Liga mistrzów literatury 

Shiart-artystycznie

Ten temat przez nastêpny rok bêdzie miejscem debaty na temat mistrzów literatury. Bêdziemy mieli na celu wy³owienie jako takiego kanonu i rankingu mistrzów bo potrzebujemy listy nowych nazwisk do okre¶lenia mistrzowskich poziomów wtajemniczenia.



Proponujê mimo wszystko wy³±czyæ z rozwa¿añ mainstream oraz realizm magiczny i wszystko co o fantastykê ledwie zahacza. Inaczej oka¿e siê, ¿e w¶ród mistrzów znajdzie siê jeden, góra dwóch fantastów.

Czy ja wiem? Kogo zaliczy³by¶ do kanonu prócz fantastów? Zreszt±, naprawdê my¶lisz, ¿e nam dane bêdzie oceniaæ mistrzów i autorów arcydzie³? Przecie¿ to oczywiste, ¿e prêdzej czy pó¼niej najwy¿sze miejsca osi±gn± autorowie po prostu nasi ulubieni. A nie chcia³by¶ rangi Gombrowicz czy Bu³hakow?

Po prostu wola³bym rangi od fantastów. Gombrowicz to zbyt wielki geniusz, bym chcia³ mieæ od jego nazwiska rangê .
Ach no i jakby nie patrzeæ Gildia to strona fantastów, wiêc fantastyki siê trzymajmy .



Dobrze, w takim razie, których uznajemy za autorów fantastyki? (fantasy, sf i horror, ¿eby nie by³o).

Tych, którzy twardo w fantastyce siedz±. Czyli Bu³hakow i Marquez (oraz podobni) do widzenia, ale tacy Lem, Dukaj jak najbardziej.

Polskê dalej rozpatruj±c Sapkowskiego powinni¶my uj±æ, osobi¶cie Zajdla, Pilipiuka, Æwieka bym nie zapomnia³. Zdajê sobie sprawê, ¿e za Ziemiañskiego to by¶cie mnie zabili. Natomiast z wysp wzi±³by Sir Terry'ego Pratchett'a i J. R. R. Tolkien'a.
Ziemiañski jeszcze jak ciê mogê, ale Pilipiuk? Nigdy w ¿yciu. Jeszcze wielu autorów Renalu nie czyta³e¶ .
Tak samo na wyspach jest wielu autorów, którym Pratchett piêt nie siêga.

Ale Pratchett ma swój styl nie powtarzalny. Mogliby¶my rangi podzieliæ na rozrywkowe i powa¿ne chocia¿.
Aby nie za du¿e zamieszanie chcesz robiæ? S± pisarze rozrywkowi, którzy zas³uguj± na miejsce w takim rankingu (Sapkowski, Tolkien, Simmons) i pewnie siê znajd±. Ale Pratchett to ewidentnie nie ta liga.

Mieli¶my wzi±æ te stare rangi przez wzgl±d na sentyment do bardów w czasach, gdy byli dzieæmi. Co prawda mnie samej staje to ko¶ci± w gardle. Je¶li pomy¶lê, ¿e Renal by³ w stanie wymieniæ jednym tchem Zajdla, Æwieka, Piekarê i Pilipiuka... To nie wiem czy ma mi byæ Zajdla szkoda, ¿e siê przewraca w grobie, czy biednego Renala. Pos³uchaj, Renal, nie bêdzie podzia³ów na rozrywkowe i nie. Nie bêdzie kategorii, bêdzie tylko hierarchia. Nowym i tak nie chce siê tego ani uczyæ, ani zapamiêtywaæ, ani o to staraæ, co dopiero, gdyby¶my wprowadzili chaos. Po drugie, dla ludzi, którzy jeszcze nie poruszaj± siê swobodnie w ambitniejszej literaturze stworzê zaraz osobny temat. Tam bêdziesz siê czu³ swobodnie.

Jestem ciekawy na jakiej podstawie twierdzisz, ¿e Pratchett to " ewidentnie nie ta liga"...

Nemiku, proszê o czytanie uwa¿ne. Ja nie wymieni³em Piekary.
XD Wiedzia³am, ¿e to siê tak skoñczy. No, M³odzik, masz cierpliwo¶æ im t³umaczyæ czemu to nie ta liga?

Uwa¿am, ¿e ten temat powinien byæ niewidoczny dla niektórych (zapewne mnie te¿).

Bo Pratchett pisze tasiemce, a raczej tasiemca. Fakt, ¿e satyra; fakt, ¿e zabawna i ca³kiem inteligentna, ale nadal s± to tylko czytad³a.
Nie wiem jak osobne jego powie¶ci, zdaje siê, ¿e s± z wy¿szej pó³ki, jednak nie czyta³em. Mimo wszystko mogê wymieniæ kilku innych autorów rozrywkowych, którzy s± o parê klas lepsi od Pratchetta.

Wci±¿ nie rozumiem Twoich argumentów M³odziku. Nawet je¶li uznaliby¶my ¦wiat Dysku za tasiemca, to, ¿e tak siê wyra¿ê: co z tego? Pratchett wykreowa³ przebogaty, komiczny i zarazem spójny ¶wiat. Napisa³ oko³o czterdziestu ksi±¿ek dotycz±cych tego uniwersum, co sprawia, ¿e jego ¶wiat mo¿na poznaæ i zrozumieæ bez gapienia siê na mapê i czytania po raz enty zasranej parotomowej sagi o osiwia³ym kolesiu, bo po pierwszym przeczytaniu ju¿ nic siê z niej nie pamiêta. Teraz jeszcze chêtnie siê dowiem co wed³ug Ciebie okre¶la czy ksi±¿ka jest "czytad³em", czy nie.

Wci±¿ jestem przeciw nazwiskom, a za ogólnymi rangami, które s± neutralne i nie budz± takich kontrowersji.

