana Wu. [Dante: Pan Wu nie by³by Wu bez takich tekstów]

Có¿, zaczê³o siê bardzo pozytywnie. Gra w Munchkina, któr± postronni nazywali starciem pomiêdzy Nemesis, a Szlaczkiem. [Nem: Ja bym tego tak nie nazwa³a bo by wysz³o, ¿e przegra³am ;p.] Ka¿dy ulega³ mi³ym s³owom Szlaczka – „mogê Ci pomóc” oraz jego zalotnemu u¶miechowi. Wiêkszo¶æ graczy okaza³a siê cieniasami i uleg³a jego wp³ywom zapominaj±c, ¿e to on jest w³a¶cicielem gry i pomoc mu oznacza jego wygran±. Niestety niektórym bardziej zale¿a³o na przegranej Nem. Na przyk³ad AIDS, który mimo, i¿ zosta³ kompletnie wykorzystany jak tania prostytutka, nadal zarzeka³ siê, ¿e to on mia³ gigantyczne szanse na wygran±. [Nem: Haha, naiwny. Nie wie na czym polegaj± "sojusze" ze Szlaczkiem.] Wydaje mi siê ¿e od jakie¶ po³owy gry Szlaczek po prostu siê bawi³. Po cichutku zdobywa³ „³adne” karty tzn. porno w rêku, po czym ruszy³ z nabijaniem poziomu wtedy gdy nikt nie móg³ mu przeszkodziæ. Oczekiwali¶my wtedy na pizze. Dwie z miêskiem, jedna wegetariañska dla Raviego. Kusi³o by mu kawa³ek zabraæ. [Dante: Znale¼li¶my j± pod sto³em i zjedli¶my zimn± xD] Gdyby by³y do tego warunki, to zapewne by¶my gotowali, niestety nikt chyba nie przewidzia³, ¿e zg³odniejemy. By³y smaczne, ale ka¿dy chyba czu³ co¶ na ¿o³±dku.

Ravi przygotowa³ dla bardów sesjê RPG opieraj±c siê na w³asnym systemie. ¦wiat by³ w realiach wziêtych z anime pt. Bleach. Zreszt± mo¿ecie przeczytaæ o tym na forum. Niestety ma³o osób zna to anime, przez co w sesji uczestniczy³y zaledwie trzy osoby i GM. Powiedzia³bym, ¿e sesja by³a udana mimo tych komplikacji jednak nagminne faworyzowanie hersztki [Nem: Przepraszam, ale sama by³am z tego niezadowolona. My¶lê, ¿e lepiej, je¶li Ravi sam siê wyt³umaczy.] da³o siê we znaki i dla pozosta³ych uczestników stawa³a siê ona do¶æ monotonna i wrêcz bezsensowna. GM bez skrupu³ów pokazywa³ jak ma³o znacz±ce role odgrywaj± inni uczestnicy. [Nem: On twierdzi³, ¿e równe, ale ¿e po prostu ja najbardziej anga¿owa³am siê w grê xD, ja wiem, ¿e to mi³o¶æ.]

W tym samym czasie reszta bardów namiêtnie rozmawia³a staj±c siê coraz mniej trze¼wymi bardami. Ciekawe czy rzeczywi¶cie byli pijani czy tylko udawali. [Nem: Dante na pewno by³.] Jestem jednak pewien, ¿e AIDS by³. Nasz sympatyk wyszed³ z Dante na ¶wie¿e powietrze [Dante: Nie pamiêtam po co ], po czym gdzie¶ znikn±³ na do¶æ d³ugi okres czasu. Jak siê dowiedzieli¶my od znakomitego muzyka, AIDS nie czu³ siê najlepiej. Poszed³ siê przej¶æ, ale nikt nie przewidywa³, ¿e na tak d³ugo. Po zjedzeniu czego¶ oraz wydzieleniu dru¿yny ¶ledczej [Nem: Przecie¿ w koñcu poszli wszyscy, nadal uwa¿am to za do¶æ g³upie ;p], udali¶my siê na poszukiwania. Niestety nie znale¼li¶my go. [Nem: Bo on ju¿ by³ znaleziony, ale wróci³ do mieszkania ;p.] [Dante: Znale¼li¶my go ze Szlaczkiem u mnie w samochodzie] £ód¼ noc± jest chyba ³adna. Jak siê jest krótkowzrokowcem i jest ciemno to rzeczywi¶cie wydaje siê byæ ona piêkna.

Jak wrócili¶my dzia³y siê dziwne rzeczy. Ludzie byli zaskakuj±cy. Zaskakiwali samych siebie. [Nem: Dziêkujê ci za twoj± subtelno¶æ. Ciekawi mnie czy wszyscy oka¿± siê tak subtelni.] Ciekawe czy to dziwna atmosfera czy alkohol. Po odnalezieniu siê zguby nast±pi³ czas kolejnego starcia najznakomitszych bardów. Tak mog³oby siê wydawaæ, ale by³a to jedynie s³aba parodia gry w mafiê, która zapewni³a nam mniej lub wiêcej rado¶ci. Mi najwidoczniej chyba co¶ umknê³o. W³a¶ciwie w tym momencie skoñczy³ siê mój w miarê aktywny udzia³ na bardowisku. [Nem: I poszed³e¶ siê geiæ.] Dla sympatyka wieczór te¿ siê chyba skoñczy³. „Poszed³em siê gejiæ” jak stwierdzi³ kto¶, ale nie czujê siê samotny, bo jak mo¿na wywnioskowaæ nie dotyczy³o to tylko mojej osoby. Szlaczek zainicjowa³ wieczorny/nocny seans filmowy. Bito siê o mój p³yn do p³ukania ust. [Nem: Nikt siê nie bi³, bra³am jak swój.] Nie rozumiem czemu, przecie¿ by³o go do¶æ. S³ysza³em, ¿e kto¶ chcia³ uchroniæ mnie od zapalenia ¶linianek. [Nem: Ja. Od raka ¶linianek.] Podobno spa³em z Panem Wu „na ³y¿eczkê” co wywo³a³o chyba jakie¶ poruszenie w pewnym gronie osób. [Nem: Pedalce.] No có¿, zdarza siê. Nad ranem atmosfera by³o ¶wie¿sza, wrêcz orze¼wiaj±ca. Mia³a miejsce „bitwa ma³pek”, w której zosta³em pokonany przez nasz± wielk± hersztê. [Nem: Wielkokrotnie.] Ca³o¶æ nagrywa³ Dante. [Dante: Kto chce nagranie? ] [Nem: Nie ca³o¶æ. Tylko najs³abszy fragment.] Skutki przegranej odczuwa³em jeszcze d³ugo po samej bitwie, by³y one równie¿ w miarê widoczne. Nad ranem prowadzili¶my jeszcze jakie¶ dziwne rozmowy, które ujawnia³y co siedzi w ¶rodku naszej Nemi. [Nem: Ja w niej jak zawsze nie bra³am udzia³u =,=.] Jeszcze krótkie ¶niadanie, którego nie tkn±³em, sprz±tanie w którym nie uczestniczy³em. Po¿egnanie przed wyjazdem. [Nem: ¯eby zabraæ Raviego do mnie chcieli¶my z Heiem jechaæ z nim autobusem, ale nie by³o autobusu. Dante nie chcia³ go wzi±æ do baga¿nika.] Dziwna dziewczyna, która ignorowa³a nas albo tylko Szlaczka. [Nem: Mi tam odmacha³a.] Przytulanie, ca³usy. Nem na kolanach i chrupki w ustach. Jedziemy do domu.

Ivona : Przyjazd do £odzi by³ do¶æ weso³y. W czasie drogi by³o du¿o ¶miechu i rozmów. Gdy dojechali¶my do naszego celu nast±pi³o ma³e zwiedzania lokum jakie mia³o nam s³u¿yæ za kwaterê przez te dane dni. Gdy przybyli ju¿ wszyscy grali¶my w Munchkina. Mimo ¿e by³o mówione ¿eby w tej grze nie ufaæ Szlaczkowi nasz kochany sympatyk AIDS postanowi³ mu pomóc przez co Szlaczek wygra³. [Nem: Nie wspomnisz oczywi¶cie o tym, ¿e jak Szlaczek kaza³ wam dzia³aæ na moj± niekorzy¶æ to dzia³ali¶cie. Naprawdê nie wiem sk±d ta nieufno¶æ w stosunku do mnie podczas ka¿dej gry.] Nastêpn± rozrywk± by³o RPG Raviego które by³o nawet do¶æ ciekawe. W czasie naszej ma³ej sesji reszta postanowi³a urz±dziæ sobie ma³± popijawê w kuchni. By³o tam do¶æ du¿o ¶miechu i niestety alkoholu, co dla niektórych skoñczy³o siê do¶æ nie ciekawie. Po odnalezieniu jednego osobnika który nam siê zagubi³ grali¶my w mafiê prowadzon± przez Raviego co by³o i¶cie zabawne gdy¿ prowadzi³ on t± grê pierwszy raz. Po grze zrobi³y siê ma³e grupki gdy¿ ka¿dy by³ zmêczony i chcia³ odpocz±æ lecz my czyli Nem, Szlaczek, Dante i ja rozmawiali¶my jeszcze przez jaki¶ czas po czym poszli¶my spaæ. Rano pobudka by³a we w³asnym zakresie, ale by³o ¶niadanie, poranna rozmowa i wspominanie poprzednich bardowisk. Powrót by³ mniej wiêcej ko³o 14:00 Ogólnie rzecz bior±c owe bardowisko zaliczam do udanych i chêci± bym je jeszcze powtórzy³a.

Szlaczek: Nie wolno zapomnieæ o takich tekstach jak "co¶ chyba mi umknê³o" albo "znajd¼my go, potrzebny jest do mafii". Poza tym z tego co widzê, ma³o kto pamiêta jaki film my tam ogl±dali¶my Razz [Nem: Skoro nie wolno zapomnieæ to mog³e¶ o tym wspomnieæ ;].

Bardowe X-mas by Hei

Srututu
Bardowe Xmas [Ravi: Mówi³em ju¿, ¿e nie lubiê tej nazwy?] mia³o miejsce z 27 na 28 grudnia czyli trzeci i czwarty dzieñ ¦wi±t Bo¿ego Narodzenia. Miejscem spotkania by³o mieszkanie w jednym z £ódzkich bloków. [Dante: Osiedle dosyæ ciekawe, szczególnie powybijane okna i puste pokoje na parterze] [Ravi: Zawiod³em siê. S³ysz±c numer bloku 5/7 (mieszkania 15) my¶la³em, ¿e bêdzie trzeba wbiec w ogrodzenie miêdzy numerami 5 i 7, a to by³ normalny blok :/ ] Gospodarzem by³ nam Pan Wu. [Dante: Wspania³y cz³owiek] By³o nas zaledwie o¶mioro, siedmioro bardów, jeden sympatyk, czyli: nasza hersztka – Nemesis, Ravi, Iv, Dante, Szlaczek, Pan Wu, sympatyk – AIDS oraz ja – Hei.

Wszystko zaczyna³o siê do¶æ normalnie. Jechali¶my do £odzi w sze¶æ osób. [Ravi: Nic nie zaczê³o siê normalnie! Wsta³em rano i stwierdzi³em, ¿e nie mam mandarynek.] Niezapomniane prze¿ycie z przeja¿d¿ki? [Dante: Jak na Escorta z 91 i przy moim braku umiejêtno¶ci prowadzenia to dosyæ extremalne doznania] Dotyk po¶ladków Nemi na w³asnych nogach. Ten telefon, który wcale nie by³ telefon, ale czym¶ równie twardym. Ciekawe czy wygodnie siê siedzia³o jak mia³em „telefon” w kieszeni. [Nem: Niezbyt, by³o za ma³o miejsca i uwiera³o w krêgos³up.] Wiêkszo¶æ z nas przyjecha³a z Opoczna, nawet ja, chocia¿ pochodzê z Torunia jak Ravi. Reszta, czyli Szlaczek i Ravi przyjechali do £odzi kolejno z P³ocka i Torunia. Wszyscy byli na miejscu po po³udniu. Ekipa z Opoczna zjawi³a siê pierwsza, potem Ravi i na koñcu Szlaczek. Mia³o miejsce krótkie przedstawienie sobie nieznajomych. Na przyk³ad nasz sympatyk pozna³ Szlaczka i Raviego. [Dante: ADIS Ciê polubi³ Szlaczku ] Rozmawiali¶my bardzo d³ugo na ró¿ne tematy w ró¿norakich pozycjach i wszelakich zakamarkach owego mieszkania. [Ravi: czyt. Wszyscy siê rozwalili na kanapach i bardzo intensywnie nic nie robili] Widok obmacuj±cych siê Iv oraz Dante, dotykanie Raviego [Ravi: Precz z t± rêk±!], molestowanie Nem [Nem: Wypraszam sobie.], nasycone podtekstami s³owa Pana Wu. [Dante: Pan Wu nie by³by Wu bez takich tekstów]

Có¿, zaczê³o siê bardzo pozytywnie. Gra w Munchkina, któr± postronni nazywali starciem pomiêdzy Nemesis, a Szlaczkiem. [Nem: Ja bym tego tak nie nazwa³a bo by wysz³o, ¿e przegra³am ;p.] Ka¿dy ulega³ mi³ym s³owom Szlaczka – „mogê Ci pomóc” oraz jego zalotnemu u¶miechowi. Wiêkszo¶æ graczy okaza³a siê cieniasami i uleg³a jego wp³ywom zapominaj±c, ¿e to on jest w³a¶cicielem gry i pomoc mu oznacza jego wygran±. Niestety niektórym bardziej zale¿a³o na przegranej Nem. Na przyk³ad AIDS, który mimo, i¿ zosta³ kompletnie wykorzystany jak tania prostytutka, nadal zarzeka³ siê, ¿e to on mia³ gigantyczne szanse na wygran±. [Nem: Haha, naiwny. Nie wie na czym polegaj± "sojusze" ze Szlaczkiem.] Wydaje mi siê ¿e od jakie¶ po³owy gry Szlaczek po prostu siê bawi³. Po cichutku zdobywa³ „³adne” karty tzn. porno w rêku, po czym ruszy³ z nabijaniem poziomu wtedy gdy nikt nie móg³ mu przeszkodziæ. Oczekiwali¶my wtedy na pizze. Dwie z miêskiem, jedna wegetariañska dla Raviego. [Ravi: Przypomnia³em sobie, dlaczego nie lubiê pizzy.] Kusi³o by mu kawa³ek zabraæ. [Dante: Znale¼li¶my j± pod sto³em i zjedli¶my zimn± xD] Gdyby by³y do tego warunki, to zapewne by¶my gotowali, niestety nikt chyba nie przewidzia³, ¿e zg³odniejemy. By³y smaczne, ale ka¿dy chyba czu³ co¶ na ¿o³±dku.

Ravi przygotowa³ dla bardów sesjê RPG opieraj±c siê na w³asnym systemie [Ravi: Opieraj±c siê na systemie nowego ¦wiata Mroku z w³asnymi modyfikacjami]. ¦wiat by³ w realiach wziêtych z anime pt. Bleach. Zreszt± mo¿ecie przeczytaæ o tym na forum. Niestety ma³o osób zna to anime, przez co w sesji uczestniczy³y zaledwie trzy osoby i GM. [Ravi: Nie mów „GM”. Kawai ja nai. MG. A ilo¶æ osób nie jest z³a. Gabikon pokaza³, ¿e je¶li chodzi o erpegi niekoniecznie „im wiêcej tym lepiej”.] Powiedzia³bym, ¿e sesja by³a udana mimo tych komplikacji [Ravi: Nazwij rzecz po imieniu. Sesja by³a chujowa.] jednak nagminne faworyzowanie hersztki [Nem: Przepraszam, ale sama by³am z tego niezadowolona. My¶lê, ¿e lepiej, je¶li Ravi sam siê wyt³umaczy.] da³o siê we znaki i dla pozosta³ych uczestników stawa³a siê ona do¶æ monotonna i wrêcz bezsensowna. GM bez skrupu³ów pokazywa³ jak ma³o znacz±ce role odgrywaj± inni uczestnicy. [Nem: On twierdzi³, ¿e równe, ale ¿e po prostu ja najbardziej anga¿owa³am siê w grê xD, ja wiem, ¿e to mi³o¶æ.] [Ravi: Juuu¿ t³umaczê. Faworyzacja Nem mia³a taki przejaw, ¿e ona pierwsza umar³a XD Przez to by³a o 6 lat do przodu, ale reszta graczy dosta³a bonusy prowadz±ce do jako–takiego wyrównania. W anime takim jak Bleach zawsze w¶ród postaci jest jedna, która POZORNIE jest wy¿ej. IMHO wszyscy gracze przeoczyli wa¿ny szczegó³ po tytu³em „To jest BLEACH”. To oznacza, ¿e jak siê umrze w walce z silniejszym przeciwnikiem, to siê odkrywa ukryt± moc i siê go pokonuje, a nastawienie „Nieno, z tej sytuacji nie ma wyj¶cia, ja siê tak nie bawiê, chujowy ten MG” do nik±d nie prowadzi (Tak, Hei, to aluzja do Ciebie). Ta sesja mia³a na miejscu oddanie klimatu Bleach’a, co oczywi¶cie siê nie uda³o, bo ja jestem beztalenciem je¶li chodzi o mistrzowanie, a gracze bynajmniej mi nie pomagali. Przeszkadza³a te¿ ko¶lawa mechanika (moja oczywi¶cie). ]

W tym samym czasie reszta bardów namiêtnie rozmawia³a staj±c siê coraz mniej trze¼wymi bardami. [Ravi: Ja wypi³em chyba ze cztery szklanki i sam siê dziwi³em jak da³em radê, ale potem siê okaza³o, ¿e ten sok by³ 50% a nie 100%] Ciekawe czy rzeczywi¶cie byli pijani czy tylko udawali. [Nem: Dante na pewno by³.] Jestem jednak pewien, ¿e AIDS by³. Nasz sympatyk wyszed³ z Dante na ¶wie¿e powietrze [Dante: Nie pamiêtam po co ], po czym gdzie¶ znikn±³ na do¶æ d³ugi okres czasu. Jak siê dowiedzieli¶my od znakomitego muzyka, AIDS nie czu³ siê najlepiej. Poszed³ siê przej¶æ, ale nikt nie przewidywa³, ¿e na tak d³ugo. Po zjedzeniu czego¶ oraz wydzieleniu dru¿yny ¶ledczej [Nem: Przecie¿ w koñcu poszli wszyscy, nadal uwa¿am to za do¶æ g³upie ;p], udali¶my siê na poszukiwania. Niestety nie znale¼li¶my go. [Nem: Bo on ju¿ by³ znaleziony, ale wróci³ do mieszkania ;p.] [Dante: Znale¼li¶my go ze Szlaczkiem u mnie w samochodzie] [Ravi: Nieprawda! Dante go zjad³! I nikt mi nie wmówi, ¿e ró¿owe jest ró¿owe!] £ód¼ noc± jest chyba ³adna. Jak siê jest krótkowzrokowcem i jest ciemno to rzeczywi¶cie wydaje siê byæ ona piêkna.