Zgadzam siê ze Szlaczkiem. Fakt bycia na poziomie autora, którego ni¿ej, b±d¼ wy¿ej oceni³... no na przyk³ad kto¶ tak wykwalifikowany jak M³odzik (wybacz, ale autorzy "parê klas lepsi"... nie mog³em siê powstrzymaæ) to bardziej powód do ¶miechu ni¿ do dumy. Zróbcie co¶ normalnego, co? Albo w ogóle nie róbcie nic, bo was pojeba³o z tymi rangami. </3.

O to to to to. Lepiej bym nie uj±.
Czy¿by b³±d gramatyczny?
Fakt faktem, ¿e o zmianie rang rozmawia³em z Nem, gdy zobaczyli¶my te pierwsze, ustanowione u zarania Gildii, o których nikt nie pamiêta³ i pewnie dlatego nie budzi³y ¿adnych kontrowersji...
Ale skoro teraz robi siê a¿ tak gor±co, mo¿e warto siê jednak zastanowiæ nad innym systemem.

Morthanie, w³a¶nie tasiemiec jest najwiêkszym argumentem przeciwko. Z do¶wiadczenia wiem, ¿e im wiêcej tomów ma dana seria, tym jest s³absza. Pratchettowi i tak muszê oddaæ honor, bo ¦wiat Dysku i tak mocno siê wyró¿nia, przynajmniej tak wnioskujê, po opinii innych. Sam przeczyta³em raptem dwie ksi±¿ki - nie by³y dla mnie ani specjalnie ¶mieszne, ani specjalnie interesuj±ce. Nie mój target innymi s³owy.

Brawo Phellciu. <3
Mia³em siedzieæ cicho uznawszy, ¿e nie obchodzi mnie co mi tam przy nicku postawicie jak siê kiedy¶ wezmê i bêdê pisaæ. No ale có¿, skoro kto¶ ju¿ to napisa³ i tak, to siê do³±czê i tak wyj±tkowo wyra¿ê swoje zdanie w jakiej¶ sprawie organizacyjnej.
Ka¿dy autor prezentuje zupe³nie inny styl i ka¿da klasyfikacja w stylu "ten jest lepszy a ten jest gorszy" oznacza ni mniej ni wiêcej tylko "ten mi bardziej przypad³ do gustu a ten mniej". Je¶li w tym miejscu kto¶ mi walnie, ¿e stara siê byæ obiektywny w ocenie, to jak tylko wstane z podlogi ze ¶miechu, spierdole jak najdalej od tej dyskusji, bo dla mnie obiektywizm zakrawa na rodzaj religii, a nie mam ochoty na dyskusjê o ¶wiatopogl±dach.
Dobra, wracaj±c. Mamy zrobiæ skalê, wiêc uzyjcie czego¶ mniej subiektywnego. Jest taka jedna hierarchia uniwersalna, która ju¿ od dawna jest taka sama i chyba nikt zmian do niej wprowadzaæ nie bêdzie. Liczby - tak siê nazywaj±. Najpierw jest jeden, potem jest dwa... My¶lê ¿e kojarzycie. Mo¿na to liczyæ w truskawkach ¿eby by³o ciekawiej. Albo jak koniecznie chcecie jakie¶ konkretne poziomy, to nie wiem. Owoców jest du¿o. A jak kto¶ nie lubi owoców, to mo¿e gatunki ro¶lin, albo zwierz±t? A najlepiej zróbcie neologizmy. Tworzymy nowe poziomy, to stworzmy dla nich nowe nazwy, co? Naprawdê, cokolwiek, byle nie nazwiska autorów. -.-

Ravi, bez obrazy, ale je¶li kto¶ powie, ¿e Stephenie Meyer jest lepsz± pisark± od - ¿eby siê ju¿ trzymaæ horroru - Kinga, to ja padnê ze ¶miechu. Zas³anianie ignorancji subiektywizmem jest jeszcze gorsze od kurczowego trzymania siê obiektywizmu.

Pierdolisz M³odzik. Ja mogê zrozumieæ, ¿e kto¶ woli Pauliniego od Sapka. Dobra zakceptowaæ. Nie zrozumiem tego.
Ahh... No tak... To wszystko wyja¶nia. Kto¶ przeczyta³ dwie ksi±¿ki i od razu wie, ¿e dany autor jest o kilka klas ni¿ej ni¿ np. "wcale-nie-przereklamowany-Sapek". Jeszcze jestem bardzo ciekawy które powie¶ci przeczyta³e¶. Dwie pierwsze, czy dwie losowo wybrane? Czy dwie z której¶ z serii?

Czarodzicielstwo i Maskaradê.
Je¶li ju¿ mam rzecz sprowadzaæ do gustu, to skoro przeczyta³em dwie ksi±¿ki jednego autora i nijak mnie nie zainteresowa³y, a innego wszystkie i na dodatek oderwaæ siê nie mog³em, to chyba mam prawo stwierdziæ, który jest lepszy, a który nie. Nie widzê powodu, by brn±æ przez czterdzie¶ci tomiszczy.

Jak mo¿na czytaæ od ¶rodka? A mi nie ³aska odpowiedzieæ?

Ravi, bez obrazy, ale je¶li kto¶ powie, ¿e Stephenie Meyer jest lepsz± pisark± od - ¿eby siê ju¿ trzymaæ horroru - Kinga, to ja padnê ze ¶miechu.
Zas³anianie ignorancji subiektywizmem jest jeszcze gorsze od kurczowego trzymania siê obiektywizmu.
Niedomykanie lodówki na noc jest jeszcze gorsze od rzezi jednoro¿ców, dlatego te¿ ta druga jest ca³kowicie uzasadniona.

Co maj± owoce do literatury? Mniej ni¿ piernik do wiatraka.
Analogia zupe³nie nietrafiona.

A jednak stosowna, krytycy s± tak samo beznadziejni jak smakosze.
Wybacz, za³o¿y³em, ¿e zrozumiesz. Napiszê to wiêc inaczej. Nie pierdol mi o swoim gu¶cie literackim, ja mam inny. Ka¿dy ma inny. Nazwij sobie te gusta, które skrajnie sprzeczne s± z Twoim ignorancj±, i tak mnie to pierdoli. To ¿e co¶ jest lepsze, a co¶ gorsze, jest ZAWSZE subiektywne. Sprzeciw mi siê w tym momencie, a uznam, ¿e nie jestem godzien i ju¿ s³owa nie wypowiem w tym temacie.
Zak³adaj±c, ¿e siê nie sprzeciwiles (je¶li to zrobi³e¶, nie musisz czytaæ dalej). Nie s±dzisz ¿e pakowanie czego¶ tak subiektywnego do rang Gildiowych nie jest dobrym pomys³em? Nie s±dzisz, ¿e lepiej by by³o, ¿eby 5 odznak odpowiada³o jednej truskawce? Truskawki by siê kupowa³o ze zrzut na bardowiskach i ka¿dy by dostawa³ tyle ile mu przys³uguje. Naprawdê nie s±dzisz, ¿e tak by³oby lepiej?

Trafiona. Po prostu kto¶ lubi to, a kto¶ to. Mo¿na siê za to nienawidziæ, twierdziæ, ¿e strona przeciwna jest ignorantem, ale to siê w³a¶nie nazywa subiektywizm. Ocena zawsze pozostanie ocen±. Nie stanie siê faktem. Choæ wszyscy sensowni ludzie twierdz±, ¿e zmierzch i inne zaæmienia(umys³u) s± do dupy, to i tak bêdzie to jedynie opinia. Obiektywnie stwierdziæ, ¿e co¶ jest do dupy mo¿na tylko w przypadku papieru toaletowego. No i czopków... No dobra, s± jeszcze ma¶ci na hemoroidy... Sorry, mia³o byæ powa¿nie o literaturze, ju¿ nie bêdê.

Ravi, jakby¶ nie zauwa¿y³, to sam sie z tego poms³u z rangami wycofa³em. Nie chcê robiæ czego¶ przeciwko wiêkszo¶ci, to bez sensu. Faktycznie trzeba wymy¶liæ inny system rang. Natomiast kontynuujê sam± dyskusjê o autorach.

I nadal podtrzymujê swoje zdanie, ¿e ca³ej literatury nie da siê sprowadziæ do jednego poziomu. Nie oczekuj ode mnie, ¿e jak trzynastoletnie dziewczê powie mi, ¿e Zmierzch to najwspanialsza ksi±¿ka pod s³oñcem, a Gombrowicz pisa³ badziewie to z u¶miechem na ustach powiem "ok, ja mam inne zdanie, ale szanujê twoje". W literaturze, czy sztuce ogólnie istniej± poziomy, klasy, ró¿nice w jako¶ci i zwyczajnie do gustu siê tego sprowadziæ nie da. Kitu mi nie wciskajcie.

Czyli w skrócie wszystko sprowadza siê do "punkt widzenia, zale¿y od punktu siedzenia". No bo jak kto¶ siê zadowoli jednym autorem to ju¿ z góry jest skazany na pora¿kê w kwestii rozwoju (z braku lepszego s³owa) literackiego.

M³odziku mo¿e nie od razu z u¶miechem na ustach... Problem w tym ¿e klasyfikacja wg. poziomów i klas, ma niestety trochê wspólnego z gustem. Ca³y problem polega na tym aby my¶leæ obiektywniej z t± klasyfikacj±, gdzie u rzeszy ludzi my¶lenie obiektywne stanowi barierê nie do przekroczenia.

Dobra, to ja siê z dyskusji wycofujê, bo zwyczajnie nie wierzê w istnienie obiektywizmu, a na dyskusjê o pod³o¿u religijnym ochoty nie mam, jak zreszt± mówi³em. Je¶li Mlodziku, wierzysz, ¿e istniej± obiektywne klasy i poziomy w literaturze, to spoko. Szanujê t± Wasz± wiarê, jakkolwiek sprzeczna z moj± by nie by³a. Ale o literaturze w takim razie nie mamy co rozmawiaæ, bo tylko mnie wy¶miejesz za ignorancjê.

Nie uwa¿am, by istnia³y obiektywne narzêdzia. Prawdopodobnie tylko Bóg by³by w stanie uszeregowaæ autorów od najlepszego do najgorszego.
Natomiast nigdy siê nie zgodzê na to, by twierdziæ, ¿e nie ma nic nie w³a¶ciwego by o dowolnej powie¶ci powiedzieæ, ¿e jest lepsza/gorsza od innej dowolnej, zw³aszcza w tak jaskrawych przypadkach jak podane przeze mnie wy¿ej.

Ale to spójrz na filmy. Ja nie lubiê star wors, a s± milony, które kochaj±.
Spójrz na ksi±¿ki HH jest ¶wietna wg mnie, a kto¶ mo¿e jej nie lubiæ, ale je¶li kto¶ nie czai, ¿e ma ¶wiat wewnêtrznie spójny i mówi, ¿e technika jest nie mo¿liwa. No to akurat zrobi³ b³±d merytoryczny, wtedy mogê zacz±æ mu udowadniaæ, ¿e jest ignorantem, i kurwa, nie przeczyta³, i trafi³ sto metrów od tarczy z napisem "wady", mianowicie trafi³ w tarczê "zalety".
Nie do koñca rozumiesz, co mam na my¶li. To, ¿e "Sto lat samotno¶ci" nie powali³o mnie na kolana, choæ arcydzie³o, najlepsza ksi±¿ka hiszpañskojêzyczna, prekursorka realizmu magicznego, której autor dosta³ literackiego nobla, nie oznacza, ¿e uwa¿am j± za gorsz± od choæby trylogii husyckiej, która podoba³a mi siê bardziej. O to kruszê kopiê.

Heh problemem jest to ¿e wiêkszo¶æ postrzega to niestety w odwrotnych kategoriach... I to nie tylko o ksi±¿ki chodzi...