Jak wrócili¶my dzia³y siê dziwne rzeczy. Ludzie byli zaskakuj±cy. Zaskakiwali samych siebie. [Nem: Dziêkujê ci za twoj± subtelno¶æ. Ciekawi mnie czy wszyscy oka¿± siê tak subtelni.] Ciekawe czy to dziwna atmosfera czy alkohol. Po odnalezieniu siê zguby nast±pi³ czas kolejnego starcia najznakomitszych bardów. Tak mog³oby siê wydawaæ, ale by³a to jedynie s³aba parodia gry w mafiê, która zapewni³a nam mniej lub wiêcej rado¶ci. Mi najwidoczniej chyba co¶ umknê³o. W³a¶ciwie w tym momencie skoñczy³ siê mój w miarê aktywny udzia³ na bardowisku. [Nem: I poszed³e¶ siê geiæ.] Dla sympatyka wieczór te¿ siê chyba skoñczy³. „Poszed³em siê gejiæ” jak stwierdzi³ kto¶, ale nie czujê siê samotny, bo jak mo¿na wywnioskowaæ nie dotyczy³o to tylko mojej osoby. Szlaczek zainicjowa³ wieczorny/nocny seans filmowy. Bito siê o mój p³yn do p³ukania ust. [Nem: Nikt siê nie bi³, bra³am jak swój.] Nie rozumiem czemu, przecie¿ by³o go do¶æ. S³ysza³em, ¿e kto¶ chcia³ uchroniæ mnie od zapalenia ¶linianek. [Nem: Ja. Od raka ¶linianek.] Podobno spa³em z Panem Wu „na ³y¿eczkê” co wywo³a³o chyba jakie¶ poruszenie w pewnym gronie osób. [Nem: Pedalce.] No có¿, zdarza siê. Nad ranem atmosfera by³o ¶wie¿sza, wrêcz orze¼wiaj±ca. Mia³a miejsce „bitwa ma³pek” [Ravi: Macie popcorn?], w której zosta³em pokonany przez nasz± wielk± hersztê. [Nem: Wielkokrotnie.] Ca³o¶æ nagrywa³ Dante. [Dante: Kto chce nagranie? ] [Nem: Nie ca³o¶æ. Tylko najs³abszy fragment.] Skutki przegranej odczuwa³em jeszcze d³ugo po samej bitwie, by³y one równie¿ w miarê widoczne. Nad ranem prowadzili¶my jeszcze jakie¶ dziwne rozmowy, które ujawnia³y co siedzi w ¶rodku naszej Nemi. [Nem: Ja w niej jak zawsze nie bra³am udzia³u =,=.] Jeszcze krótkie ¶niadanie, którego nie tkn±³em, sprz±tanie w którym nie uczestniczy³em. Po¿egnanie przed wyjazdem. [Nem: ¯eby zabraæ Raviego do mnie chcieli¶my z Heiem jechaæ z nim autobusem, ale nie by³o autobusu. Dante nie chcia³ go wzi±æ do baga¿nika.] Dziwna dziewczyna, która ignorowa³a nas albo tylko Szlaczka. [Nem: Mi tam odmacha³a.] Przytulanie, ca³usy. Nem na kolanach i chrupki w ustach. Jedziemy do domu.

Ivona : Przyjazd do £odzi by³ do¶æ weso³y. W czasie drogi by³o du¿o ¶miechu i rozmów. Gdy dojechali¶my do naszego celu nast±pi³o ma³e zwiedzania lokum jakie mia³o nam s³u¿yæ za kwaterê przez te dane dni. Gdy przybyli ju¿ wszyscy grali¶my w Munchkina. Mimo ¿e by³o mówione ¿eby w tej grze nie ufaæ Szlaczkowi nasz kochany sympatyk AIDS postanowi³ mu pomóc przez co Szlaczek wygra³. [Nem: Nie wspomnisz oczywi¶cie o tym, ¿e jak Szlaczek kaza³ wam dzia³aæ na moj± niekorzy¶æ to dzia³ali¶cie. Naprawdê nie wiem sk±d ta nieufno¶æ w stosunku do mnie podczas ka¿dej gry.] Nastêpn± rozrywk± by³o RPG Raviego które by³o nawet do¶æ ciekawe. [Ravi: O_o Dziêki, ale koniecznie musisz zagraæ w jakiego¶ porz±dnego erpega. Zmienisz zdanie XD] W czasie naszej ma³ej sesji reszta postanowi³a urz±dziæ sobie ma³± popijawê w kuchni. By³o tam do¶æ du¿o ¶miechu i niestety alkoholu, co dla niektórych skoñczy³o siê do¶æ nie ciekawie. Po odnalezieniu jednego osobnika który nam siê zagubi³ grali¶my w mafiê prowadzon± przez Raviego co by³o i¶cie zabawne gdy¿ prowadzi³ on t± grê pierwszy raz. Po grze zrobi³y siê ma³e grupki gdy¿ ka¿dy by³ zmêczony i chcia³ odpocz±æ lecz my czyli Nem, Szlaczek, Dante i ja rozmawiali¶my jeszcze przez jaki¶ czas po czym poszli¶my spaæ. Rano pobudka by³a we w³asnym zakresie, ale by³o ¶niadanie, poranna rozmowa i wspominanie poprzednich bardowisk. Powrót by³ mniej wiêcej ko³o 14:00 Ogólnie rzecz bior±c owe bardowisko zaliczam do udanych i chêci± bym je jeszcze powtórzy³a.

Szlaczek: Nie wolno zapomnieæ o takich tekstach jak "co¶ chyba mi umknê³o" albo "znajd¼my go, potrzebny jest do mafii". Poza tym z tego co widzê, ma³o kto pamiêta jaki film my tam ogl±dali¶my Razz [Nem: Skoro nie wolno zapomnieæ to mog³e¶ o tym wspomnieæ ;].][Ravi: A ja nadal odnoszê niepokoj±ce wra¿enie, ¿e co¶ mi umknê³o

Ok, uwa¿amy wiêc tê relacjê za zakoñczon± ;3 Wstawimy j± na stronê. Tymczasem zaczniemy pracê nad kolejn± relacj±, która do mnie przysz³a, a mianowicie nad 18 Verr i Filla. Kilka osób ju¿ zd±¿y³o siê dopisaæ. Mam nadziejê, ¿e reszta zd±¿y w ci±gu nadchodz±cego tygodnia. Je¶li kto¶ chce jeszcze co¶ dodaæ w poprzedniej relacji to póki nie wstawiê jej na stronê nadal ma szansê.

18 Verr&Fill

Czas: 23-25 wrze¶nia
Lokalizacja: dzia³ka Fillerr'a gdzie¶ za lasem w Halinowie, czyli zagubione zakamarki zapad³ej dziury.
Obecni:
-Verr&Fill
-Nem
-Ivona
-Ari
-Szlaczek
-Ravi
-Hei
-Dante
-Andriej
-Troll (bliski przyjaciel S³awka)
-chyba z po³owa klasy Fill'a
I ja.
[Jak o kim¶ zapomnia³em to przepraszam, do¶æ dawno to by³o]

Jako¶ pod wieczór w pi±tek jedziemy w sk³adzie: Andre, Verr, Szlaczek, ja autobusem to tego wygwizdowa. Pizga jak cholera, co w ogrzewanym autobusie nas nie obchodzi, za to obesz³o nas pó¼niej. Ale to pó¼niej. A w miêdzyczasie bêd±c zapchani baga¿ami [w tym ¿arciem] poznajemy od Szlaczka legendy i podobno fakty dotycz±ce Nem i zaznajamiamy bli¿ej ze szlaczkow± metod± manipulacji umys³ami - "mhm...".
[Nem: Chêtnie zapoznam siê z tymi legendami i faktami dotycz±cymi mnie. Ze Szlaczkow± metod± manipulacji umys³ami te¿ ]x).]
Na koñcu trasy, poza ¦wiatem i cywilizacj± [patrz: granica strefy biletowej ztm] na pêtli autobusu mar¼niemy czekaj±c na ojca Fillerra.
Nadjecha³, powitanie, przejazd do miejsca przeznaczenia.
Z tej nocy na obecn± chwilê pamiêtam tylko moje i Verr zabawy z w³osami jubilata - projekt zak³ada³ liberty spike z warkoczami po bokach, zrealizowany w po³owie - S³awek kategorycznie nie zgadza³ sie na lakierowanie, wiêc zamiast kolców by³o piêæ czy sze¶æ warkoczyków przez ¶rodek g³owy. By³y zdjêcia uwieczniane aparatem Szlaczka (Szlaczek wrzuæ gdzie¶ te zdjêcia w koñcu xD). Co¶tam chyba jeszcze by³o, ale nie pamiêtam. Za³ó¿my, ¿e poszli¶my grzecznie spaæ.
[Nem: Jako, ¿e mnie tam nie by³o, to liczê na to, ¿e kto¶ powie cokolwiek wiêcej.]
Z nastêpnego dnia nie pamiêtam prawie nic ludzie klasy S³awka siê zje¿d¿ali w ci±gu dnia chyba, gdy przyjechali bardowie by³o ju¿ ciemno. Wrêczenie koszulki bardowej Verrenie przez Nem tu¿ po powitaniu. [Hei: Pamiêtam akcentowanie tego, w jaki sposób logo koszulki uk³ada³o siê na Verr. Kto¶ powiedzia³, ¿e bêdzie to dobr± reklam± Gildii.]
Oczywi¶cie wszyscy przybywali tak samo jak my - Tato-S³awko-Mobilem.
[Nem: Z naszej strony to by³o tak, ¿e wyjechali¶my autobusem z samego rana, po¿ywiali¶my siê kanapkami z majonezem i serem (Iwona zjad³a moje ;w) a potem b³±dzili¶my w poszukiwaniu Domu Kultury. Pa³acu Kultury? Kiedy go w koñcu znale¼li¶my rozsiedli¶my siê wygodnie czekaj±c na Raviego i Heia. Hei nie by³ jeszcze bardem i mieli¶my go wtedy zobaczyæ po raz pierwszy. Nie mogli nas znale¼æ. Co¶ jest nie tak z tym Pa³acem Kultury. Co siê pod nim umówiê, to zawsze trzeba siê szukaæ godzinê czasu, tak by³o i tym razem. Ravi ¼le rozumia³ moje teksty typu „dworzec za plecami i wysoki hotel po lewej”. Kiedy wreszcie zrozumia³ zobaczy³ mnie i Iwonê stercz±ce na wysokim klombie i wymachuj±ce rêkami. Ravi jak zawsze wygl±da³ jak turysta z Amsterdamu, a Hei jakby siê urwa³ ze scholi. Pomy¶la³am wtedy „Bard to z niego nie bêdzie, ale przynajmniej dziêki niemu przyjecha³ Ravi <3”. [Hei: A³a, to nie by³a wina Raviego lecz Nemikowy brak orientacji w terenie. I ca³y czas s³ysza³em „Kinoteka, Kinoteka, KINOTEKA!!!”. Ka¿dy wie gdzie jest pa³ac Kultury i jak wygl±da. Widaæ go nawet z du¿ej odleg³o¶ci. Te s³owa nadal bol± :C Z jakiego¶ powodu, jako¶ sta³em siê bardem. Tu chcia³bym podziêkowaæ mojemu opiekunowi - Raviemu.] Musieli¶my b³±dziæ d³ugo po wawie w poszukiwaniu piêknego karwasza dla Fillera, bo Raviemu nie uda³o siê kupiæ w Toruniu. Dante i Ravi na zmianê mieli ogarniaæ miasto, ale wszyscy przyznaj±, ¿e przestali¶my b³±dziæ dopiero kiedy ja stanê³am na czele ^^. Potem trafili¶my jakim¶ cudem na ochotê i pojechali¶my do Filla. Do dzi¶ nie wiem co za idiota chcia³ ode mnie pianek, ale oberwa³o siê za t± pro¶bê biednemu Szlaczkowi. [Hei: W chwili gdy dowiedzia³a siê o piankach us³ysza³em od Raviego „patrz i podziwiaj”, po czym s³ucha³em zabawnych bluzgów lec±cych w stronê osoby po drugiej stronie s³uchawki, która najprawdopodobniej by³a tak samo zaskoczona jak ja.] Nie wiem jak siê znale¼li¶my z Fillem, ale wiem, ¿e biedacy gdzie¶ d³ugo czekali na nas. Tyle pamiêtam.]
[ Ari: Je¶li siê nie mylê, to ja dotar³am jako ostatnia, a wszystko dlatego, ¿e w ci±gu jednego weekendu musia³am byæ w dwóch miejscach na raz i skoñczylo siê na tym, ¿e dopiero ko³o 18 (po ca³ym dniu malowania drzewa na ¶cianie) wsiad³am w poci±g i pojecha³am na koniec ¶wiata (z przesiadk± na centralnym na SKM-kê). Wysiad³am niepewnie na jaki¶ pustokowiu, pomarz³am czekaj±c, jednak w koñcu znalaz³am ojca Suaffka i szybko dojecha³am do towarzystwa, które ju¿ w najlepsze rozpija³o nalewkê. Przyznajê, ¿e zaskoczona by³am nie ma³o widokiem Heia (którego zna³am dotychczas z gimnazjum).
Przywita³am siê nale¿ycie z bardami i gospodarzami, po czym objê³am stanowiska cz³owieka robi±cego wszystkim herbatê xD]
Potem siê zaczê³a w³a¶ciwa zabawa. Wrêczanie prezentów, ¿yczenia, przedstawianie siê sobie nawzajem.
Ludzie z LILO [szko³a] rozpalaj± ognicho, impreza od tego momentu dzieli siê:
-klasa S³awka na dworze rozpij± Vódkê i nalewkê S³awka, w tym drugim oczywi¶cie pomagaj± im bardowie.
-bo w domku te¿ alko chyba by³o. Tu siê oczywi¶cie zabunkrowa³a gildia.
[Nem: Pamiêtam z tego, ¿e Szlaczek z miejsca zainteresowa³ siê Dantem i zwróci³ moj± uwagê na Andrieja, chyba s³owami „w sam raz na raz” (ciekawe co na to Andriej) [Hei: Albo mi siê wydaje, ale o mnie us³ysza³em co¶ podobnego.], zaciekawi³ mnie ch³opak, dlatego, ¿e Fill kiedy¶ mówi³ o nim, ¿e jednym z jego celów ¿yciowych by³o mnie poznaæ. I jak Andriej? Jak siê teraz czujesz? Siedzieli¶my wszyscy przy stole i musia³am „zaj±æ siê” kotami. Pamiêtam te¿ wtulonego we mnie i mrucz±cego Raviego i Szlaczka, który komentuj±c wszystko co widzia³ ¶ci±ga³ na siebie uwagê zebranych w tym moj±. On jest wyj±tkowym odpêdzaczem nudy. Ma³o pili¶my i ma³o jedli¶my, ale i tak by³o ¶wietnie. Pamiêtam, ¿e Iwona flirtowa³a z Yarrenem, Fillerem, albo z obydwoma na raz ;3.] [Iv:Oj Nem nie przesadzaj. od razu flirtowa³a;p]
I w kuchni wspólne rozpalanie sziszy, któr± Fill dosta³ od swojej klasy. Tytoñ by³ s³aby spalili¶my ca³e opakowanie (fakt, ¿e nie du¿e) i chyba z pó³ opakowania kiepskich wêgielków. Ale to ma³e opakowanie chyba wszystkich zadowoli³o, chocia¿ nikt by siê nie obrazi³ gdyby¶ tê zabawê kontynuowali.
Ari siê zajmowa³a robieniem herbat, za co jej jeszcze raz z tego miejca podziêkujê, bo dobra herbatka nie jest z³a Very Happy [A dziêkowaæ Very Happy]
[Nem: Ekhem, ale to by³ earl Grey.[Ari: Ignorantka Razz]
[Dante: Czuje siê niedoceniony bo ja przej±³em obowi±zki Ari, gdzie pó¼niej u¶wiadomi³a mi ten fakt w kuchni gdzie robi³em kolejne herbaty. Za Earl Greya podziêkuj solenizantowi Nem.]
Ca³y czas z moich g³o¶ników s±czy³a siê muzyka, w wiêkszo¶ci KoRn. Próba rozkrêcenia pogo, ale ma³o miejcsa, na dworzu nie by³o s³ychaæ muzyki i by³o ognisko i ludzie z klasy S³awka, którzy mieli obiekcje. Wrócili¶my do ¶rodka.
[Dante: Oprócz Korna lecia³ prawie ca³y czas Disturbed i raz Trivium z mojego telefonu którego nikt wcze¶niej nie s³ysza³, ale do tego zd±¿y³em siê przyzwyczaiæ.]
Alkohol siê do¶æ szybko skoñczy³ bo i du¿o go ogólnie nie by³o. Ludzie z klasy S³awka siê zbieraj± nie-tak-powoli. Nie pamiêtam jak du¿o siê ich zmy³o, ale do pó³nocy by³o ma³o osób spoza gildi±.
Od tego czasu impreza na sucho, ale w przyjaznej atmosferze. [Prawda taka, ¿e kiedy szisza i alkohol siê skoñczy³y impreza trwa³± dalej, niezra¿ona zupe³nie przy dyskusjach o wszystkim i o niczym. Pamiêtam równie¿, ¿e w pewnym momencie ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu i zadowoleniu z glo¶ników zacz±³ lecieæ Kipelov ^^ Pó¼niej mnie Ravi i Hei wyci±gnêli na spacer jako ¿e od koñca roku szkolnego nie mieli¶my okazji pogadaæ, a ka¿de z nas pozna³o zupe³nie nowe liceum.]
Gdzie¶ po drodze by³ torcik z kremem, którego Ivona koniecznie nie chcia³a je¶æ, a koniecznie próbowa³em j± do spróbowania powy¿szego nak³oniæ[Iv: No ej sorry nie lubiê keru i nie zmusisz mnie ¿ebym go jad³a. Wystarczy ¿e mnie bigosem karmi³e¶]. Jako¶ pó¼niej by³o jej zimno, da³em jej swoj± kurtkê [pó¼niej jako¶ dorwa³ siê do niej jubilat i oczywi¶cie nie chcia³ mi jej [Hei: Kurtki czy Ivony ;p ?] [Iv: Kurtki Hei...:p] oddaæ jak mi siê zrobi³o zimno].
Potem stagnacja i rozmowy na tematy ró¿norakie, w tym nak³anianie mnie do wst±pienia do gildii. Nem obejmuje (do¶æ blisko, chyba nawet po³o¿y³a swoje nogi na nogach Hei'a) z jednej strony Hei'a, z drugiej... chyba z drugiej strony by³ Ravi, widocznie do tego przyzwyczajony i rozlu¼niony. Hei wyra¼nie spiêty, ale odpowiada³ i rozmawia³ spokojnie.
[Nem: Niech siê Hei wypowie czy by³o mu ¼le. Jeszcze tam by³ Andriej, nie pomijaj go ;c.]
[Hei: Nie by³o mi ¼le. W³a¶ciwie nie wiedzieæ czemu udawa³em nazbyt spiêtego. Pamiêtam ten zadziorny u¶miech Andrieja jak Nem po³o¿y³a rêkê na jego ramieniu. ^ ^]
[Ari:Mniej wiêcej w tym samym czasie, ja dopadaj±c kufel swie¿ej herbaty siedzia³am sobie na kanapie ze Szlaczkiem i z zainteresowaniem obserwowali¶my resztê bardów nie stroni±c od rozmow wszelakich. Pó¼niej ejszcze rozmowa zesz³a na bardziej informatyczne tematy, kiedy do³±czy³a siê do nas Grabarz. Gdzie¶ w miêdzy czasie trochê pojkowali¶my. Noc p³ynê³a.]
Dante z kamienn± twarz± to obserwowa³, chyba go to nie rusza³o.
[Nem: EEEJ sam mówi³ „id¼, zajmij siê kotami, SAM SAM SAM SAM!!! ;W;W;W;W;W;W;W;W]
[Dante: Co mia³em powiedzieæ zobaczy³em te wyg³odnia³e oczka w Twoim kierunku Nem ? Po pierwsze widok rozpieszczanej Hersztki by³ bardzo ciekawy, gdzie pozwoli³o nam ze Szlaczkiem analizowaæ zachowania kotów… A po drugie nikt nie da³ mi powodu do uczucia zazdro¶ci.]
Za to potem zaaran¿owa³ odwrotn± sytuacjê. Aby zaobserwowaæ reakcjê Nem przytuli³ siê do Verr, kiedy Nemik wchodzi³a do pokoju. Wtedy pierwszy raz zobaczy³em te b³yskawice w oczach hersztki, ten zabójczy wzrok. To by³o ciekawe. Ochrzan, d³u¿sza chwila konsternacji, unikanie siê Nem i Dantego. Potem spokój.
[Nem: … no coment…]
[Dante: …no coment…]
Dalej rozmowy ró¿norakie. Do koñca nocy. W efekcie wszyscy gdzie¶ pospali.
[Nem: Nom, nawet zobaczy³am swoje zdjêcia jak ¶piê ;w.]
Rano budzenie siê, ogarnianie ogólne. [Hei: Przypominam mi siê sytuacja z tym jak Dante spa³ i s³owa Nemi „Ty kur**!! ¦pisz miêdzy dwoma kobietami, w tym jedna ma brodê!”]
[Dante: Ej, mo¿e ja lubiê dziewczyny z brodami Razz Zosta³bym z Nem, ale za bardzo siê wierci³a i zabiera³a ca³y ¶piwór, a by³o mi bardzo zimno]
Resztki ekipy z LILO zebra³y siê pierwsze do domów. [Ari: Tako¿ o tej porze zabrali¶my siê równie¿ ja i Szlaczek spowrotem do Wawy, gdy¿ mnie czeka³y jeszcze przygotowania do szko³y, a Szlaczek musia³ jeszcze dotrzeæ do P³ocka. SKM-k± bez trudu dojechali¶my na ¦ródmie¶cie gdzie jeszcze odwiedzili¶my z³ototarasow± ³azienkê (niesamowite jak potrafi wp³yn±æ na samopoczucie przebranie siê i ogarniêcie siê w cywilizowanej ³azience po dwóch dniach w Halinówku Very Happy) i czuj±c siê ju¿ bardziej jak ludzie poszli¶my spo¿yæ czekoladê do parku, po czym rozeszli¶my siê ka¿de w swoj± stronê.]
My nie wiedz±c co dalej robiæ, zebrali¶my siê na spacer. Po³azili¶my sobie troszkê, pograli¶my w kartofla, pole¿eli¶my na trawce. Hei nie wytrzyma³ psychicznie podczas zabaw Nem z Dantem i przeniós³ siê dobre 50m i siedzia³ sam. Nem posz³a do niego wybadaæ o co chodzi i uspokoiæ.
[Hei: Nie by³em jako¶ zdenerwowany, chcia³em tylko czego¶ od kogo¶ ;p]
[Nem: Ej, my siê z Dantem tylko K£ÓCILI¦MY, a Hei sam przyzna³, ¿e chcia³ tylko ukra¶æ trochê mojej uwagi dla siebie.]
[Dante: Hei sprawdza³ czy zwrócisz na niego uwagê, a z Twojej strony to by³a pe³na olewka. Gdyby nie ja i to ze zrobi³o mi siê go szkoda, to by¶ do niego nawet nie podesz³a.]
Siedzieli¶my tam chyba do 15:00, potem pojechali¶my na stacjê do Halinowa. Ja z Trollem tylko nie zd±¿yli¶my kupiæ biletów, niby 3 stacje do naszej strefy biletowej, na któr± mieli¶my karty miejskie. Kanar wsiad³ na tej samej stacji co my, w te same drzwi. Pech, ale na stacji w Sulejówku (gdzie próbowali¶my z Trollem zwiaæ) uda³o siê wytargowaæ 1 mandat na 2 osoby.
Potem ju¿ bez Trolla, który wysiad³ w po drodze, do³±czy³em do bardów na Zachodnim, gdzie czekali na PKS. [Hei: Nadal s³yszê w g³owie „czy to ten dziwny kolega Fillera?”]
Potem ju¿ tylko zielone hamburgery kupione ze S³awkiem na dworcu i powrót do domu.
Przez ca³y czas trwania oczywi¶cie chodzenie "do misia", po drodze tej tak¿e bywa³o ciekawie.
[Hei: „A gdzie mi¶ mieszka? W lesie!”]
No i to tyle ode mnie. Ja te¿ tam by³em i Fillerr'a miód pi³em.