Czyli cenisz ksi±¿kê dla wk³ad dla literatury. W skrócie je¶li jest ksi±¿ka A napisana w gatunku X i ksi±¿ka B napisana w gatunku X. Gdzie ksi±¿ka a jest pierwsza w gatunku X, a ksi±¿ka B jest n-ta, gdzie n>1000 (powiedzmy). To automatycznie ksi±¿ka A jest lepsza od ksi±¿ki B, nawet wtedy gdy ksi±¿ka B jest fajniejsza od ksi±¿ki A. Czyli Zajdel i Lem s± lepsi od Dukaja(ja siê z tym zgodzê)

Renal dnia Nie 0:40, 26 Lut 2012, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Krzysiu, gdyby literatura by³a jak skrzypce - z wiekiem coraz lepsza, to we wszelkich rankingach na pierwszych miejscach by³yby "Iliada", "Odyseja", "Król Edyp" i Biblia, a to ostatnie przyprawi³oby Nem o apopleksjê.
Nie chodzi mi bynajmniej tylko o wp³yw na literaturê, a w³asne podej¶cie. "Sto lat samotno¶ci" jest w³a¶nie takow± powie¶ci±-legend±, prawdziwym tytanem, ale mnie siê nie podoba³o, co nie znaczy, ¿e od razu uwa¿am to za badziewie i gówno. Jest we mnie jeszcze tyle skromno¶ci, by nie uwa¿aæ swojego widzimisiê za najlepszy wska¼nik jako¶ci.

Ale nie piernicz o jako¶ci. Kto¶ woli polskie wino za 15z³ od wina francuskiego 300 euro za butelkê i co to oznacza? ¯e ma gorszy gust? ¯e jest menelem? ¯e nie wie co to wino? Po prostu on nie lubi tego francuskiego i tyle, bo tak mo¿emy powiedzieæ, ¿e to smakosze siê nie znaj±. Tak samo jest z ksi±¿kami.
Krzysiu, dok³adnie. Nie wie co to wino. Bo zauwa¿, ¿e nie mo¿emy stwierdziæ, co mu w tym winie przeszkadza. Cena? Niektórzy nie potrafi± siê delektowaæ czym¶, za co p³ac±. Rytua³ picia, on lubi pod blokiem. To nie znaczy, ¿e jest menelem i nie ma klasy, po prostu tak lubi

A co do ksi±¿ek. Mo¿na je lubiæ i nie lubiæ, ALE mo¿na je rozumieæ i ich nie rozumieæ. I co najwa¿niejsze: mog± co¶ wnosiæ i przedstawiaæ mistrzowski warsztat literacki. I te ostatnie (+/- epsilon) nazywane s± przez M³odzika ambitnymi.

Mogê siê zgodziæ, ¿e s± ksi±¿ki ambitne. Tylko dwies sprawy. Nie mo¿na podzieliæ ksi±¿ek na ambitne i rozrywkowe. To na za¶ nie mówiê, ¿e zrobi³e¶ to M³odziku. Poprostu to s± dwie odmienne klasyfikacje. Ksi±¿ka ambitna mo¿e byæ rozrywkowa. Poztym nie mówmy, ¿e ksi±¿ka jest lepsza, bo jest ambitna.
Ale¿ jak najbardziej mo¿na. Istnieje te¿ co¶ takiego, jak literatura ¶rodka.
I w wiêkszo¶ci przypadków zdarza siê, ¿e ksi±¿ka ambitna jest od rozrywkowej lepsza, no chyba ¿e ¶rednio utalentowany autor z ambicjami przesadzi³

M³odziku, oni nie s± przygotowani na takie dyskusje. Co do rang to siê nad tym zastanowimy i poinformujemy was. Nie znaczy to, ¿e nie mo¿emy kontynuowaæ tematu. Ale rozmawianie z wiêkszo¶ci± z was jest jak dyskusja z moj± s±siadk± czy ziemia jest p³aska czy nie. Oczywi¶cie mog³abym tak jak M³odzik staraæ siê was heroicznie przekonywaæ ¿e jeste¶cie ignorantami i, ¿e prócz wiedzy ró¿ni nas jeszcze skromno¶æ (bo ja swojej opinii te¿ nie uwa¿am za wyroczniê, nawet dla siebie), ale raz, ¿e mam kaca, a dwa, ¿e szkoda mi na to czasu. Renal, wyjd¼ i wróæ za kilka lat.

O! Po raz pierwszy Nem wrzuci³a Renalowi w sposób ca³kowicie merytoryczny! Musisz czê¶ciej piæ, moja droga xD

Zdaje mi siê, czy to mia³o byæ miejsce pozbawione spamu? Wracamy do rozmowy o literaturze? W dalszym ci±gu, s±dzê, ¿e warto. Ravi da³ ju¿ spokój, a Renala nie ma, wiêc bêdzie trochê mniej ha³asu a trochê wiêcej miejsca na konstruktywno¶æ opinii. Czytali¶cie Viriconium z Uczty Wyobra¼ni?

Mam. Wymiêk³em przy "Pastelowym Mie¶cie", resztê zostawiam na wakacje. Ju¿ dawno ¿adna seria a¿ tak bardzo mi siê nie podoba³a.

Nie zastanawia ciê fenomen tej ksi±¿ki? Czym to siê ró¿ni od zwyk³ego fantasy? Jest w niej faktycznie co¶ takiego, co daje jej powagê, czar, co¶ dusznego, ciê¿kiego. Smakuje jak stare wino przy zupe³nie m³odym i rozrzedzonym sokiem. Ale czym siê to ró¿ni od zwyk³ego fantasy, ¿e w przeciwieñstwie do wiêkszo¶ci ksi±¿ek z tego gatunku viriconium zosta³a uznana za arcydzie³o i trafi³a do uczty wyobra¼ni?

Przede wszystkim, przynajmniej je¶li o Pastelowe Miasto chodzi, jest to soft sf, a nie fantasy. I o scenografii naprawdê z³ego s³owa powiedzieæ nie mogê.
Natomiast fabu³a "Miasta" jest koszmarna: schemat goni schemat, a postacie straszliwie szablonowe. Jêzyk ponoæ piêkny, a mi momentami wydawa³ siê przekombinowany i niedopasowany. Ale to tylko je¶li o "Pastelowe Miasto" chodzi. O reszcie wolê siê nie wypowiadaæ, niestety sam pocz±tek skutecznie mnie zniechêci³ do reszty ksi±¿ki.
Ale¿ te wyró¿nienia jak najbardziej mnie zastanawiaj± i na razie nie zamierzam ich podwa¿aæ. Viriconium kupi³em w³a¶nie dlatego, ¿e wesz³o w sk³ad "Uczty". Ale te¿ osoby odpowiadaj±ce za selekcjê ksi±¿ek, wnioskuj±c z recenzji, nie zawsze dokonuj± w³a¶ciwego wyboru.

Ja wziê³am siê za Viriconium i mam zamiar kupiæ z powodu recenzji, któr± zobaczy³am w nowej fantastyce. Wiesz jakie to s± recenzje, najwa¿niejsze w ca³ym numerze, na ca³± stronê, z du¿ym, wyra¼nym obrazkiem ok³adki ksi±¿ki. Pisz± je nie zwykli recenzenci, a prawdziwi mistrzowie pióra. Wiesz, tak± sam± recenzjê mia³o "¶lepowidzenie", "rogi", "poka¿ê wam strach" i wszystkie te ksi±¿ki okaza³y siê byæ wspania³e (tylko, ¿e ¶lepowidzenia nie mogê skoñczyæ). Tutaj macie fragment je¶li chcecie: http://www.esensja.pl/ksiazka/prezentacje/tekst.html?id=6964

Ale M³odziku, ja siê z tob± nie zgodzê. To jest fantasy posuniêta do mistrzostwa, bo i korzystanie ze schematów jest celowe, i stylizacja jêzykowa jest celowa i wszystkie te cudowne lambrekiny kompletnie nieprzydatnych ale cudownie uroczych bezwarto¶ciowych opisów, scenek, historyjek. I to wszystko w³a¶nie dlatego takie jest, takie rozrzutne, takie samo dla siebie, ¿e jest to fantasy. Nie mo¿na nazwaæ soft sf historii, w której po prostu autor wstawi³ kilka sztafa¿y jak energetyczne ostrza, kryszta³owe statki czy star±, wykopan± z ziemi technologiê. Jaka to niby jest science? Nie mówi± jak to dzia³a, mówi±, ¿e dzia³a wiêc nie nie nie, to nie jest soft sf. Ale pewnym jest, ¿e dla fantasy wstawienie chocia¿by kilku technologicznych zabawek zwiêksza szansê na uznanie dzie³a za arcydzie³o ;] Jak znajdê ten egzemplarz nowej fantastyki to specjalnie dla ciebie zeskanujê tê recenzjê. Ona jest bez w±tpienia arcydzie³em ;]



Na no¿e z tob± i¶æ nie zamierzam, bo a nu¿ zmieniê zdanie .
Byæ mo¿e faktycznie ¼le to odebra³em, zobaczymy. Dla mnie w ka¿dym razie te schematy by³y straszliwie niewprawnie u¿yte.
A dlaczego uwa¿am Viriconium za soft sf? Bo, o ile siê orientujê, sprawa wygl±da tak, ¿e tamtejsza Ziemia jest ju¿ tak stara, i¿ ma za sob± wiele cywilizacji, po których pozosta³y tylko przeró¿ne maszyny itd, bêd±ce jak najbardziej wytworem nauki, tyle ¿e zasada ich dzia³ania jest nieznana postaciom opisanym w ksi±¿ce.
A na recenzjê chêtnie spojrzê.

"¦lepowidzenie" w³a¶nie czytam, po³owa z g³owy i jestem jak najbardziej zadowolony. A z racji tego, ¿e Watts jest biologiem, mogê byæ spokojnym o wizerunek obcych. No i chyba odczuwany przeze mnie niedosyt biologii w sf zostanie wreszcie zaspokojony.

Je¶li chodzi o biologiczne sf to z tego co widzia³am sod poleca³ Huberatha.

Wiesz, to nie jest tak, ¿e bezkrytycznie broniê Viriconium. Po pierwsze czasem wieje z nim nud±. Jak, powiedzmy, w Srilmarilionie czy innym dziele tego typu ;/ Takie wysokie loty, ¿e opieki same opadaj±. Po drugie to w tej ca³ej zawiei ciê¿kiego kurzowego nastroju, co, je¶li siê odkryje, ¿e nie ma g³êbszego sensu. Jak spyta³am kolegi co sprawia, ¿e fandom uznaje ca³e fantasy za literaturê ma³o szanuj±c± siê i rozrywkow± niemal jak romanse a jedno viriconium wynosi na piedesta³y to powiedzia³, ¿e to dlatego, ¿e viriconium ciê¿ko siê czyta XD Znalaz³am t± recenzjê. Przy okazji dwie inne ciekawe. Ju¿ wstawiam.

http://www.sendspace.pl/file/303ce023d2b6875d57c4082 tu masz w pdf

tu masz w jpg znacznie lepiej widaæ

http://www.sendspace.pl/file/e2aa30451fc396562473045

A tu masz je¶liby¶ chcia³ Adê albo ¿ar.

http://www.sendspace.pl/file/1e78ba932c2a52b6da1866e

Ale lepszym tekstem o niej jest sod, do którego dawa³am ci chyba linka ;].

Sk±d pomys³, ¿e Viriconium jest jedynym fantasy szanowanym przez fandom? IMO (zreszt± nie tylko IMO, bo chyba wszyscy recenzenci) za najlepsz± powie¶æ z serii UW uznaj± "Wieki ¦wiat³a".
Poza tym ja siê jeszcze nigdy nie spotka³em z napiêtnowaniem fantasy w fandomie. Co najwy¿ej narzekano na to, ¿e twórcy nie za bardzo chc± wyj¶æ z cienia Tolkiena.