18 Verr&Fill

Czas: 23-25 wrze¶nia
Lokalizacja: dzia³ka Fillerr'a gdzie¶ za lasem w Halinowie, czyli zagubione zakamarki zapad³ej dziury.
Obecni:
-Verr&Fill
-Nem
-Ivona
-Ari
-Szlaczek
-Ravi
-Hei
-Dante
-Andriej
-Troll (bliski przyjaciel S³awka)
-chyba z po³owa klasy Fill'a
I ja.
[Jak o kim¶ zapomnia³em to przepraszam, do¶æ dawno to by³o]

Jako¶ pod wieczór w pi±tek jedziemy w sk³adzie: Andre, Verr, Szlaczek, ja autobusem to tego wygwizdowa. Pizga jak cholera, co w ogrzewanym autobusie nas nie obchodzi, za to obesz³o nas pó¼niej. Ale to pó¼niej. A w miêdzyczasie bêd±c zapchani baga¿ami [w tym ¿arciem] poznajemy od Szlaczka legendy i podobno fakty dotycz±ce Nem i zaznajamiamy bli¿ej ze szlaczkow± metod± manipulacji umys³ami - "mhm...".
[Nem: Chêtnie zapoznam siê z tymi legendami i faktami dotycz±cymi mnie. Ze Szlaczkow± metod± manipulacji umys³ami te¿ ]x).]
Na koñcu trasy, poza ¦wiatem i cywilizacj± [patrz: granica strefy biletowej ztm] na pêtli autobusu mar¼niemy czekaj±c na ojca Fillerra.
Nadjecha³, powitanie, przejazd do miejsca przeznaczenia.
Z tej nocy na obecn± chwilê pamiêtam tylko moje i Verr zabawy z w³osami jubilata - projekt zak³ada³ liberty spike z warkoczami po bokach, zrealizowany w po³owie - S³awek kategorycznie nie zgadza³ sie na lakierowanie, wiêc zamiast kolców by³o piêæ czy sze¶æ warkoczyków przez ¶rodek g³owy [Andriej: Niestety efekt s³aby - zabrak³o nam przyborów coby projekt podtrzymaæ. Z kolei Yarren stawia³ irokeza widelcem w kanciapie.] By³y zdjêcia uwieczniane aparatem Szlaczka [Andriej: Ja chyba te¿ jeszcze gdzie¶ jedno mam] (Szlaczek wrzuæ gdzie¶ te zdjêcia w koñcu xD). Co¶tam chyba jeszcze by³o, ale nie pamiêtam. Za³ó¿my, ¿e poszli¶my grzecznie spaæ.
[Nem: Jako, ¿e mnie tam nie by³o, to liczê na to, ¿e kto¶ powie cokolwiek wiêcej.]
[Andriej: Niestety bez rewelacji - faktycznie praktycznie grzecznie poszli¶my spaæ.]
Z nastêpnego dnia nie pamiêtam prawie nic ludzie klasy S³awka siê zje¿d¿ali w ci±gu dnia chyba, gdy przyjechali bardowie by³o ju¿ ciemno. Wrêczenie koszulki bardowej Verrenie przez Nem tu¿ po powitaniu. [Hei: Pamiêtam akcentowanie tego, w jaki sposób logo koszulki uk³ada³o siê na Verr. Kto¶ powiedzia³, ¿e bêdzie to dobr± reklam± Gildii.]
Oczywi¶cie wszyscy przybywali tak samo jak my - Tato-S³awko-Mobilem.
[Nem: Z naszej strony to by³o tak, ¿e wyjechali¶my autobusem z samego rana, po¿ywiali¶my siê kanapkami z majonezem i serem (Iwona zjad³a moje ;w) a potem b³±dzili¶my w poszukiwaniu Domu Kultury. Pa³acu Kultury? Kiedy go w koñcu znale¼li¶my rozsiedli¶my siê wygodnie czekaj±c na Raviego i Heia. Hei nie by³ jeszcze bardem i mieli¶my go wtedy zobaczyæ po raz pierwszy. Nie mogli nas znale¼æ. Co¶ jest nie tak z tym Pa³acem Kultury. Co siê pod nim umówiê, to zawsze trzeba siê szukaæ godzinê czasu, tak by³o i tym razem. Ravi ¼le rozumia³ moje teksty typu „dworzec za plecami i wysoki hotel po lewej”. Kiedy wreszcie zrozumia³ zobaczy³ mnie i Iwonê stercz±ce na wysokim klombie i wymachuj±ce rêkami. Ravi jak zawsze wygl±da³ jak turysta z Amsterdamu, a Hei jakby siê urwa³ ze scholi. Pomy¶la³am wtedy „Bard to z niego nie bêdzie, ale przynajmniej dziêki niemu przyjecha³ Ravi <3”. [Hei: A³a, to nie by³a wina Raviego lecz Nemikowy brak orientacji w terenie. I ca³y czas s³ysza³em „Kinoteka, Kinoteka, KINOTEKA!!!”. Ka¿dy wie gdzie jest pa³ac Kultury i jak wygl±da. Widaæ go nawet z du¿ej odleg³o¶ci. Te s³owa nadal bol± :C Z jakiego¶ powodu, jako¶ sta³em siê bardem. Tu chcia³bym podziêkowaæ mojemu opiekunowi - Raviemu.] Musieli¶my b³±dziæ d³ugo po wawie w poszukiwaniu piêknego karwasza dla Fillera, bo Raviemu nie uda³o siê kupiæ w Toruniu. Dante i Ravi na zmianê mieli ogarniaæ miasto, ale wszyscy przyznaj±, ¿e przestali¶my b³±dziæ dopiero kiedy ja stanê³am na czele ^^. Potem trafili¶my jakim¶ cudem na ochotê i pojechali¶my do Filla. Do dzi¶ nie wiem co za idiota chcia³ ode mnie pianek, ale oberwa³o siê za t± pro¶bê biednemu Szlaczkowi. [Hei: W chwili gdy dowiedzia³a siê o piankach us³ysza³em od Raviego „patrz i podziwiaj”, po czym s³ucha³em zabawnych bluzgów lec±cych w stronê osoby po drugiej stronie s³uchawki, która najprawdopodobniej by³a tak samo zaskoczona jak ja.] Nie wiem jak siê znale¼li¶my z Fillem, ale wiem, ¿e biedacy gdzie¶ d³ugo czekali na nas. Tyle pamiêtam.]
[ Ari: Je¶li siê nie mylê, to ja dotar³am jako ostatnia, a wszystko dlatego, ¿e w ci±gu jednego weekendu musia³am byæ w dwóch miejscach na raz i skoñczylo siê na tym, ¿e dopiero ko³o 18 (po ca³ym dniu malowania drzewa na ¶cianie) wsiad³am w poci±g i pojecha³am na koniec ¶wiata (z przesiadk± na centralnym na SKM-kê). Wysiad³am niepewnie na jaki¶ pustokowiu, pomarz³am czekaj±c, jednak w koñcu znalaz³am ojca Suaffka i szybko dojecha³am do towarzystwa, które ju¿ w najlepsze rozpija³o nalewkê. Przyznajê, ¿e zaskoczona by³am nie ma³o widokiem Heia (którego zna³am dotychczas z gimnazjum).
Przywita³am siê nale¿ycie z bardami i gospodarzami, po czym objê³am stanowiska cz³owieka robi±cego wszystkim herbatê xD]
Potem siê zaczê³a w³a¶ciwa zabawa. Wrêczanie prezentów, ¿yczenia, przedstawianie siê sobie nawzajem.
Ludzie z LILO [szko³a] rozpalaj± ognicho, impreza od tego momentu dzieli siê:
-klasa S³awka na dworze rozpij± Vódkê i nalewkê S³awka, w tym drugim oczywi¶cie pomagaj± im bardowie.
-bo w domku te¿ alko chyba by³o. Tu siê oczywi¶cie zabunkrowa³a gildia.
[Nem: Pamiêtam z tego, ¿e Szlaczek z miejsca zainteresowa³ siê Dantem i zwróci³ moj± uwagê na Andrieja, chyba s³owami „w sam raz na raz” (ciekawe co na to Andriej) [Andriej: Ciekawe, ciekawe.][Hei: Albo mi siê wydaje, ale o mnie us³ysza³em co¶ podobnego.], zaciekawi³ mnie ch³opak, dlatego, ¿e Fill kiedy¶ mówi³ o nim, ¿e jednym z jego celów ¿yciowych by³o mnie poznaæ. I jak Andriej? Jak siê teraz czujesz? [Andriej: A nie narzekam, mi³o by³o, z drugiej strony ciekawe jakby to wygl±da³o bez twoich leków...] Siedzieli¶my wszyscy przy stole i musia³am „zaj±æ siê” kotami. Pamiêtam te¿ wtulonego we mnie i mrucz±cego Raviego i Szlaczka, który komentuj±c wszystko co widzia³ ¶ci±ga³ na siebie uwagê zebranych w tym moj±. On jest wyj±tkowym odpêdzaczem nudy. Ma³o pili¶my i ma³o jedli¶my, ale i tak by³o ¶wietnie. Pamiêtam, ¿e Iwona flirtowa³a z Yarrenem, Fillerem, albo z obydwoma na raz ;3.] [Iv:Oj Nem nie przesadzaj. od razu flirtowa³a;p]
I w kuchni wspólne rozpalanie sziszy, któr± Fill dosta³ od swojej klasy. Tytoñ by³ s³aby spalili¶my ca³e opakowanie (fakt, ¿e nie du¿e) i chyba z pó³ opakowania kiepskich wêgielków. Ale to ma³e opakowanie chyba wszystkich zadowoli³o, chocia¿ nikt by siê nie obrazi³ gdyby¶ tê zabawê kontynuowali.
Ari siê zajmowa³a robieniem herbat, za co jej jeszcze raz z tego miejca podziêkujê, bo dobra herbatka nie jest z³a Very Happy [A dziêkowaæ Very Happy]
[Nem: Ekhem, ale to by³ earl Grey.[Ari: Ignorantka Razz]
[Dante: Czuje siê niedoceniony bo ja przej±³em obowi±zki Ari, gdzie pó¼niej u¶wiadomi³a mi ten fakt w kuchni gdzie robi³em kolejne herbaty. Za Earl Greya podziêkuj solenizantowi Nem.]
Ca³y czas z moich g³o¶ników s±czy³a siê muzyka, w wiêkszo¶ci KoRn. Próba rozkrêcenia pogo, ale ma³o miejcsa, na dworzu nie by³o s³ychaæ muzyki i by³o ognisko i ludzie z klasy S³awka, którzy mieli obiekcje. Wrócili¶my do ¶rodka.
[Dante: Oprócz Korna lecia³ prawie ca³y czas Disturbed i raz Trivium z mojego telefonu którego nikt wcze¶niej nie s³ysza³, ale do tego zd±¿y³em siê przyzwyczaiæ.]
Alkohol siê do¶æ szybko skoñczy³ bo i du¿o go ogólnie nie by³o. Ludzie z klasy S³awka siê zbieraj± nie-tak-powoli. Nie pamiêtam jak du¿o siê ich zmy³o, ale do pó³nocy by³o ma³o osób spoza gildi±.
Od tego czasu impreza na sucho, ale w przyjaznej atmosferze. [Prawda taka, ¿e kiedy szisza i alkohol siê skoñczy³y impreza trwa³± dalej, niezra¿ona zupe³nie przy dyskusjach o wszystkim i o niczym. Pamiêtam równie¿, ¿e w pewnym momencie ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu i zadowoleniu z glo¶ników zacz±³ lecieæ Kipelov ^^ Pó¼niej mnie Ravi i Hei wyci±gnêli na spacer jako ¿e od koñca roku szkolnego nie mieli¶my okazji pogadaæ, a ka¿de z nas pozna³o zupe³nie nowe liceum.]
Gdzie¶ po drodze by³ torcik z kremem, którego Ivona koniecznie nie chcia³a je¶æ, a koniecznie próbowa³em j± do spróbowania powy¿szego nak³oniæ[Iv: No ej sorry nie lubiê keru i nie zmusisz mnie ¿ebym go jad³a. Wystarczy ¿e mnie bigosem karmi³e¶Smile]. Jako¶ pó¼niej by³o jej zimno, da³em jej swoj± kurtkê [pó¼niej jako¶ dorwa³ siê do niej jubilat i oczywi¶cie nie chcia³ mi jej [Hei: Kurtki czy Ivony ;p ?] [Iv: Kurtki Hei...:p] oddaæ jak mi siê zrobi³o zimno].
Potem stagnacja i rozmowy na tematy ró¿norakie, w tym nak³anianie mnie do wst±pienia do gildii. Nem obejmuje (do¶æ blisko, chyba nawet po³o¿y³a swoje nogi na nogach Hei'a) z jednej strony Hei'a, z drugiej... chyba z drugiej strony by³ Ravi, widocznie do tego przyzwyczajony i rozlu¼niony. Hei wyra¼nie spiêty, ale odpowiada³ i rozmawia³ spokojnie.
[Nem: Niech siê Hei wypowie czy by³o mu ¼le. Jeszcze tam by³ Andriej, nie pomijaj go ;c.][Andriej: Dopiero za Heiem, wiêc pominiêcie usprawiedliwione.]
[Hei: Nie by³o mi ¼le. W³a¶ciwie nie wiedzieæ czemu udawa³em nazbyt spiêtego. Pamiêtam ten zadziorny u¶miech Andrieja jak Nem po³o¿y³a rêkê na jego ramieniu. ^ ^] [Andriej: Oj tam zaraz zadziorny ]
[Ari:Mniej wiêcej w tym samym czasie, ja dopadaj±c kufel swie¿ej herbaty siedzia³am sobie na kanapie ze Szlaczkiem i z zainteresowaniem obserwowali¶my resztê bardów nie stroni±c od rozmow wszelakich. Pó¼niej ejszcze rozmowa zesz³a na bardziej informatyczne tematy, kiedy do³±czy³a siê do nas Grabarz. Gdzie¶ w miêdzy czasie trochê pojkowali¶my. Noc p³ynê³a.]
Dante z kamienn± twarz± to obserwowa³, chyba go to nie rusza³o.
[Nem: EEEJ sam mówi³ „id¼, zajmij siê kotami, SAM SAM SAM SAM!!! ;W;W;W;W;W;W;W;W]
[Dante: Co mia³em powiedzieæ zobaczy³em te wyg³odnia³e oczka w Twoim kierunku Nem ? Po pierwsze widok rozpieszczanej Hersztki by³ bardzo ciekawy, gdzie pozwoli³o nam ze Szlaczkiem analizowaæ zachowania kotów… A po drugie nikt nie da³ mi powodu do uczucia zazdro¶ci.]
Za to potem zaaran¿owa³ odwrotn± sytuacjê. Aby zaobserwowaæ reakcjê Nem przytuli³ siê do Verr, kiedy Nemik wchodzi³a do pokoju. Wtedy pierwszy raz zobaczy³em te b³yskawice w oczach hersztki, ten zabójczy wzrok. To by³o ciekawe. Ochrzan, d³u¿sza chwila konsternacji, unikanie siê Nem i Dantego. Potem spokój.
[Nem: … no coment…]
[Dante: …no coment…]
Dalej rozmowy ró¿norakie. Do koñca nocy. W efekcie wszyscy gdzie¶ pospali.
[Nem: Nom, nawet zobaczy³am swoje zdjêcia jak ¶piê ;w.]
Rano budzenie siê, ogarnianie ogólne. [Hei: Przypominam mi siê sytuacja z tym jak Dante spa³ i s³owa Nemi „Ty kur**!! ¦pisz miêdzy dwoma kobietami, w tym jedna ma brodê!”]
[Dante: Ej, mo¿e ja lubiê dziewczyny z brodami Razz Zosta³bym z Nem, ale za bardzo siê wierci³a i zabiera³a ca³y ¶piwór, a by³o mi bardzo zimno]
Resztki ekipy z LILO zebra³y siê pierwsze do domów. [Ari: Tako¿ o tej porze zabrali¶my siê równie¿ ja i Szlaczek spowrotem do Wawy, gdy¿ mnie czeka³y jeszcze przygotowania do szko³y, a Szlaczek musia³ jeszcze dotrzeæ do P³ocka. SKM-k± bez trudu dojechali¶my na ¦ródmie¶cie gdzie jeszcze odwiedzili¶my z³ototarasow± ³azienkê (niesamowite jak potrafi wp³yn±æ na samopoczucie przebranie siê i ogarniêcie siê w cywilizowanej ³azience po dwóch dniach w Halinówku Very Happy) i czuj±c siê ju¿ bardziej jak ludzie poszli¶my spo¿yæ czekoladê do parku, po czym rozeszli¶my siê ka¿de w swoj± stronê.]
My nie wiedz±c co dalej robiæ, zebrali¶my siê na spacer. Po³azili¶my sobie troszkê, pograli¶my w kartofla, pole¿eli¶my na trawce. Hei nie wytrzyma³ psychicznie podczas zabaw Nem z Dantem i przeniós³ siê dobre 50m i siedzia³ sam. Nem posz³a do niego wybadaæ o co chodzi i uspokoiæ.
[Hei: Nie by³em jako¶ zdenerwowany, chcia³em tylko czego¶ od kogo¶ ;p]
[Nem: Ej, my siê z Dantem tylko K£ÓCILI¦MY, a Hei sam przyzna³, ¿e chcia³ tylko ukra¶æ trochê mojej uwagi dla siebie.]
[Dante: Hei sprawdza³ czy zwrócisz na niego uwagê, a z Twojej strony to by³a pe³na olewka. Gdyby nie ja i to ze zrobi³o mi siê go szkoda, to by¶ do niego nawet nie podesz³a.]
Siedzieli¶my tam chyba do 15:00, potem pojechali¶my na stacjê do Halinowa. Ja z Trollem tylko nie zd±¿yli¶my kupiæ biletów, niby 3 stacje do naszej strefy biletowej, na któr± mieli¶my karty miejskie. Kanar wsiad³ na tej samej stacji co my, w te same drzwi. Pech, ale na stacji w Sulejówku (gdzie próbowali¶my z Trollem zwiaæ) uda³o siê wytargowaæ 1 mandat na 2 osoby.
Potem ju¿ bez Trolla, który wysiad³ w po drodze, do³±czy³em do bardów na Zachodnim, gdzie czekali na PKS. [Hei: Nadal s³yszê w g³owie „czy to ten dziwny kolega Fillera?”][Andriej: Z kolei ja razem z Verr niestety byli¶my zmuszeni opu¶ciæ towarzystwo w Rembertowie ]
Potem ju¿ tylko zielone hamburgery kupione ze S³awkiem na dworcu i powrót do domu.
Przez ca³y czas trwania oczywi¶cie chodzenie "do misia", po drodze tej tak¿e bywa³o ciekawie.
[Hei: „A gdzie mi¶ mieszka? W lesie!”]
No i to tyle ode mnie. Ja te¿ tam by³em i Fillerr'a miód pi³em.

Teoretycznie jutro koniec terminu. Mi³o by by³o jakby siê reszta dopisa³a. Wbrew pozorom to kosztuje nie wiêcej wysi³ku ni¿ przeczytanie tego.

18 Verr&Fill

Czas: 23-25 wrze¶nia
Lokalizacja: dzia³ka Fillerr'a gdzie¶ za lasem w Halinowie, czyli zagubione zakamarki zapad³ej dziury.
Obecni:
-Verr&Fill
-Nem
-Ivona
-Ari
-Szlaczek
-Ravi
-Hei
-Dante
-Andriej
-Troll (bliski przyjaciel S³awka)
-chyba z po³owa klasy Fill'a
I ja.
[Jak o kim¶ zapomnia³em to przepraszam, do¶æ dawno to by³o]

Jako¶ pod wieczór w pi±tek jedziemy w sk³adzie: Andre, Verr, Szlaczek, ja autobusem to tego wygwizdowa. Pizga jak cholera, co w ogrzewanym autobusie nas nie obchodzi, za to obesz³o nas pó¼niej. Ale to pó¼niej. A w miêdzyczasie bêd±c zapchani baga¿ami [w tym ¿arciem] poznajemy od Szlaczka legendy i podobno fakty dotycz±ce Nem i zaznajamiamy bli¿ej ze szlaczkow± metod± manipulacji umys³ami - "mhm...".
[Nem: Chêtnie zapoznam siê z tymi legendami i faktami dotycz±cymi mnie. Ze Szlaczkow± metod± manipulacji umys³ami te¿ ]x).]
Na koñcu trasy, poza ¦wiatem i cywilizacj± [patrz: granica strefy biletowej ztm] na pêtli autobusu mar¼niemy czekaj±c na ojca Fillerra.
Nadjecha³, powitanie, przejazd do miejsca przeznaczenia.
Z tej nocy na obecn± chwilê pamiêtam tylko moje i Verr zabawy z w³osami jubilata - projekt zak³ada³ liberty spike z warkoczami po bokach, zrealizowany w po³owie - S³awek kategorycznie nie zgadza³ sie na lakierowanie, wiêc zamiast kolców by³o piêæ czy sze¶æ warkoczyków przez ¶rodek g³owy [Andriej: Niestety efekt s³aby - zabrak³o nam przyborów coby projekt podtrzymaæ. Z kolei Yarren stawia³ irokeza widelcem w kanciapie.] By³y zdjêcia uwieczniane aparatem Szlaczka [Andriej: Ja chyba te¿ jeszcze gdzie¶ jedno mam] (Szlaczek wrzuæ gdzie¶ te zdjêcia w koñcu xD). Co¶tam chyba jeszcze by³o, ale nie pamiêtam. Za³ó¿my, ¿e poszli¶my grzecznie spaæ.
[Nem: Jako, ¿e mnie tam nie by³o, to liczê na to, ¿e kto¶ powie cokolwiek wiêcej.]
[Andriej: Niestety bez rewelacji - faktycznie praktycznie grzecznie poszli¶my spaæ.]
[Szlaczek: A rozpijanie miodu? "Mêska rozmowa, taka o ¿yciu i ¶mierci" której nie pamiêtam?]
Z nastêpnego dnia nie pamiêtam prawie nic ludzie klasy S³awka siê zje¿d¿ali w ci±gu dnia chyba, gdy przyjechali bardowie by³o ju¿ ciemno. Wrêczenie koszulki bardowej Verrenie przez Nem tu¿ po powitaniu. [Hei: Pamiêtam akcentowanie tego, w jaki sposób logo koszulki uk³ada³o siê na Verr. Kto¶ powiedzia³, ¿e bêdzie to dobr± reklam± Gildii.]
Oczywi¶cie wszyscy przybywali tak samo jak my - Tato-S³awko-Mobilem.
[Nem: Z naszej strony to by³o tak, ¿e wyjechali¶my autobusem z samego rana, po¿ywiali¶my siê kanapkami z majonezem i serem (Iwona zjad³a moje ;w) a potem b³±dzili¶my w poszukiwaniu Domu Kultury. Pa³acu Kultury? Kiedy go w koñcu znale¼li¶my rozsiedli¶my siê wygodnie czekaj±c na Raviego i Heia. Hei nie by³ jeszcze bardem i mieli¶my go wtedy zobaczyæ po raz pierwszy. Nie mogli nas znale¼æ. Co¶ jest nie tak z tym Pa³acem Kultury. Co siê pod nim umówiê, to zawsze trzeba siê szukaæ godzinê czasu, tak by³o i tym razem. Ravi ¼le rozumia³ moje teksty typu „dworzec za plecami i wysoki hotel po lewej”. Kiedy wreszcie zrozumia³ zobaczy³ mnie i Iwonê stercz±ce na wysokim klombie i wymachuj±ce rêkami. Ravi jak zawsze wygl±da³ jak turysta z Amsterdamu, a Hei jakby siê urwa³ ze scholi. Pomy¶la³am wtedy „Bard to z niego nie bêdzie, ale przynajmniej dziêki niemu przyjecha³ Ravi <3”. [Hei: A³a, to nie by³a wina Raviego lecz Nemikowy brak orientacji w terenie. I ca³y czas s³ysza³em „Kinoteka, Kinoteka, KINOTEKA!!!”. Ka¿dy wie gdzie jest pa³ac Kultury i jak wygl±da. Widaæ go nawet z du¿ej odleg³o¶ci. Te s³owa nadal bol± :C Z jakiego¶ powodu, jako¶ sta³em siê bardem. Tu chcia³bym podziêkowaæ mojemu opiekunowi - Raviemu.] Musieli¶my b³±dziæ d³ugo po wawie w poszukiwaniu piêknego karwasza dla Fillera, bo Raviemu nie uda³o siê kupiæ w Toruniu. Dante i Ravi na zmianê mieli ogarniaæ miasto, ale wszyscy przyznaj±, ¿e przestali¶my b³±dziæ dopiero kiedy ja stanê³am na czele ^^. Potem trafili¶my jakim¶ cudem na ochotê i pojechali¶my do Filla. Do dzi¶ nie wiem co za idiota chcia³ ode mnie pianek, ale oberwa³o siê za t± pro¶bê biednemu Szlaczkowi. [Hei: W chwili gdy dowiedzia³a siê o piankach us³ysza³em od Raviego „patrz i podziwiaj”, po czym s³ucha³em zabawnych bluzgów lec±cych w stronê osoby po drugiej stronie s³uchawki, która najprawdopodobniej by³a tak samo zaskoczona jak ja.] [Szlaczek: Wcale nie by³em zaskoczony, ja wiem, ¿e Nem nie przestrzega zasady "pos³añca ze z³ymi wie¶ciami siê nie zabija"] Nie wiem jak siê znale¼li¶my z Fillem, ale wiem, ¿e biedacy gdzie¶ d³ugo czekali na nas. Tyle pamiêtam.]
[ Ari: Je¶li siê nie mylê, to ja dotar³am jako ostatnia, a wszystko dlatego, ¿e w ci±gu jednego weekendu musia³am byæ w dwóch miejscach na raz i skoñczylo siê na tym, ¿e dopiero ko³o 18 (po ca³ym dniu malowania drzewa na ¶cianie) wsiad³am w poci±g i pojecha³am na koniec ¶wiata (z przesiadk± na centralnym na SKM-kê). Wysiad³am niepewnie na jaki¶ pustokowiu, pomarz³am czekaj±c, jednak w koñcu znalaz³am ojca Suaffka i szybko dojecha³am do towarzystwa, które ju¿ w najlepsze rozpija³o nalewkê. Przyznajê, ¿e zaskoczona by³am nie ma³o widokiem Heia (którego zna³am dotychczas z gimnazjum).
Przywita³am siê nale¿ycie z bardami i gospodarzami, po czym objê³am stanowiska cz³owieka robi±cego wszystkim herbatê xD]
Potem siê zaczê³a w³a¶ciwa zabawa. Wrêczanie prezentów, ¿yczenia, przedstawianie siê sobie nawzajem.
Ludzie z LILO [szko³a] rozpalaj± ognicho, impreza od tego momentu dzieli siê:
-klasa S³awka na dworze rozpij± Vódkê i nalewkê S³awka, w tym drugim oczywi¶cie pomagaj± im bardowie.
-bo w domku te¿ alko chyba by³o. Tu siê oczywi¶cie zabunkrowa³a gildia.
[Nem: Pamiêtam z tego, ¿e Szlaczek z miejsca zainteresowa³ siê Dantem i zwróci³ moj± uwagê na Andrieja, chyba s³owami „w sam raz na raz” (ciekawe co na to Andriej) [Andriej: Ciekawe, ciekawe.][Hei: Albo mi siê wydaje, ale o mnie us³ysza³em co¶ podobnego.], zaciekawi³ mnie ch³opak, dlatego, ¿e Fill kiedy¶ mówi³ o nim, ¿e jednym z jego celów ¿yciowych by³o mnie poznaæ. I jak Andriej? Jak siê teraz czujesz? [Andriej: A nie narzekam, mi³o by³o, z drugiej strony ciekawe jakby to wygl±da³o bez twoich leków...] Siedzieli¶my wszyscy przy stole i musia³am „zaj±æ siê” kotami. Pamiêtam te¿ wtulonego we mnie i mrucz±cego Raviego i Szlaczka, który komentuj±c wszystko co widzia³ ¶ci±ga³ na siebie uwagê zebranych w tym moj±. On jest wyj±tkowym odpêdzaczem nudy. Ma³o pili¶my i ma³o jedli¶my, ale i tak by³o ¶wietnie. Pamiêtam, ¿e Iwona flirtowa³a z Yarrenem, Fillerem, albo z obydwoma na raz ;3.] [Iv:Oj Nem nie przesadzaj. od razu flirtowa³a;p]
I w kuchni wspólne rozpalanie sziszy, któr± Fill dosta³ od swojej klasy. Tytoñ by³ s³aby spalili¶my ca³e opakowanie (fakt, ¿e nie du¿e) i chyba z pó³ opakowania kiepskich wêgielków. Ale to ma³e opakowanie chyba wszystkich zadowoli³o, chocia¿ nikt by siê nie obrazi³ gdyby¶ tê zabawê kontynuowali.
Ari siê zajmowa³a robieniem herbat, za co jej jeszcze raz z tego miejca podziêkujê, bo dobra herbatka nie jest z³a Very Happy [A dziêkowaæ Very Happy]
[Nem: Ekhem, ale to by³ earl Grey.[Ari: Ignorantka Razz]
[Dante: Czuje siê niedoceniony bo ja przej±³em obowi±zki Ari, gdzie pó¼niej u¶wiadomi³a mi ten fakt w kuchni gdzie robi³em kolejne herbaty. Za Earl Greya podziêkuj solenizantowi Nem.]
Ca³y czas z moich g³o¶ników s±czy³a siê muzyka, w wiêkszo¶ci KoRn. Próba rozkrêcenia pogo, ale ma³o miejcsa, na dworzu nie by³o s³ychaæ muzyki i by³o ognisko i ludzie z klasy S³awka, którzy mieli obiekcje. Wrócili¶my do ¶rodka.
[Dante: Oprócz Korna lecia³ prawie ca³y czas Disturbed i raz Trivium z mojego telefonu którego nikt wcze¶niej nie s³ysza³, ale do tego zd±¿y³em siê przyzwyczaiæ.]
Alkohol siê do¶æ szybko skoñczy³ bo i du¿o go ogólnie nie by³o. Ludzie z klasy S³awka siê zbieraj± nie-tak-powoli. Nie pamiêtam jak du¿o siê ich zmy³o, ale do pó³nocy by³o ma³o osób spoza gildi±.
Od tego czasu impreza na sucho, ale w przyjaznej atmosferze. [Prawda taka, ¿e kiedy szisza i alkohol siê skoñczy³y impreza trwa³± dalej, niezra¿ona zupe³nie przy dyskusjach o wszystkim i o niczym. Pamiêtam równie¿, ¿e w pewnym momencie ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu i zadowoleniu z glo¶ników zacz±³ lecieæ Kipelov ^^ Pó¼niej mnie Ravi i Hei wyci±gnêli na spacer jako ¿e od koñca roku szkolnego nie mieli¶my okazji pogadaæ, a ka¿de z nas pozna³o zupe³nie nowe liceum.]
Gdzie¶ po drodze by³ torcik z kremem, którego Ivona koniecznie nie chcia³a je¶æ, a koniecznie próbowa³em j± do spróbowania powy¿szego nak³oniæ[Iv: No ej sorry nie lubiê keru i nie zmusisz mnie ¿ebym go jad³a. Wystarczy ¿e mnie bigosem karmi³e¶Smile]. Jako¶ pó¼niej by³o jej zimno, da³em jej swoj± kurtkê [pó¼niej jako¶ dorwa³ siê do niej jubilat i oczywi¶cie nie chcia³ mi jej [Hei: Kurtki czy Ivony ;p ?] [Iv: Kurtki Hei...:p] oddaæ jak mi siê zrobi³o zimno].
Potem stagnacja i rozmowy na tematy ró¿norakie, w tym nak³anianie mnie do wst±pienia do gildii. Nem obejmuje (do¶æ blisko, chyba nawet po³o¿y³a swoje nogi na nogach Hei'a) z jednej strony Hei'a, z drugiej... chyba z drugiej strony by³ Ravi, widocznie do tego przyzwyczajony i rozlu¼niony. Hei wyra¼nie spiêty, ale odpowiada³ i rozmawia³ spokojnie. [Szlaczek: Tak... moje komantarze na ten temat jeszcze bardziej Heia spina³y, ku uciesze Dantego, siedz±cego po mej prawicy.]
[Nem: Niech siê Hei wypowie czy by³o mu ¼le. Jeszcze tam by³ Andriej, nie pomijaj go ;c.][Andriej: Dopiero za Heiem, wiêc pominiêcie usprawiedliwione.]
[Hei: Nie by³o mi ¼le. W³a¶ciwie nie wiedzieæ czemu udawa³em nazbyt spiêtego. Pamiêtam ten zadziorny u¶miech Andrieja jak Nem po³o¿y³a rêkê na jego ramieniu. ^ ^] [Andriej: Oj tam zaraz zadziorny Smile]
[Ari:Mniej wiêcej w tym samym czasie, ja dopadaj±c kufel swie¿ej herbaty siedzia³am sobie na kanapie ze Szlaczkiem i z zainteresowaniem obserwowali¶my resztê bardów nie stroni±c od rozmow wszelakich. Pó¼niej ejszcze rozmowa zesz³a na bardziej informatyczne tematy, kiedy do³±czy³a siê do nas Grabarz. Gdzie¶ w miêdzy czasie trochê pojkowali¶my. Noc p³ynê³a.]
Dante z kamienn± twarz± to obserwowa³, chyba go to nie rusza³o.
[Nem: EEEJ sam mówi³ „id¼, zajmij siê kotami, SAM SAM SAM SAM!!! ;W;W;W;W;W;W;W;W]
[Dante: Co mia³em powiedzieæ zobaczy³em te wyg³odnia³e oczka w Twoim kierunku Nem ? Po pierwsze widok rozpieszczanej Hersztki by³ bardzo ciekawy, gdzie pozwoli³o nam ze Szlaczkiem analizowaæ zachowania kotów… A po drugie nikt nie da³ mi powodu do uczucia zazdro¶ci.]
Za to potem zaaran¿owa³ odwrotn± sytuacjê. Aby zaobserwowaæ reakcjê Nem przytuli³ siê do Verr, kiedy Nemik wchodzi³a do pokoju. Wtedy pierwszy raz zobaczy³em te b³yskawice w oczach hersztki, ten zabójczy wzrok. To by³o ciekawe. Ochrzan, d³u¿sza chwila konsternacji, unikanie siê Nem i Dantego. Potem spokój.
[Nem: … no coment…]
[Dante: …no coment…]
[Szlaczek: jako¶ wcze¶niej powiedzia³em kilka s³ów za du¿o, i Nemik zaczê³a mnie ignorowaæ, tom oklap³ i zacz±³ usypiaæ z nudów, co Dante zaobserwowa³ i sugerowa³ po bardowisku ró¿ne ciekawe rzeczy... Potwierdzanie ich okaza³o siê prawdziw± rozkosz±]
Dalej rozmowy ró¿norakie. Do koñca nocy. W efekcie wszyscy gdzie¶ pospali.
[Szlaczek: Pamiêtam jak k³ad±c siê musia³em zdecydowaæ: Pod³oga czy plecy Dantego. Druga opcja by³a bardziej kusz±ca, mrawr]
[Nem: Nom, nawet zobaczy³am swoje zdjêcia jak ¶piê ;w.]
Rano budzenie siê, ogarnianie ogólne. [Hei: Przypominam mi siê sytuacja z tym jak Dante spa³ i s³owa Nemi „Ty kur**!! ¦pisz miêdzy dwoma kobietami, w tym jedna ma brodê!”]
[Szlaczek: Ale nie mia³em brody... I nie jestem kobiet±... <chlip> Nie dam siê podpu¶ciæ do zdjêcia spodni i udowadniania tego ]
[Dante: Ej, mo¿e ja lubiê dziewczyny z brodami Razz Zosta³bym z Nem, ale za bardzo siê wierci³a i zabiera³a ca³y ¶piwór, a by³o mi bardzo zimno]
Resztki ekipy z LILO zebra³y siê pierwsze do domów. [Ari: Tako¿ o tej porze zabrali¶my siê równie¿ ja i Szlaczek spowrotem do Wawy, gdy¿ mnie czeka³y jeszcze przygotowania do szko³y, a Szlaczek musia³ jeszcze dotrzeæ do P³ocka. SKM-k± bez trudu dojechali¶my na ¦ródmie¶cie gdzie jeszcze odwiedzili¶my z³ototarasow± ³azienkê (niesamowite jak potrafi wp³yn±æ na samopoczucie przebranie siê i ogarniêcie siê w cywilizowanej ³azience po dwóch dniach w Halinówku Very Happy) i czuj±c siê ju¿ bardziej jak ludzie poszli¶my spo¿yæ czekoladê do parku, po czym rozeszli¶my siê ka¿de w swoj± stronê.]
My nie wiedz±c co dalej robiæ, zebrali¶my siê na spacer. Po³azili¶my sobie troszkê, pograli¶my w kartofla, pole¿eli¶my na trawce. Hei nie wytrzyma³ psychicznie podczas zabaw Nem z Dantem i przeniós³ siê dobre 50m i siedzia³ sam. Nem posz³a do niego wybadaæ o co chodzi i uspokoiæ.
[Hei: Nie by³em jako¶ zdenerwowany, chcia³em tylko czego¶ od kogo¶ ;p]
[Nem: Ej, my siê z Dantem tylko K£ÓCILI¦MY, a Hei sam przyzna³, ¿e chcia³ tylko ukra¶æ trochê mojej uwagi dla siebie.]
[Dante: Hei sprawdza³ czy zwrócisz na niego uwagê, a z Twojej strony to by³a pe³na olewka. Gdyby nie ja i to ze zrobi³o mi siê go szkoda, to by¶ do niego nawet nie podesz³a.]
Siedzieli¶my tam chyba do 15:00, potem pojechali¶my na stacjê do Halinowa. Ja z Trollem tylko nie zd±¿yli¶my kupiæ biletów, niby 3 stacje do naszej strefy biletowej, na któr± mieli¶my karty miejskie. Kanar wsiad³ na tej samej stacji co my, w te same drzwi. Pech, ale na stacji w Sulejówku (gdzie próbowali¶my z Trollem zwiaæ) uda³o siê wytargowaæ 1 mandat na 2 osoby.
Potem ju¿ bez Trolla, który wysiad³ w po drodze, do³±czy³em do bardów na Zachodnim, gdzie czekali na PKS. [Hei: Nadal s³yszê w g³owie „czy to ten dziwny kolega Fillera?”][Andriej: Z kolei ja razem z Verr niestety byli¶my zmuszeni opu¶ciæ towarzystwo w Rembertowie Sad ]
Potem ju¿ tylko zielone hamburgery kupione ze S³awkiem na dworcu i powrót do domu.
Przez ca³y czas trwania oczywi¶cie chodzenie "do misia", po drodze tej tak¿e bywa³o ciekawie.
[Hei: „A gdzie mi¶ mieszka? W lesie!”]
No i to tyle ode mnie. Ja te¿ tam by³em i Fillerr'a miód pi³em.

Szlaczek siê dopisa³ a reszta ju¿ chyba nie ma zamiaru. Dlatego teraz wklejê relacjê z Gabikonu. Do relacji z 18 Verr i Filla mo¿ecie siê jeszcze dopisaæ je¶li chcecie. Wystarczy, ¿e j± skopiujecie tak jak wcze¶niej. Tymczasem...

By³o spoko.

"Ursynalia 2011,
czyli: je¿eli twoje dziecko ubiera siê na czarno..."
By Nem z dopiskami Aryi,…

W trakcie czytania zalecane s³uchanie tego utworu: http://adriano999.wrzuta.pl/audio/0llBY6tANR6/alter_bridge_-_all_hope_is_gone

[Arya: A tak¿e tego ^^: http://www.youtube.com/watch?v=B4OLha13JGE]