Recenzjê przeczyta³em. To¿ by³o od razu mówiæ, ¿e tylko "Pastelowe Miasto" trzyma siê schematów, a reszta tekstów zupe³nie od nich odchodzi. To pocieszaj±ce.

Pamiêtam, ¿e tu¿ przed matur± czyta³am ksi±¿kê Sapkowskiego "Rêkopis znaleziony w smoczej jaskini", w którym Sapkowski niby prowadzi rebeliê przeciwko ca³emu ¶wiatu, który gardzi fantasy, dlatego my¶la³am, ¿e fandom fantasy krytykuje. Ja sama przez jaki¶ czas od niego stroni³am. Teraz czytam Warcraft ¿eby poczuæ to jeszcze raz. Wieki ¦wiat³a? To jest fantasy? I jest uwa¿ane za najlepsz± ksi±¿kê z UW? To chyba muszê przeczytaæ. No tak, ale zale¿y co rozumiesz przez schemat, bo np kolejne opowiadanie (genialne) klimatem jest czy¶ciutko fantasy, bez wstawek tech, ale fabularnie niebanalne. I jakie cudne, ojeju <3.

Tak, to fantasy. Kiedy¶ ci mówi³em, ¿e najbardziej przera¿aj±c± scenê jak± w ¿yciu czyta³em znalaz³em w³a¶nie w "Wiekach".
Przeczytaj sobie recenzjê "Wieków" w Esencji. Podpisujê siê pod ni± rêkoma i nogami.

Czytam dwie recenzje, ej, ale tu pisze, ¿e to new weird, nie fantasy. Czym dok³adnie jest new weird? Czym ró¿ni siê od fantasy? Ta ksi±¿ka wygl±da mi na zupe³nie odmienn± od na przyk³ad Viriconium. Bardziej ju¿ przypomina softy sf. O jezu, ciekawe jaki gatunek przydzieliliby ¶limakowi na zboczu. Przecie¿ to jest co¶ zupe³nie poza. Zupe³nie ;w Wiêc ja ci polecam ¶limaka. Chocia¿ nie ma tak wypasionej ok³adki jak wszystkie ksi±¿ki z serii Uczty Wyobra¼ni.

Przecie¿ o Viriconium siê mówi, ¿e to prekursor New Weird, nie s³ysza³a¶ ?
Najpro¶ciej mówi±c - New Weird to takie ambitne fantasy, czasami z domieszk± sf b±d¼ horroru, które stara siê ca³kowicie zrywaæ ze standardami Tolkienowskimi.
"Wieki" s± znacznie bardziej fantasy, ni¿ Viriconium. W pewnym sensie to historia alternatywna, bo w XVII wieku w Anglii odkryto eter - pierwiastek, który pozwala dowolnie manipulowaæ w³a¶ciwo¶ciami fizycznymi ró¿nych materia³ów.

:w ambitne fantasy to dla mnie dalej fantasy.

Powiedzia³a co wiedzia³a

Skojarzy³o mi siê "people die if they are killed"

No dobra, ale na tyle odchodzi od tolkienowskich standardów i jest na tyle autorskie, ¿e zas³uguje na osobn± nazwê .

Ta ca³± dyskusja wielkiego sensu jak dla mnie chwilowo nie ma. Chcecia ustaliæ rangi pisarzy oznacza ¿e robicie ranking. Jak chce ranking potrzebujecie punktów czy ocen czy jak to sobie nazwiecie. Je¶li chcecie punktów/ocen potrzebujecie systemu ich rozdawania bli¿szego obiektywizmowi ni¿ w³asne opienie o autorze. Mo¿liwe ¿e wiêkszo¶æ siê ze mn± nie zgodzi, ale ta dyskusja jest bezcelowa dopóki nie uznamy co sprawia w litelaturze danego autora ¿e mo¿na go nazwaæ mistrzem czy dobrym czy znowu jak tam sobie chcecie.

Akurat temat rang ostatnio ostyg³

No to nie rang. Po prostu uwa¿am ¿e trzeba ustaliæ kryteria wed³ug których bêdzie uznawali mistrzostwo pisarzy, ¿eby unikn±æ k³ótni i sprzeczek. Bêdzie na peweno bardziej obiektywne ni¿ mówienie ¿e jaki¶ tam autor jest lepszy bo [....] <- w³asne przekonania co stanowi o warto¶ci ksi±¿kopisarza.

XD Sympatycy nie powinni siê wypowiadaæ w temacie dla wyspecjalizowanych. A ju¿ na pewno nie powinni tego robiæ, je¶li nie maj± nic ciekawego do powiedzenia. A ju¿ na pewno nie powinni siê wypowiadaæ je¶li dodatkowo nie przeczytali dok³adnie wszystkich postów a maj± zamiar krytykowaæ dyskusjê.

Pomijam ju¿ fakt, ¿e w tym akurat miejscu nawet wyznaczenie jakichkolwiek kryteriów, by nie pomog³o. Za du¿e ró¿nice zdañ.

W³a¶nie o to mi chodzi. Nie bêdzie ¿adnego efektu je¶li wszyscy tylko bêd± kierowaæ siê tylko w³asnymi pogl±dami i nie bêd± starali siê jako¶ tym pokierowaæ poza wyra¿aniem w³asnego zdania z ewentualnym lekkim dla wiêkszo¶ci i tak niezgodnym z ich pogl±dami wyja¶nieniem. Nie ma jak dla mnie sensu dyskusja je¶li z góry wiadomo ¿e nie przyniesie ona ¿adnych rezultatów i wystêpuje zerowa szansa by zmieniæ choæ trochê pogl±dy jej uczestników. Nigdy nie wy³onimy tak naprawdê ¿adnych mistrzów bo prawie na pewno do ka¿dego bêdzie opozycja z któr± nie sposób polemizowaæ z uwagi na ró¿nice pogl±dów z której zreszt± istnienie opozycji wynika. Powinni¶my staraæ siê znale¼æ kilka ogólnych atutów prawdziwego mistrza ( np. kreatywno¶æ) i ¿eby ka¿dy siê do nich stosowa³.
S³owo kompromis to najbli¿sze okre¶lenie tego co proponujê . Ale i tak decyzja zale¿y od was.