Ursynalia by³y jedn± z tych imprez idealnych do spotkania bardów. Na festiwalu w stolicy mia³y siê pojawiæ takie zespo³y jak KoRn, Alter Bridge, Perfect, Guano Apes, Stillwell, Proletaryat i parê innych, których nie pamiêtam. Swoj± obecno¶æ na imprezie zapowiada³o wielu bardów, tak¿e mieli¶my nadziejê, na naprawdê spore bardowisko. Wysz³o jak zwykle, to znaczy pojawi³a siê po³owa.
Pisaæ bêdê jêzykiem kwiecistym, bowiem przygrywa mojej duszy Alter Bridge <3. Dnia pierwszego czerwca z rana, w dzieñ upalny i cudownie siê zapowiadaj±cy troje czarno ubranych i co najmniej satanistycznie wygl±daj±cych metali wyruszy³o ze znanego wszystkim dworca w Opocznie ku Warszawie ¶rodkiem transportu ¶rednio komfortowym zwanym autobusem. Jeszcze w trakcie podró¿y spo¿yli po piwie, choæby dlatego, ¿e kierowca by³ do¶æ bezczelny ¿eby powiedzieæ, ¿e "nie ma studenckich". Po dojechaniu Pirat, znany wszystkim mój brat, od³±czy³ siê do nas, poniewa¿ on musia³ siê dostaæ do swojego kolegi, znanego tylko niektórym, Shniva; my natomiast z Gabrielem poszukiwali¶my drogi do widniej±cego na widnokrêgu, nieznanego nikomu, pa³acu kultury. Tu¿ pod nim zostali¶my napadniêci przez blondw³os± niewiastê w sukience letniej i glanach zimowych, znan± lub mniej znan± bardkê Aryê.
[Arya: Alter bridge w g³o¶nikach, mo¿na pisaæ relacjê z pierwszego naprawdê bardowo spêdzonego festiwalu! Kiedy w Toruniu z trudem i zapasem trzydziestu sekund zd±¿y³am na poci±g od razu uderzy³o mnie to, jak wielu ludzi z tych wagonów wprost pojedzie na Ursynów. Od razu zagada³am siê z wariatk±, historyczk± sztuki spêdzaj±c± swoje ¿ycie g³ównie je¿d¿±c po koncertach. Gdy dotar³am do topi±cej siê w s³oñcu i upale stolicy upolowa³am ksi±¿kê w cenie herbaty i poczeka³am nieco na resztê bardów.]
Jako, ¿e brat Gaba go wystawi³ (hah, jaka nowo¶æ), pojecha³ on z nami do jednak znanego wszystkim ze swojej brody i krasnoludzkiego usposobienia Fillera. Razem z nim i jego koleg± z punkiem na g³owie ruszyli¶my do nieznanej nikomu wioski pod Warszaw± zwanej Z±bki. Ch³opaki byli na nas w¶ciekli, bo podobno spó¼nili¶my siê dwie godziny. Sk±d ten pomys³? Ja nikomu nie zapowiada³am, o której bêdziemy (ja to zrobi³am, bo jednak¿e musia³am siê jako¶ z nimi znale¼æ xD). Tyle siê znam na ¶rodkach transportu co na kangurzym manikirze. (A w ca³ym Centrum Warszawy urwanie g³owy z powodu remontu centralnej czê¶ci trasy skm'ki) W koñcu pochodzê ze znanej na ca³y ¶wiat miejscowo¶ci poza czasem i przestrzeni±, a jak siê mieszka w pêpku ¶wiata to nie musisz nic wiedzieæ o innych miejscowo¶ciach bo i tak wszyscy wiedz± o tobie ];3.
Z±bki miejscowo¶ci± jest do¶æ szczególn±. Nie pamiêtam zbyt wiele z tej podró¿y, bo z gor±ca dosta³am migreny i szczerze powiedziawszy przez wiêkszo¶æ czasu oczy mia³am zamkniête. Pamiêtam, ¿e Filerr mieszka w osiedlu na odludziu, ma bardzo du¿e, jak na mieszkanie, mieszkanie z bardzo du¿ym, jak na taras, tarasem. Ma te¿ bardzo du¿± jak na rodzinkê rodzinkê i bardzo du¿ego jak na owcê psa. Zostawili¶my u niego plecaki, w zamian zabrali¶my ze sob± po kawa³ku dro¿d¿ówki i ruszyli¶my w drogê. Nic dodaæ, nic uj±æ. Jak zawsze spó¼nieni. Nigdy nie zrozumiem tej maniery warszawskiej, ¿eby najpierw opó¼niaæ wyj¶cie jak siê tylko da czynno¶ciami nawet najbardziej bezsensownymi a pó¼niej gnaæ na z³amanie karku, na ³eb na szyjê ¿eby zd±¿yæ lub nie zd±¿yæ. Po drodze poza Yarrenem z irokezem do³±czy³ siê do nas drugi znajomek Suaffka, to jest Desperados. W koñcu, poci±giem ruszyli¶my w stronê Warszawy. Ja, pisz±c na kolanie o¶wiadczenie dla Filera, ¿e biorê za niego odpowiedzialno¶æ. Ari te¿ takie dosta³a (lol). Wyobra¼cie sobie tê sytuacjê w której podchodzimy do biletera ja i Filler i mówiê do nich „On jest ze mn±”? Zaraz po dotarciu do stolicy ruszyli¶my za pierwszymi lepszymi metalami do budynku SGGW. To by³ naprawdê piêkny widok. Zagêszczaj±ca siê wokó³ nas ciemno¶æ, mrok i mrowie ubranych na czarno ludzi by³y najlepszym znakiem, ¿e jeste¶my coraz bli¿ej miejsca, w którym wkrótce mia³ siê odbyæ koncert KoRn'a.
Kiedy podesz³y¶my bo bileterki spyta³a nas obie o o¶wiadczenie opiekuna. Ari nie da³a swojego bo zrobi³am zamieszanie ¶miej±c siê, i podaj±c zarówno dowód jak i legitymacjê studenck±. Dosta³y¶my po zielonej, uroczej bransoletce i razem z ch³opakami dosz³y¶my do wniosku, ¿e teraz nale¿y co¶ zje¶æ. Arya nalega³a na chiñsk± knajpê, przyznam szczerze, ¿e i ja, o czym wszyscy wiedz±, preferujê takie jedzenie, tego dnia jednak nie mog³am, bo od ostatniego strucia nieszczególnie mnie tam ci±gnê³o. Biedna bardka lunarna zosta³a wiêc przeg³osowana i poszli¶my do Da Grasso. Eh, gdybym wtedy wiedzia³a jak to siê skoñczy to skoñczy³yby¶my w tym Sajgonie choæbym mia³a ³ykaæ w³asne wymiociny.
Miejsca w Da Grasso oczywi¶cie nie by³o. Ch³opcy zajêli kolejkê po zamówienie a nasza odwa¿na i ¶warna Arya zaczepi³a dwóch kolesi siedz±cych samotnie z pytaniem, czy te¿ nie mog³yby¶my siê do nich przysi±¶æ. [Arya: Oj tam, oj tam, lubiê je¶æ na siedz±co xD] Mog³y¶my. Na nieszczê¶cie. Oprócz nas przysiad³ siê do nich jeszcze ich kolega, który przedstawi³ siê jako Nemo. Dobrze siê z nimi rozmawia³o, okaza³o siê, ¿e s± tym, na co wygl±daj±, czyli pomyleñcami je¿d¿±cymi od koncertu do koncertu w poszukiwaniu przygód, kontuzji i ¶mieci z koncertów. Jeden z kolegów Filerra, zwany Desperados, o ile dobrze pamiêtam, gra³ kiedy¶ w zespole z jednym z tamtych (nie pamiêtam jak tamten siê nazywa³, widaæ nie by³ wszystkim znany), i od razu znale¼li wspólny jêzyk. Wysz³o na to, ¿e nie do¶æ, ¿e spó¼nili¶my siê na koncert StillWell, na którym bardzo mi zale¿a³o, to jeszcze poci±gnêli¶my dziwnych panów za sob±. Jeszcze przed kampusem spo¿yli¶my po piwie, a dwa odsprzedali¶my siedz±cym tam go¶ciom. W koñcu, gdy ju¿ zaczyna³ siê Jelonek, na którego bardzo chcia³a i¶æ Ari, weszli¶my do kampusu. [Arya: I lunarny hobbit dosta³ przedkoncertowej euforii, a z pocz±tku sympatyczny Nemo zacz±³ zachowywaæ siê bezczelnie i irytujaco niesamowicie...]
Nie s±dzê, ¿ebym by³a odpowiedni± osob±, do opisywania koncertu Jelonka. Muzyka by³a serio bardzo fajna, ale by³am niesamowicie z³a, bo przed chwil± bramkarka wyrzuci³a mi pod toi toi pieszczochê. Nie zareagowa³a na tekst "nawet sobie pani nie wyobra¿a ile jest warta", "kosztowa³a wiêcej ni¿ bilet tutaj", "niech siê pani nie wa¿y jej wyrzucaæ bo poci±gnê do odpowiedzialno¶ci". Co za suka, swoj± drog±. [Arya: Normalna bramkarka wykonuj±ca swoj± pracê xD] Na drugim z kolei biegunie by³o nieludzkie podekscytowanie Aryi i jej gotowo¶æ rzucania siê w najwiêksze ognisko niebezpieczeñstwa, jakie tylko mog³o tam byæ. I poci±gnêli mnie. Nawiedzona Ari i pomylony Nemo w samo ognisko nieszczê¶cia, gdzie str±cono mi okulary, z³okciowano mnie i najad³am siê kurzu. Na dodatek w szczycie swojej bezczelno¶ci Nemo dokona³ czynu obrzydliwego, którego mu nigdy nie wybaczê. Mianowicie odepchn±³ fajnego go¶cia przypominaj±cego Spa (który przyci±gn±³ mnie do siebie, zapewne, ¿eby mnie ochroniæ przez z³em i niebezpieczeñstwami tego ¶wiata!) z tekstem "ona jest ze mn±", czy co¶ w tym stylu. I poci±gn±³ mnie w ¶cianê ¶mierci =.=. Kurwa, wiêkszego downa nie widzia³am jak ¿yjê. Moja w¶ciek³o¶æ by³a tak ogromna, ¿e rozpêta³a nam burzê nad g³owami ;p. Kiedy siê stamt±d wydostali¶my Nemo zacz±³ siê ju¿ coraz bezczelniej przywalaæ, przytula³am siê wiêc z Ari, ¿eby my¶la³, ¿e jest moj± dziewczyn±. Kiedy moja ukochana dziewczyna ruszy³a z powrotem do pogo, my¶la³am ju¿ tylko o tym, ¿eby do³±czyæ do bezpiecznych znajomych, za jakich mam mojego brata i Shniva oraz Jacka (bez jego brata). Ruszy³am wiêc bokami t³umu pod drugi telebim zostawiaj±c Nemo (;/).
[Arya: Uzna³am, ¿e miast pisaæ komentarze miêdzy wypowiedziami Nem, ³±twiej bêdzie mi po prostu opisac koncert Jelonka. Prawda taka, ¿e w przyp³ywie koncertowej rado¶ci i ¿ywej muzyki skrzypka nie wziê³am pod uwagê mo¿liwo¶ci, i¿ Nem nigdy siê w ¶rodku du¿ego pogo nie znalaz³a. Mea culpa, mea culpa!
W ka¿dym razie po nied³ugiej chwili zostawi³am nasz± hersztk± i Nemo na ca³kiem kulturalnie niezat³oczonym trawniku i ruszy³am w pogo. A co to by³ za koncert! Wiem, ¿e Jelonek zawsze wyprawia ¶wietne widowisko, ale rzadko kiedy dyryguje pogod±. Za to tym razem do szaleñstwa metali do³±czy³a siê burza z piorunami i cudownym deszczem. Poczu³am, ¿e to by³o to czego mi zawsze w pogo brakowa³o, woda! Zero kurzu i temperatura odpowiednia ^^. Magicznie by³o, skrzypce, ci±g³y kontakt Jelonka z lud¼mi, pioruny, krople deszczu i fajerwerki na scenie...
Jedynie kiedy min±³ wê¿yk i pogo i euforia to zrozumia³am, ze nie mam zielonego pojêcia gdzie reszta jest xD]
Po drugiej stronie wy³apa³ mnie nie kto inny a brat Jacka. Sam wygl±daj±c jakby przyszed³ tam prosto z wystêpu Rubika ¶mia³ siê ¶miaæ z mojej zmokniêtej fryzury ;w. Cham, buc i prostak. Potem jako¶ zgubi³am Synków i opiekowali siê mn± mój brat i Shniv. Fajnie by³o ca³kiem. Yy, ale nie pamiêtam zbyt wiele oprócz szalenia sobie w ogromnym deszczysku przy Jelonku. Wiem, ¿e w koñcu w grupie ja, Ari, Jacek, mój brat i Shniv poszli¶my do Sajgonu. By³o bardzo fajnie. Pan Azjata porozmawia³ sobie z nami na temat metalu (Arya: i bananów w cie¶cie, a ja dopad³am skarb nad skarby... HERBATÊ) i wyszli¶my stamt±d dopiero na KoRn'a. Przez wie¶niackich bramkarzy stracili¶my tyle czasu, ¿e byli¶my tam dopiero kiedy robrzmiewa³y ju¿ pierwsze d¼wiêki intro (Arya: Jako pierwszy utwór za¶piewlai "Blind" które uwielbiam... tylko ¿e ja je lubiê w wersji akustycznej xD). Dziêki nadludzkiej sile, oczywi¶cie rozdzieleni, wszyscy w jaki¶ sposób dostali¶my siê na tyle blisko ¿eby wszystko widzieæ. Koncert KoRn'a wszyscy opisujemy bardzo podobnie. Odwalili bardzo dobry kawa³ profesjonalnej roboty. Z naciskiem na dwa s³owa "odwalili" i "profesjonalnej". Zagrali naprawdê bardzo bardzo bardzo dobrze. Nie mog³am ich wykonaniu nic zarzuciæ. Szaleli po scenie w widowiskowy sposób i na pewno zaspokoili muzyczne potrzeby wszystkich widzów. Niestety nie odezwali siê do publiki niemal ani razu. Jedyne co powiedzieli to "dziêki za tê niesamowit± noc, Warszawo, Polsko" i zawinêli siê, nie wiem nawet czy nie przed czasem. [Arya: Kocham koncerty w³a¶nie za sympatiê która faluje swobodnie pomiêdzy wykonawcami, a t³umem, okrzyki rado¶ci, u¶miechy wokalistów... a tu by³a w tym miejscu pustka, mo¿na sobie dvd'ka z koncertu w domu pu¶ciæ...]