Poczytaj posty w tematach ksi±¿kowych sprzed tygodnia i trochê dalej. Zobaczysz jak gigantyczne s± tu ró¿nice zdañ (oraz obycia). W takich warunkach kompromis jest niemo¿liwy.

Ale wracaj±c do tematu skoro dopuszczacie SF to nie mo¿na pod ¿adnym pozorem zapomnieæ o Dicku.

Z tego co wiem, to masz racjê. Ale ja na ten przyk³ad za wielu klasyków sf b±d¼ fantasy nie czyta³em, wiêc ciê¿ko mi siê na ten temat wypowiedzieæ. W tym wypadku ca³kowicie zawierzam opinii Nem, tym bardziej ¿e mamy bardzo zbie¿ny gust.

M³odziku, mogê Ci jako¶ przy okazji co¶ z Dicka podrzuciæ, jak chcesz. Trzy stygmaty Palmera Eldritcha, Cz³owiek z Wysokiego Zamku (ale to za jaki¶ czas, bo jeszcze czytam). Pod koniec marca bêdê te¿ mia³ Ubika.

M³odziku, ten kolega tutaj na górze niewiele ró¿ni siê od Renala, szczerze. Mo¿e tylko jest trochê inteligentniejszy a poza tym robi wra¿enie mieæ taki sam cel ¿yciowy jak tamten - wkurwiaæ i mêczyæ. Dajê Raviemu pozwolenie dawania mu ostrze¿eñ ilekroæ zechce ^^.

Dick, có¿ z Dickiem. Du¿o szumu o nic. S³usznie Dick zachwyca³ siê Lemem bo do piêt mu nie siêga³. Nie siêga³ te¿ ani Zajdlowi, ani Strugackim, nie mówi±c ju¿ o naszym dzisiejszym Dukaju. Dick ma ca³kiem niez³e pijackie pomys³y (czêsto przewidywalne), totalnie poroniony styl pisania, plastikowe postaci, kiepsko formu³owane ¶wiaty, prostackie s³ownictwo, a jego pisaniu brakuje naukowego przygotowania i tego elementu "science". No i Dick jest tak dra¿ni±co ame³ykañski =,=. Jak King w¶ród horrorów tak Dick w science fiction. Ba!, mo¿e nawet jak Masterton. Geniusz dla ma³owybrednych, Paulo Coelho amerykañskiej fantastyki ;].

Ej, nie zrzucaj tego na mnie. Ty go tutaj przywlok³a¶, wiêc Ty go trzymaj w ryzach.

Korci mnie, Nem, ¿eby odpowiedzieæ ogniem, aczkolwiek wstrzymam siê, coby nie oceniaæ autora po kilku powie¶ciach. Tym bardziej ¿e mam du¿e zaleg³o¶ci w polskiej fantastyce, do jakiej mocno, mocno nawi±za³a¶.
Poza tym, z wielbieniem Lema przez Dicka, to by³a du¿o ciekawsza sprawa. Dick przez pewien czas utrzymywa³, ¿e Lem jest tworem komunistów, którzy chc± manipulowaæ za po¶rednictwem grupy pisarzy wystêpuj±cych skrycie pod jednym imieniem i nazwiskiem. Nawet kontaktowa³ siê w tej sprawie ze s³u¿bami amerykañskimi. Ale to jest Dick po prostu.

A z ostatnim Twoim zdaniem siê po prostu nie zgadzam. ;

W jaki sposób przeszli¶my do mnie jako bytu Renalopodobnego???? Skoro przy tym jeste¶my to powiem ¿e to i¿ wkurwiam i mêczê nie wynika z faktu tego ¿e to lubiê( lubiê to du¿o mniej ni¿ by ci siê wydawa³o) ale z zupe³nie innej rzeczy.I Kaczmar ona nie daje ci obowi±zku utrzymywania mnie w ryzach, jedynie wspomina o braku przeszkód dla ciebie w takowym zachowaniu. Daje ci nowe mo¿liwo¶ci nie nadaj±c ci ¿adnych obowi±zków z nimi zwi±zanych. Dla mnie to by by³a bomba.
Nawi±zuj±c jednak do orginalnego tematu tej dyskusji musia³bym siê zgodziæ z Istvanem na temat niezgodzenia siê z Nem. Osobi¶cie uwa¿am Dicka za pisarza godnego zainteresowania i spêdzenia nad nim czasu .

No i Lem z Dukajem Dicka polecaj±, to za rekomendacjê mi wystarczy .
Istvanie, je¶li byæ mia³ Valis albo Ubika, to chêtnie rzucê okiem, ale to pó¼niej, znacznie pó¼niej. Tymczasowe studia okaza³y siê bardzo wredne a i w³asnych ksi±¿kowych zapasów mam sporo.
Nem, je¶li ka¿dego pisarza sf bêdziesz porównywa³a do Dukaja, to wszyscy siê oka¿± nic nie warci. Jak to kto¶ uroczo uj±³: to nie Dukaj jest dziwk± fantastyki, tylko fantastyka dziwk± Dukaja .

XD M³odziku, kocham ciê za twoje teksty.
Ej, Wojnicz, "oryginalne" siê pisze.

Ch³opcy, jak poczytacie fantastyki z górnej pó³ki to zrozumiecie mój brak zachwytu Dickiem. On nie jest z³y, naprawdê, przecie¿ Piekara te¿ nie jest z³y. Tylko no... Tak jakby... S³abszy ni¿ to do czego przywyk³am. Hei w³a¶nie czyta Ubika, mo¿e siê skusi o wypowied¼.