Po koncercie Gabriel poszed³ do kampusu, a my w tym deszczu i wietrze, przemokniêci do skarpetek (pod glanami) kryli¶my siê pod minimalnymi daszkami, gzymsami pó³ metra nad ziemi± albo otwartymi nielegalnie parasolami przy, znanym ju¿ wszystkim czytaj±cym to, Da Grasso. [Arya: Ten krótki opis stanowczo nie oddaje chaosu szukania siê, czekania, kombinowania transportu, a wszystko w jakim¶ co najmniej pó³torej godzinnym, ulewnym, deszczu... Ale piêknie by³o i podobnie trochê to pierwszego powrotu z Ubota, jeszcze do Liwy.]
Po mnie, Ari, Filla i jego kumpli przyjecha³ tata Fila i godzinê pó¼niej mokrzy, zziêbniêci ale jacy usatysfakcjonowani szykowali¶my siê do spania i wspominali¶my minion± imprezê. Wtedy jeszcze nie by³am tego ¶wiadoma, ale to by³o ostatnie nasze z Fillem spotkanie na tej imprezie. Rano, zanim wsta³y¶my poszed³ do szko³y i to jego tata instruowa³ nas jak siê dostaæ do Warszawy. Niezbyt czêsto to mówiê, ale tata Fila serio jest super. Chêtnie bym siê zamieni³a. Obieca³ mi wys³aæ parê numerów gazety fantastycznej, ciekawe czy to zrobi. No i ugotowa³ nam parówki.
Zanim wyjecha³y¶my z Z±bek musia³y¶my znale¼æ przystanek, co okaza³o siê nieco k³opotliwe. Arya te¿ za³atwia³a nam w miêdzyczasie nocleg na kolejn± noc. (Arya: Chaos, chaos, chaos, choas BUAHAHAHAHA) Wysz³o na to, ¿e dotar³y¶my na kampus do¶æ pó¼no. Kiedy dosta³y¶my siê wreszcie do Gabriela wspólnymi si³ami dojechali¶my do centrum, i tam w ch³odzie McDonaldu spo¿yli¶my nasze milkshake'i. [Arya: Tu Nem pominê³a ju¿ trochê naszych przygód centrowarszowych, bo by³o pa³êtanie siê po Nowym ¶wiecie i póba orientacji w przej¶ciach podziemnych, oraz odwiedziny w biurze Ruchu Poparcia Palikota xD]
Pó¼niej wrócili¶my, pó¼nym popo³udniem. Razem z Jackiem, moim bratem i Shnivem poszli¶my zaj±æ sobie miejsca na Perfect. My¶lê, ¿e warto tutaj wreszcie napomkn±æ kim jest Shniv. Shniv, inaczej zwany Aryjskim jest cz³owiekiem o najja¶niejszych w³osach jakie kiedykolwiek widzia³am. Ma te¿ niemal bia³e brwi, rzêsy, drobn± posturê i wiecznie zaæpane, pó³przymkniête oczy. Cz³owiek ten, jest chodz±c± legend±, bo pochodzi z do¶æ szczególnej rodziny, przez któr± musia³ siê nauczyæ miêdzy innymi radzenia sobie z warszawsk± puszcz±. Cieszymy siê maj±c go w poczcie znajomych.
Kiedy Perfect zacz±³ graæ stali¶my pod samymi barierkami z gor±cymi sercami i g³owami nabitymi tekstami ich piosenek od dzieciñstwa. Zw³aszcza ja, bo to ulubiony zespó³ moich rodziców. Perfect by³ naprawdê perfekcyjny. Wokalista wygl±da³ piêknie z burz± zupe³nie ju¿ bia³ych, krêconych i niesamowicie d³ugich w³osów, a ¶piewa³ równie dobrze jak za czasów swojej m³odo¶ci. Publika nie doceni³a ich a¿ tak jakbym chcia³a, ale cz³onkowie zespo³u i tak byli zadowoleni. Nie by³o osoby, która nie ¶piewa³aby z nimi "autobiografii" czy "niepokonanych". Jednak jest nadzieja dla m³odzie¿y polskiej. [Arya: Mo¿e nie najbardziej ¿ywio³owy, ale tak niesamowity i symaptyczny koncert jak ¿aden inny. Wszystko co uwielbiam w starych zespo³ach, ¶piewanie tekstów przez ca³y tlum, pe³na kultura, a do tego s³yszana kiedy¶ przez mnie raz ¶wietna piosenka "Hej, ty przy komputerze...!"]
Po nich nast±pi³ wystêp d³ugo oczekiwanych Guano Apes. Bardzo nas rozbawi³a publiczno¶æ, która najpierw skandowa³a "napierdalaæ, napierdalaæ", a kiedy zwrócono im uwagê, ¿e zespó³ raczej nie rozumie, zmienili okrzyk na niezbyt poprawne, ale za to jak s³odko siê kojarz±ce "schnela schnela". Stali¶my tu¿ przy barierkach, wiêc odrobinê na nas napierali, ale i tak by³o w miarê spokojnie. Ma³o metali i wiêkszo¶æ kobiet. Sandra z Guano Apes do¶æ fajnie tañczy³a, bardzo siê stara³a, za to za¶piewa³a s³abo, du¿o s³abiej ni¿ na nagraniach. Dopiero przy refrenie pozna³am moj± ulubion± piosenkê, i jedyn±, dla której tam stercza³am czyli "Open your eyes". [Arya: Ja siê wyra¿ê nieco pochlebniej, bo choæ muzyka by³a do¶æ monotonna i najzabawniejsze by³o patrzenie co wyprawiaj± ludzie przy barierce i za ni± to ednak wokalistka naprawdê by³a niesamowita. Tañczy³a, szala³a, praktycznie bez przerwy przez ca³y koncert i nigdy nie straci³a konatktu z publik±.]
Po koncercie zawinêli¶my siê do Sajgonu, jeszcze wtedy nie wiedz±c, ¿e to nasz najwiêkszy b³±d. [Arya: Nie przesadza³abym, Pirat bardzo przyk³±dnie pilnowa³ nas by siê nie spó¼niæ i pocz±tek koncertu ominêli¶my tlyko dla tego, ¿e postanowili¶my pój¶c jeszcze do lunaparku.] Nie znali¶my ostatniego zespo³u, dlatego potraktowali¶my go po macoszemu. Tymczasem czeka³o nas show, które z³ama³o w koñcu serca moje i Ari.
Kiedy w koñcu zebrali¶my siê z Luna Parku, gdzie Ari z Aryjskim zaliczyli diabelski m³yn (Arya: dooooobre by³o, choæ nie nazwa³abym tego diabelskim m³ynem, a raczej wirówk± ^^ Choæ kolana trzês³y mi siê jeszcze czas jaki¶ xD) i dostali¶my siê na tyle blisko, ¿eby widzieæ co siê dzieje na scenie zobaczy³y¶my wokalistê uroczego jak kwietniowa noc (Arya: Wokal! Mia³ przede wszystkim dobry wokal! XDDDDD) i us³yszeli¶my muzykê upajaj±c± jak zapach kwietniowych sadów. [Arya: Muzykê ¿yw±, sympatyczn±, nie pozbawion± mhroku, przede wszystkim ró¿norodn±, melodyjn±, taneczn±, pe³n± energi... d³ugo pewnie bym tak mog³a :D] Jeszcze nie wiedz±c jak nazywa siê zespó³, który nas zakocha³ w sobie odda³y¶my mu serca i dusze. Skacz±c przy nim zobaczy³am jak najpierw Jacek, potem mój brat i wreszcie Ari spadaj± z publiki niesieni na ich rêkach tu¿ pod scen±. [Arya: Co by³o zwyczajnie najprostszym sposobem dostania siê z pogo spowrotem na nasz± miejsców ko³o bramki przez któr± wypuszczali tych wyrzuconych przez publikê. ]W sumie nie pomy¶la³am. Mog³am te¿ i¶æ, wtedy na parê sekund znalaz³abym siê na 3 metry od wokalisty <3. Ale ja ogó³em nie lubiê tego typu zabaw. Kiedy koncert siê skoñczy³ i stracili¶my z widoku cudownego, d³ugow³osego, ¶piewaj±cego z mi³o¶ci± i zapa³em cz³owieka, [Arya: a przy okazji ¶wietnego giatrzystê], który na po¿egnanie powiedzia³ "Wrócimy tu, je¶li wy tu wrócicie" (Arya: spróbowali by nie!), razem z publiczno¶ci± jeszcze dwadzie¶cia minut ¶piewa³y¶my refren piosenki, którego tytu³ o ironio, znowu brzmia³ "Open your eyes", lub krzycza³y¶my z t³umem "Alter Bridge! Alter Bridge!", podczas gdy ch³opaki wygrzebywali z kurzu resztki okularów, kolczyków, korali i inne ¶mieci. [Arya: Co mnie najbardziej rozbawi³o to to, ¿e Gab znalaz³... matrioszkê...] Arya by³a bardzo blisko otrzymania setlisty, niestety zosta³a sprzedana za paczkê fajek.
Jaki¶ czas potem wyszli¶my z terenu kampusu, jeszcze niesieni alternatywnym metalem "Alternatywnego Mostu" i postanowili¶my udaæ siê do centrum. Zwiedzili¶my kawa³ek centrum i komentowali¶my odludno¶æ Warszawy o tej porze nocy. Porównywali¶my j± z £odzi±, w której siê to nigdy praktycznie nie zdarza³o, ¿eby nie spotkaæ kogo¶ na ulicy, a ju¿ na pewno nie, ¿eby wiêcej by³o policji ni¿ ludzi. W koñcu kupili¶my sobie po piwie i usiedli¶my na ³aweczkach przed klubem "Metal". Tam spêdzili¶my czas a¿ do ¶witu, kiedy to poszli¶my na poci±g do Otwocka i znów siê rozdzielili¶my. [Arya: Prawdê mówi±c z czasu po Alter bridge pamiêtam tylko zachwycanie siê tym¿e zespo³em, gadanie chwilê ze Shnivem o ksi±¿kach i absolutnie jasny i genialny wschód s³oñca po którym u¶wadomi³am sobie, ze lubie Wawê tlyko od wschodu do zachodu... tak jako¶ xD.] Drogi do Avitty i tego co robili¶my przed pój¶ciem spaæ nie pamiêtam zbyt szczególnie. Wiem, ¿e ma ogromny pokój zrobiony w bardzo staro¶wieckim stylu, z toaletk±, szaf±, sto³em przy oknie i wysokim tapczanem w rogu. W sumie fajnie, gdyby nie te wszystkie napalone wiccanki patrz±ce ze ¶cian prosto na mnie i przygnêbiaj±ca ilo¶æ obrazów Avitty przedstawiaj±cych ró¿nych cz³onków ró¿nych zespo³ów.
Widzia³y¶my te¿ jej brata, o dziwo. Zobaczyæ go, to jak zobaczyæ okapi, bo z grubsza przewija³ siê tylko po kryjomu na trasie punkt A - jego pokój, punkt B - jego pokój. Najd³u¿ej widzia³am go jak nas odprowadza³ i uzna³am to, za swoistego rodzaju sukces, nie straciæ go z oczu przez ca³e pó³torej minuty! Pojecha³y¶my do Wawy, usiad³y¶my na fontannie i czeka³y¶my na Jaca i Avi. Spotka³y¶my ich i od razu ruszyli¶my na tramwaj. Tam nast±pi³o smutne po¿egnanie. Wyruszyli¶my z ³odzi o godzinie 17:00 z moim prawie spó¼nionym na autobus bratem. I to by³ koniec tego bardowiska.
[Arya: Nie tak znowu do koñca, bo wraca³y¶my jeszcze z Avi, planuj±c pewne plastyczne przedwsiêziêcie i oburzaj±c faktem rozmowy kobietê siedz±c± przed nami w autobusie. Byl tak¿e bardzo, bardzo pokrêcony film "Presti¿", pe³en logicznych b³êdów, ale ¶wietnyw tym, ze zmusza³ do ci±g³ej uwagi i my¶lenia.
Nastêpnego dnia, nadal poniek±d w bardowskim gronie obudzi³y¶my siê wcze¶nie, ja z bólem gard³a i pojecha³y¶my na Smocz± 6, gdzie mia³am mieæ egzamin praktyczny do lo. plastycznego. Szaleñstwo, jak w czasie czterech godzin z³apa³o mnie choróbsko to gdy kobieta w kasie pkp sprzeda³a mi z³y bilet przypadkiem wydar³am siê na pó³ peronu...
Ostatecznie bez legitymacji i z znowu z³ym biletem pojecha³am do Torunia.]

Legenda czcionek:
Czarny jak piek³o: Nemesis, czerwony jak ogieñ: Ari

Eliaszkowa relacja z Bardowiska. ^^

http://issuu.com/karolinanemcisowska/docs/v_rocznica_gildii_bardow_666/5

fantastyczne:)
boskie rysunki a szczególnie to z pokazaniem gdzie kto ¶pi...

Nice ^ ^

Elaisz pizdo.

Zbieraj mnie teraz z pod³ogi, bo mnie rozjeba³a zajebisto¶æ tej relacji.

@.@

"Ursynalia 2011,
czyli: je¿eli twoje dziecko ubiera siê na czarno..."
By Nem z dopiskami Aryi,…

W trakcie czytania zalecane s³uchanie tego utworu: http://adriano999.wrzuta.pl/audio/0llBY6tANR6/alter_bridge_-_all_hope_is_gone

[Arya: A tak¿e tego ^^: http://www.youtube.com/watch?v=B4OLha13JGE]

Ursynalia by³y jedn± z tych imprez idealnych do spotkania bardów. Na festiwalu w stolicy mia³y siê pojawiæ takie zespo³y jak KoRn, Alter Bridge, Perfect, Guano Apes, Stillwell, Proletaryat i parê innych, których nie pamiêtam. Swoj± obecno¶æ na imprezie zapowiada³o wielu bardów, tak¿e mieli¶my nadziejê, na naprawdê spore bardowisko. Wysz³o jak zwykle, to znaczy pojawi³a siê po³owa.
Pisaæ bêdê jêzykiem kwiecistym, bowiem przygrywa mojej duszy Alter Bridge <3. Dnia pierwszego czerwca z rana, w dzieñ upalny i cudownie siê zapowiadaj±cy troje czarno ubranych i co najmniej satanistycznie wygl±daj±cych metali wyruszy³o ze znanego wszystkim dworca w Opocznie ku Warszawie ¶rodkiem transportu ¶rednio komfortowym zwanym autobusem. Jeszcze w trakcie podró¿y spo¿yli po piwie, choæby dlatego, ¿e kierowca by³ do¶æ bezczelny ¿eby powiedzieæ, ¿e "nie ma studenckich". Po dojechaniu Pirat, znany wszystkim mój brat, od³±czy³ siê do nas, poniewa¿ on musia³ siê dostaæ do swojego kolegi, znanego tylko niektórym, Shniva; my natomiast z Gabrielem poszukiwali¶my drogi do widniej±cego na widnokrêgu, nieznanego nikomu, pa³acu kultury. Tu¿ pod nim zostali¶my napadniêci przez blondw³os± niewiastê w sukience letniej i glanach zimowych, znan± lub mniej znan± bardkê Aryê.
[Arya: Alter bridge w g³o¶nikach, mo¿na pisaæ relacjê z pierwszego naprawdê bardowo spêdzonego festiwalu! Kiedy w Toruniu z trudem i zapasem trzydziestu sekund zd±¿y³am na poci±g od razu uderzy³o mnie to, jak wielu ludzi z tych wagonów wprost pojedzie na Ursynów. Od razu zagada³am siê z wariatk±, historyczk± sztuki spêdzaj±c± swoje ¿ycie g³ównie je¿d¿±c po koncertach. Gdy dotar³am do topi±cej siê w s³oñcu i upale stolicy upolowa³am ksi±¿kê w cenie herbaty i poczeka³am nieco na resztê bardów.]
Jako, ¿e brat Gaba go wystawi³ (hah, jaka nowo¶æ), pojecha³ on z nami do jednak znanego wszystkim ze swojej brody i krasnoludzkiego usposobienia Fillera. Razem z nim i jego koleg± z punkiem na g³owie[Yarren: I tu zaczyna siê najdziwniejsza czê¶æ mojego ¿ycia, czyli Gildia Bardów, chocia¿ sam o tym nie wiedzia³em xD. Po szkole do domu, zrzuciæ plecak, wracaæ do rembertowa z Fillerr'em odebraæ jego kole¿anki i kolegê, bo oczywi¶cie nie pos³uchali mojej rady, ¿eby jechaæ przez Wileñski prosto do Z±bek. ¯eby nie by³o dojazd do SGGW te¿ ja ogarnia³em :P] ruszyli¶my do nieznanej nikomu wioski[Yarren: od 43 lat Z±bki maj± prawa miejskie!] pod Warszaw± zwanej Z±bki. Ch³opaki byli na nas w¶ciekli, bo podobno spó¼nili¶my siê dwie godziny[Yarren: Bardziej dlatego, ¿e pojecha³y¶cie SKM, które musia³o jechac przez Gdañski, który jest zupe³nie nie po drodze i dochodzi godzina jazdy]. Sk±d ten pomys³? Ja nikomu nie zapowiada³am, o której bêdziemy (ja to zrobi³am, bo jednak¿e musia³am siê jako¶ z nimi znale¼æ xD). Tyle siê znam na ¶rodkach transportu co na kangurzym manikirze. (A w ca³ym Centrum Warszawy urwanie g³owy z powodu remontu centralnej czê¶ci trasy skm'ki) W koñcu pochodzê ze znanej na ca³y ¶wiat miejscowo¶ci poza czasem i przestrzeni±, a jak siê mieszka w pêpku ¶wiata to nie musisz nic wiedzieæ o innych miejscowo¶ciach bo i tak wszyscy wiedz± o tobie ];3.
Z±bki miejscowo¶ci± jest do¶æ szczególn±. Nie pamiêtam zbyt wiele z tej podró¿y, bo z gor±ca dosta³am migreny i szczerze powiedziawszy przez wiêkszo¶æ czasu oczy mia³am zamkniête. Pamiêtam, ¿e Filerr mieszka w osiedlu na odludziu[Yarren: mo¿e to i wygl±da³o jak odludzie, ale on ma jakie¶ 100m do g³ównej tasy w Z±bkach], ma bardzo du¿e, jak na mieszkanie, mieszkanie z bardzo du¿ym, jak na taras, tarasem. Ma te¿ bardzo du¿± jak na rodzinkê rodzinkê i bardzo du¿ego jak na owcê psa. Zostawili¶my u niego plecaki, w zamian zabrali¶my ze sob± po kawa³ku dro¿d¿ówki i ruszyli¶my w drogê. Nic dodaæ, nic uj±æ. Jak zawsze spó¼nieni. Nigdy nie zrozumiem tej maniery warszawskiej, ¿eby najpierw opó¼niaæ wyj¶cie jak siê tylko da czynno¶ciami nawet najbardziej bezsensownymi a pó¼niej gnaæ na z³amanie karku, na ³eb na szyjê ¿eby zd±¿yæ lub nie zd±¿yæ. Po drodze poza Yarrenem z irokezem do³±czy³ siê do nas drugi znajomek Suaffka, to jest Desperados[Yarren: Bardziej mój, chodzi ze mn± do klasy]. W koñcu, poci±giem ruszyli¶my w stronê Warszawy. Ja, pisz±c na kolanie o¶wiadczenie dla Filera, ¿e biorê za niego odpowiedzialno¶æ. Ari te¿ takie dosta³a (lol). Wyobra¼cie sobie tê sytuacjê w której podchodzimy do biletera ja i Filler i mówiê do nich „On jest ze mn±”? Zaraz po dotarciu do stolicy ruszyli¶my za pierwszymi lepszymi metalami do budynku SGGW. To by³ naprawdê piêkny widok. Zagêszczaj±ca siê wokó³ nas ciemno¶æ, mrok i mrowie ubranych na czarno ludzi by³y najlepszym znakiem, ¿e jeste¶my coraz bli¿ej miejsca, w którym wkrótce mia³ siê odbyæ koncert KoRn'a[Yarren: Mniej poetycko to wyglada³o tak: d³uga szeroka droga, chyba z kilometr drogi, po jednej stronie(prowadz±ca w stronê SGGW ofc) w odstêpach mniej wiêcej 20m od siebie id± grupki czarno-czarnych ludzi. No po prostu czarna rzeka xD].
Kiedy podesz³y¶my bo bileterki spyta³a nas obie o o¶wiadczenie opiekuna. Ari nie da³a swojego bo zrobi³am zamieszanie ¶miej±c siê, i podaj±c zarówno dowód jak i legitymacjê studenck±. Dosta³y¶my po zielonej, uroczej bransoletce i razem z ch³opakami dosz³y¶my do wniosku, ¿e teraz nale¿y co¶ zje¶æ. Arya nalega³a na chiñsk± knajpê, przyznam szczerze, ¿e i ja, o czym wszyscy wiedz±, preferujê takie jedzenie, tego dnia jednak nie mog³am, bo od ostatniego strucia nieszczególnie mnie tam ci±gnê³o. Biedna bardka lunarna zosta³a wiêc przeg³osowana i poszli¶my do Da Grasso. Eh, gdybym wtedy wiedzia³a jak to siê skoñczy to skoñczy³yby¶my w tym Sajgonie choæbym mia³a ³ykaæ w³asne wymiociny.
Miejsca w Da Grasso oczywi¶cie nie by³o. Ch³opcy zajêli kolejkê po zamówienie a nasza odwa¿na i ¶warna Arya zaczepi³a dwóch kolesi siedz±cych samotnie z pytaniem, czy te¿ nie mog³yby¶my siê do nich przysi±¶æ. [Arya: Oj tam, oj tam, lubiê je¶æ na siedz±co xD] Mog³y¶my. Na nieszczê¶cie. Oprócz nas przysiad³ siê do nich jeszcze ich kolega, który przedstawi³ siê jako Nemo. Dobrze siê z nimi rozmawia³o, okaza³o siê, ¿e s± tym, na co wygl±daj±, czyli pomyleñcami je¿d¿±cymi od koncertu do koncertu w poszukiwaniu przygód, kontuzji i ¶mieci z koncertów. Jeden z kolegów Filerra, zwany Desperados, o ile dobrze pamiêtam, gra³ kiedy¶ w zespole z jednym z tamtych[Yarren: By³ na wokalu w zespole, z którego Desepro odszed³ pare miesiecy wczesniej xD] (nie pamiêtam jak tamten siê nazywa³, widaæ nie by³ wszystkim znany), i od razu znale¼li wspólny jêzyk. Wysz³o na to, ¿e nie do¶æ, ¿e spó¼nili¶my siê na koncert StillWell[Yarren: A to mi desperado przez d³uuugi czas wypomina³], na którym bardzo mi zale¿a³o, to jeszcze poci±gnêli¶my dziwnych panów za sob±. Jeszcze przed kampusem spo¿yli¶my po piwie, a dwa odsprzedali¶my siedz±cym tam go¶ciom. W koñcu, gdy ju¿ zaczyna³ siê Jelonek, na którego bardzo chcia³a i¶æ Ari, weszli¶my do kampusu. [Arya: I lunarny hobbit dosta³ przedkoncertowej euforii, a z pocz±tku sympatyczny Nemo zacz±³ zachowywaæ siê bezczelnie i irytujaco niesamowicie...]
Nie s±dzê, ¿ebym by³a odpowiedni± osob±, do opisywania koncertu Jelonka. Muzyka by³a serio bardzo fajna, ale by³am niesamowicie z³a, bo przed chwil± bramkarka wyrzuci³a mi pod toi toi pieszczochê. Nie zareagowa³a na tekst "nawet sobie pani nie wyobra¿a ile jest warta", "kosztowa³a wiêcej ni¿ bilet tutaj", "niech siê pani nie wa¿y jej wyrzucaæ bo poci±gnê do odpowiedzialno¶ci". Co za suka, swoj± drog±. [Arya: Normalna bramkarka wykonuj±ca swoj± pracê xD] Na drugim z kolei biegunie by³o nieludzkie podekscytowanie Aryi i jej gotowo¶æ rzucania siê w najwiêksze ognisko niebezpieczeñstwa, jakie tylko mog³o tam byæ. I poci±gnêli mnie. Nawiedzona Ari i pomylony Nemo[Yarren: Bo my trzej(Fill, Despero i ja) pobiegli¶my w pogo od samego przej¶cia przez bramki xD] w samo ognisko nieszczê¶cia, gdzie str±cono mi okulary, z³okciowano mnie i najad³am siê kurzu. Na dodatek w szczycie swojej bezczelno¶ci Nemo dokona³ czynu obrzydliwego, którego mu nigdy nie wybaczê. Mianowicie odepchn±³ fajnego go¶cia przypominaj±cego Spa (który przyci±gn±³ mnie do siebie, zapewne, ¿eby mnie ochroniæ przez z³em i niebezpieczeñstwami tego ¶wiata!) z tekstem "ona jest ze mn±", czy co¶ w tym stylu. I poci±gn±³ mnie w ¶cianê ¶mierci =.=[Yarren: Dobra ¶ciana ¶mierci nie jest z³a, a tam by³y tylko dobre ^ ^]. Kurwa, wiêkszego downa nie widzia³am jak ¿yjê. Moja w¶ciek³o¶æ by³a tak ogromna, ¿e rozpêta³a nam burzê nad g³owami ;p[Yarren: Jak ja b³ogos³awi³em niebiosa, kiedy ten deszcz w koñcu spad³...]. Kiedy siê stamt±d wydostali¶my Nemo zacz±³ siê ju¿ coraz bezczelniej przywalaæ, przytula³am siê wiêc z Ari, ¿eby my¶la³, ¿e jest moj± dziewczyn±. Kiedy moja ukochana dziewczyna ruszy³a z powrotem do pogo, my¶la³am ju¿ tylko o tym, ¿eby do³±czyæ do bezpiecznych znajomych, za jakich mam mojego brata i Shniva oraz Jacka (bez jego brata). Ruszy³am wiêc bokami t³umu pod drugi telebim zostawiaj±c Nemo (;/).
[Arya: Uzna³am, ¿e miast pisaæ komentarze miêdzy wypowiedziami Nem, ³±twiej bêdzie mi po prostu opisac koncert Jelonka. Prawda taka, ¿e w przyp³ywie koncertowej rado¶ci i ¿ywej muzyki skrzypka nie wziê³am pod uwagê mo¿liwo¶ci, i¿ Nem nigdy siê w ¶rodku du¿ego pogo nie znalaz³a. Mea culpa, mea culpa!
W ka¿dym razie po nied³ugiej chwili zostawi³am nasz± hersztk± i Nemo na ca³kiem kulturalnie niezat³oczonym trawniku i ruszy³am w pogo. A co to by³ za koncert! Wiem, ¿e Jelonek zawsze wyprawia ¶wietne widowisko, ale rzadko kiedy dyryguje pogod±. Za to tym razem do szaleñstwa metali do³±czy³a siê burza z piorunami i cudownym deszczem. Poczu³am, ¿e to by³o to czego mi zawsze w pogo brakowa³o, woda! Zero kurzu i temperatura odpowiednia ^^[Yarren: No z tym siê nie zgodzê, kurzu by³o tyle, ¿e gdybym po Jelonku nie poszed³ na piwo, to bym siê udusi³ od kurzu, który mi zalepi³ ca³e gard³o. Poza tym by³o trochê(fchuj!) gor±co]. Magicznie by³o, skrzypce, ci±g³y kontakt Jelonka z lud¼mi, pioruny, krople deszczu i fajerwerki na scenie...
Jedynie kiedy min±³ wê¿yk i pogo i euforia to zrozumia³am, ze nie mam zielonego pojêcia gdzie reszta jest xD]
Po drugiej stronie wy³apa³ mnie nie kto inny a brat Jacka. Sam wygl±daj±c jakby przyszed³ tam prosto z wystêpu Rubika ¶mia³ siê ¶miaæ z mojej zmokniêtej fryzury ;w. Cham, buc i prostak. Potem jako¶ zgubi³am Synków i opiekowali siê mn± mój brat i Shniv. Fajnie by³o ca³kiem. Yy, ale nie pamiêtam zbyt wiele oprócz szalenia sobie w ogromnym deszczysku przy Jelonku. Wiem, ¿e w koñcu w grupie ja, Ari, Jacek, mój brat i Shniv poszli¶my do Sajgonu. By³o bardzo fajnie. Pan Azjata porozmawia³ sobie z nami na temat metalu (Arya: i bananów w cie¶cie, a ja dopad³am skarb nad skarby... HERBATÊ) i wyszli¶my stamt±d dopiero na KoRn'a[Yarren: Warszawska trójka oczywi¶cie nie pró¿nowa³a jak wy i a³y czas pogowali¶my ^ ^]. Przez wie¶niackich bramkarzy stracili¶my tyle czasu, ¿e byli¶my tam dopiero kiedy robrzmiewa³y ju¿ pierwsze d¼wiêki intro (Arya: Jako pierwszy utwór za¶piewlai "Blind" które uwielbiam... tylko ¿e ja je lubiê w wersji akustycznej xD)[Yarren: I wtedy zobaczy³em chyba pierwszy i ostatni raz wokaliste zespo³u metalowego w dresie adidasa O.o(piszac to s³ucham piosenki A.D.ID.A.S. xD)]. Dziêki nadludzkiej sile, oczywi¶cie rozdzieleni, wszyscy w jaki¶ sposób dostali¶my siê na tyle blisko ¿eby wszystko widzieæ. Koncert KoRn'a wszyscy opisujemy bardzo podobnie. Odwalili bardzo dobry kawa³ profesjonalnej roboty. Z naciskiem na dwa s³owa "odwalili" i "profesjonalnej". Zagrali naprawdê bardzo bardzo bardzo dobrze. Nie mog³am ich wykonaniu nic zarzuciæ. Szaleli po scenie w widowiskowy sposób i na pewno zaspokoili muzyczne potrzeby wszystkich widzów. Niestety nie odezwali siê do publiki niemal ani razu. Jedyne co powiedzieli to "dziêki za tê niesamowit± noc, Warszawo, Polsko" i zawinêli siê, nie wiem nawet czy nie przed czasem. [Arya: Kocham koncerty w³a¶nie za sympatiê która faluje swobodnie pomiêdzy wykonawcami, a t³umem, okrzyki rado¶ci, u¶miechy wokalistów... a tu by³a w tym miejscu pustka, mo¿na sobie dvd'ka z koncertu w domu pu¶ciæ...][Yarren: I dlatego w³a¶nie z tamtego dnia najlepiej zapamiêta³em koncert Jelonka. Oczywi¶cie na koncerice KoRna ju¿ nie pogowa³em. Ktos mi na poczatku urwa³ pó³ podeszwy glana, przez co musia³em siê wycofaæ i przysypiañ na barierce]
Po koncercie Gabriel poszed³ do kampusu, a my w tym deszczu i wietrze, przemokniêci do skarpetek (pod glanami) kryli¶my siê pod minimalnymi daszkami, gzymsami pó³ metra nad ziemi± albo otwartymi nielegalnie parasolami przy, znanym ju¿ wszystkim czytaj±cym to, Da Grasso. [Arya: Ten krótki opis stanowczo nie oddaje chaosu szukania siê, czekania, kombinowania transportu, a wszystko w jakim¶ co najmniej pó³torej godzinnym, ulewnym, deszczu... Ale piêknie by³o i podobnie trochê to pierwszego powrotu z Ubota, jeszcze do Liwy.][Yarren: Kto siê kry³, ten siê kry³, ja sta³em przez wiêkszo¶æ czasu w kolejce w samej koszulce(któr± po¿uycza³em nemo, bo on swoj± straci³ w pogo), bo kto¶ chcia³... 2 butelki wody mineralnej]
Po mnie, Ari, Filla i jego kumpli przyjecha³ tata Fila i godzinê pó¼niej mokrzy, zziêbniêci ale jacy usatysfakcjonowani szykowali¶my siê do spania i wspominali¶my minion± imprezê[Yarren: Mnie przy tym nie by³o. Ja siê szykowa³em do spania w swoim domku. Ale nastepnego dnia wsta³em z takim bólem ¿eber, ¿e zastanawia³em siê, czy które¶ nie jest z³±mane. Ale moim mistrzem by³ ch³opak w autobusie do mnie do szko³y, z rêk± w gipsie i opask± z Ursynaliów na drugiej. Widzia³êm go poprzedniego dnia w pogo xD] Wtedy jeszcze nie by³am tego ¶wiadoma, ale to by³o ostatnie nasze z Fillem spotkanie na tej imprezie. Rano, zanim wsta³y¶my poszed³ do szko³y i to jego tata instruowa³ nas jak siê dostaæ do Warszawy. Niezbyt czêsto to mówiê, ale tata Fila serio jest super[Yarren: Tu powiem tylko, ze Fill siê z tym na pewno nie zgodzi]. Chêtnie bym siê zamieni³a. Obieca³ mi wys³aæ parê numerów gazety fantastycznej, ciekawe czy to zrobi. No i ugotowa³ nam parówki.
Zanim wyjecha³y¶my z Z±bek musia³y¶my znale¼æ przystanek, co okaza³o siê nieco k³opotliwe. Arya te¿ za³atwia³a nam w miêdzyczasie nocleg na kolejn± noc. (Arya: Chaos, chaos, chaos, choas BUAHAHAHAHA) Wysz³o na to, ¿e dotar³y¶my na kampus do¶æ pó¼no. Kiedy dosta³y¶my siê wreszcie do Gabriela wspólnymi si³ami dojechali¶my do centrum, i tam w ch³odzie McDonaldu spo¿yli¶my nasze milkshake'i. [Arya: Tu Nem pominê³a ju¿ trochê naszych przygód centrowarszowych, bo by³o pa³êtanie siê po Nowym ¶wiecie i póba orientacji w przej¶ciach podziemnych, oraz odwiedziny w biurze Ruchu Poparcia Palikota xD]
Pó¼niej wrócili¶my, pó¼nym popo³udniem. Razem z Jackiem, moim bratem i Shnivem poszli¶my zaj±æ sobie miejsca na Perfect. My¶lê, ¿e warto tutaj wreszcie napomkn±æ kim jest Shniv. Shniv, inaczej zwany Aryjskim jest cz³owiekiem o najja¶niejszych w³osach jakie kiedykolwiek widzia³am. Ma te¿ niemal bia³e brwi, rzêsy, drobn± posturê i wiecznie zaæpane, pó³przymkniête oczy. Cz³owiek ten, jest chodz±c± legend±, bo pochodzi z do¶æ szczególnej rodziny, przez któr± musia³ siê nauczyæ miêdzy innymi radzenia sobie z warszawsk± puszcz±. Cieszymy siê maj±c go w poczcie znajomych.
Kiedy Perfect zacz±³ graæ stali¶my pod samymi barierkami z gor±cymi sercami i g³owami nabitymi tekstami ich piosenek od dzieciñstwa. Zw³aszcza ja, bo to ulubiony zespó³ moich rodziców. Perfect by³ naprawdê perfekcyjny. Wokalista wygl±da³ piêknie z burz± zupe³nie ju¿ bia³ych, krêconych i niesamowicie d³ugich w³osów, a ¶piewa³ równie dobrze jak za czasów swojej m³odo¶ci. Publika nie doceni³a ich a¿ tak jakbym chcia³a, ale cz³onkowie zespo³u i tak byli zadowoleni. Nie by³o osoby, która nie ¶piewa³aby z nimi "autobiografii" czy "niepokonanych". Jednak jest nadzieja dla m³odzie¿y polskiej. [Arya: Mo¿e nie najbardziej ¿ywio³owy, ale tak niesamowity i symaptyczny koncert jak ¿aden inny. Wszystko co uwielbiam w starych zespo³ach, ¶piewanie tekstów przez ca³y tlum, pe³na kultura, a do tego s³yszana kiedy¶ przez mnie raz ¶wietna piosenka "Hej, ty przy komputerze...!"]
Po nich nast±pi³ wystêp d³ugo oczekiwanych Guano Apes. Bardzo nas rozbawi³a publiczno¶æ, która najpierw skandowa³a "napierdalaæ, napierdalaæ", a kiedy zwrócono im uwagê, ¿e zespó³ raczej nie rozumie, zmienili okrzyk na niezbyt poprawne, ale za to jak s³odko siê kojarz±ce "schnela schnela". Stali¶my tu¿ przy barierkach, wiêc odrobinê na nas napierali, ale i tak by³o w miarê spokojnie. Ma³o metali i wiêkszo¶æ kobiet. Sandra z Guano Apes do¶æ fajnie tañczy³a, bardzo siê stara³a, za to za¶piewa³a s³abo, du¿o s³abiej ni¿ na nagraniach. Dopiero przy refrenie pozna³am moj± ulubion± piosenkê, i jedyn±, dla której tam stercza³am czyli "Open your eyes". [Arya: Ja siê wyra¿ê nieco pochlebniej, bo choæ muzyka by³a do¶æ monotonna i najzabawniejsze by³o patrzenie co wyprawiaj± ludzie przy barierce i za ni± to ednak wokalistka naprawdê by³a niesamowita. Tañczy³a, szala³a, praktycznie bez przerwy przez ca³y koncert i nigdy nie straci³a konatktu z publik±.]
Po koncercie zawinêli¶my siê do Sajgonu, jeszcze wtedy nie wiedz±c, ¿e to nasz najwiêkszy b³±d. [Arya: Nie przesadza³abym, Pirat bardzo przyk³±dnie pilnowa³ nas by siê nie spó¼niæ i pocz±tek koncertu ominêli¶my tlyko dla tego, ¿e postanowili¶my pój¶c jeszcze do lunaparku.] Nie znali¶my ostatniego zespo³u, dlatego potraktowali¶my go po macoszemu. Tymczasem czeka³o nas show, które z³ama³o w koñcu serca moje i Ari.
Kiedy w koñcu zebrali¶my siê z Luna Parku, gdzie Ari z Aryjskim zaliczyli diabelski m³yn (Arya: dooooobre by³o, choæ nie nazwa³abym tego diabelskim m³ynem, a raczej wirówk± ^^ Choæ kolana trzês³y mi siê jeszcze czas jaki¶ xD) i dostali¶my siê na tyle blisko, ¿eby widzieæ co siê dzieje na scenie zobaczy³y¶my wokalistê uroczego jak kwietniowa noc (Arya: Wokal! Mia³ przede wszystkim dobry wokal! XDDDDD) i us³yszeli¶my muzykê upajaj±c± jak zapach kwietniowych sadów. [Arya: Muzykê ¿yw±, sympatyczn±, nie pozbawion± mhroku, przede wszystkim ró¿norodn±, melodyjn±, taneczn±, pe³n± energi... d³ugo pewnie bym tak mog³a :D] Jeszcze nie wiedz±c jak nazywa siê zespó³, który nas zakocha³ w sobie odda³y¶my mu serca i dusze. Skacz±c przy nim zobaczy³am jak najpierw Jacek, potem mój brat i wreszcie Ari spadaj± z publiki niesieni na ich rêkach tu¿ pod scen±. [Arya: Co by³o zwyczajnie najprostszym sposobem dostania siê z pogo spowrotem na nasz± miejsców ko³o bramki przez któr± wypuszczali tych wyrzuconych przez publikê. ]W sumie nie pomy¶la³am. Mog³am te¿ i¶æ, wtedy na parê sekund znalaz³abym siê na 3 metry od wokalisty <3. Ale ja ogó³em nie lubiê tego typu zabaw. Kiedy koncert siê skoñczy³ i stracili¶my z widoku cudownego, d³ugow³osego, ¶piewaj±cego z mi³o¶ci± i zapa³em cz³owieka, [Arya: a przy okazji ¶wietnego giatrzystê], który na po¿egnanie powiedzia³ "Wrócimy tu, je¶li wy tu wrócicie" (Arya: spróbowali by nie!), razem z publiczno¶ci± jeszcze dwadzie¶cia minut ¶piewa³y¶my refren piosenki, którego tytu³ o ironio, znowu brzmia³ "Open your eyes", lub krzycza³y¶my z t³umem "Alter Bridge! Alter Bridge!", podczas gdy ch³opaki wygrzebywali z kurzu resztki okularów, kolczyków, korali i inne ¶mieci. [Arya: Co mnie najbardziej rozbawi³o to to, ¿e Gab znalaz³... matrioszkê...] Arya by³a bardzo blisko otrzymania setlisty, niestety zosta³a sprzedana za paczkê fajek.
Jaki¶ czas potem wyszli¶my z terenu kampusu, jeszcze niesieni alternatywnym metalem "Alternatywnego Mostu" i postanowili¶my udaæ siê do centrum. Zwiedzili¶my kawa³ek centrum i komentowali¶my odludno¶æ Warszawy o tej porze nocy. Porównywali¶my j± z £odzi±, w której siê to nigdy praktycznie nie zdarza³o, ¿eby nie spotkaæ kogo¶ na ulicy, a ju¿ na pewno nie, ¿eby wiêcej by³o policji ni¿ ludzi. W koñcu kupili¶my sobie po piwie i usiedli¶my na ³aweczkach przed klubem "Metal". Tam spêdzili¶my czas a¿ do ¶witu, kiedy to poszli¶my na poci±g do Otwocka i znów siê rozdzielili¶my. [Arya: Prawdê mówi±c z czasu po Alter bridge pamiêtam tylko zachwycanie siê tym¿e zespo³em, gadanie chwilê ze Shnivem o ksi±¿kach i absolutnie jasny i genialny wschód s³oñca po którym u¶wadomi³am sobie, ze lubie Wawê tlyko od wschodu do zachodu... tak jako¶ xD.] Drogi do Avitty i tego co robili¶my przed pój¶ciem spaæ nie pamiêtam zbyt szczególnie. Wiem, ¿e ma ogromny pokój zrobiony w bardzo staro¶wieckim stylu, z toaletk±, szaf±, sto³em przy oknie i wysokim tapczanem w rogu. W sumie fajnie, gdyby nie te wszystkie napalone wiccanki patrz±ce ze ¶cian prosto na mnie i przygnêbiaj±ca ilo¶æ obrazów Avitty przedstawiaj±cych ró¿nych cz³onków ró¿nych zespo³ów.
Widzia³y¶my te¿ jej brata, o dziwo. Zobaczyæ go, to jak zobaczyæ okapi, bo z grubsza przewija³ siê tylko po kryjomu na trasie punkt A - jego pokój, punkt B - jego pokój. Najd³u¿ej widzia³am go jak nas odprowadza³ i uzna³am to, za swoistego rodzaju sukces, nie straciæ go z oczu przez ca³e pó³torej minuty! Pojecha³y¶my do Wawy, usiad³y¶my na fontannie i czeka³y¶my na Jaca i Avi. Spotka³y¶my ich i od razu ruszyli¶my na tramwaj. Tam nast±pi³o smutne po¿egnanie. Wyruszyli¶my z ³odzi o godzinie 17:00 z moim prawie spó¼nionym na autobus bratem. I to by³ koniec tego bardowiska.
[Arya: Nie tak znowu do koñca, bo wraca³y¶my jeszcze z Avi, planuj±c pewne plastyczne przedwsiêziêcie i oburzaj±c faktem rozmowy kobietê siedz±c± przed nami w autobusie. Byl tak¿e bardzo, bardzo pokrêcony film "Presti¿", pe³en logicznych b³êdów, ale ¶wietnyw tym, ze zmusza³ do ci±g³ej uwagi i my¶lenia.
Nastêpnego dnia, nadal poniek±d w bardowskim gronie obudzi³y¶my siê wcze¶nie, ja z bólem gard³a i pojecha³y¶my na Smocz± 6, gdzie mia³am mieæ egzamin praktyczny do lo. plastycznego. Szaleñstwo, jak w czasie czterech godzin z³apa³o mnie choróbsko to gdy kobieta w kasie pkp sprzeda³a mi z³y bilet przypadkiem wydar³am siê na pó³ peronu...
Ostatecznie bez legitymacji i z znowu z³ym biletem pojecha³am do Torunia.]

Legenda czcionek:
Czarny jak piek³o: Nemesis, czerwony jak ogieñ: Ari

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sliwowica.opx.pl