Mark wie, ¿e czytam "Ubika"(widzia³). O ile "Ubik" to jedna z lepszych ksi±¿ek Dicka to szczerze powiedziawszy nie potrafi³bym porównaæ go do takiego Dukaja, aczkolwiek ceniê go bardziej ni¿ Piekarê, bo jego ksi±¿ki sa z kolei hmmm "dziurawe". Nie jest on jednak mik¶ kto ma wiele do zaoferowania. Jakby kto¶ powiedzia³... "jajec nie urywa". Z tego co mi wiadomo to Mark czyta³ choæby Dukaja i chyba wiêcej ni¿ ja o ile mnie pamiêæ nie myli.

Nie no, Nem, bez przesady. Stawiaæ w jednym rzêdzie Dicka i Piekarê to przestêpstwo. Dick pisa³ swoimi obsesjami, a nie na kasê, jakikolwiek ostateczny efekt by tego nie by³. nie zapominaj, ¿e na narkotykowym haju napisa³ w 2 lata 11 powie¶ci 50 opowiadañ. Na pewno mia³ jakie¶ lepsze momenty - inaczej nie by³by chwalony przez Lema i wyjadaczy fantastyki, ale ¿e napisa³ te¿ sporo badziewia, to nie tajemnica.

Je¶li chodzi o kultowych pisarzy SF to jeszcze z chêcia Vonneguta przypomnê.

Piekara jest skurwielem jakich ma³o, chamem, gburem, bucem i co tam jeszcze, ale pisze nie¼le, bestia. Mo¿e same s³abe teksty widzia³am Dicka, Ubika i kilka opowiadañ, których czasem do koñca nie przetrwa³am. Muszê przeczytaæ legendarnego Blade Runnera. Vonneguta teraz czytam "Rze¼nia nr piêæ", jajec nie urywa, ale to nie beletrystyka w sumie.

To¶ chyba o Lewandowskim nie s³ysza³a. Najwiêkszy pieniacz (a przy okazji kretyn) polskiej fantastyki.

Faktycznie nie s³ysza³am, co o nim mo¿esz powiedzieæ?
Dzisiaj na potrzeby prezentacji znowu przeczyta³am S³ugê Bo¿ego. Rety jakie to prostackie, jakie wulgarne, w ogóle nie powinno siê pojawiæ w temacie takim jak ten. I jak to siê diablo dobrze czyta³o.

To bardzo dobra literatura nie jest. Przes³ania nie ma. Ale czyta siê mi³o. Lekka rzecz pozwalaj±ca odpocz±æ mózgowi. £atwostrawna papka, co nie znaczy ¿e nie smaczna.

O Lewandowskim tak naprawdê nic dobrego powiedzieæ nie mo¿na. Kiedy¶, w latach 90 ponoæ jeszcze nie¼le pisa³, teraz raz ¿e sie sprzeda³, to jeszcze charakter ma nie do wytrzymania. Z ca³ym fandomem jest sk³ócony. Po prostu cham i prostak z przero¶niêtym ego. Mo¿e poszukam wywiadu z nim, który kiedy¶ czyta³em. Tam to najlepiej widaæ.

My¶licie, ¿e Szekspir istnia³ czy nie bardzo?

A ja siê przekona³em trochê do Pilipiuka. Ale nie do Wêdrowycza.

2586 kroków - zbiór opowiadañ ww. autora. Bardzo dobrze napisane. Opowiadania lepiej mu wychodz± ni¿ powie¶ci, stanowczo.

Czerwona Gor±czka jest w moim przekonaniu z deczka gorsza, ale równie¿ warta przeczytania. Rze¼nik Drzew jednak s±dzê, ¿e dorównuje Krokom. A tak to Oko Jelenia jest bardzo dobrze napisane i to zdecydowanie co innego ni¿ Wêdrowycz.

Ale z Pilipiuka s³aby mistrz literatury ;c

On nigdy mistrzem nie bêdzie, bo nie ma ambicji bycia artyst±. Bycie rzemie¶lnikiem mu odpowiada.

W³a¶nie! Po prostu w z³ym temacie napisa³em

A jak szanowni znajduj± powie¶ci hard sf?
Z polskich nale¿a³oby wymieniæ ksi±¿ki Dukaja - "Perfekcyjn± Niedoskona³o¶æ" (nie mia³em jeszcze okazji czytaæ), zbiór "Król Bólu". A z zagranicznych autorów Stephensona ("Diamentowy wiek", "Peanatema") oraz Petera Wattsa ("¦lepowidzenie" a wkrótce "State of Grace").


My¶licie, ¿e Szekspir istnia³ czy nie bardzo?
Zignorowany post
http://pl.wikipedia.org/wiki/William_Szekspir#Autorstwo
Osobi¶cie s±dzê, i¿ bardziej nie istnia³ ni¿ istnia³, ale nie mamy na to wystarczaj±cych dowodów.

Nie mogê siê doczekaæ a¿ siêgnê po "Króla Bólu". Jest uznana za jedn± z lepszych ksi±¿ek sf. Co do "Perfekcyjnej Niedoskona³o¶ci" to czekam na kontynuacjê...

W takim razie przygotuj siê na mordêgê przy "Linii Oporu". Z ca³ej powie¶ci (jakby nie patrzeæ 1/4 800 stronicowego zbioru) zapamiêta³em dos³ownie jedn± scenê, która (specjalnie, b±d¼ przypadkiem) przypomina opowiadania o smoku Griaule'u. Reszta by³a napisana tak ciê¿ko, ¿e nie b³em w stanie siê skupiæ. Z drugiej strony w wakacje zamierzam sobie "Króla Bólu" powtórzyæ. A najlepszym tekstem jest wg mnie tytu³owy "Król Bólu i pasikonik".

Jest autorem i istnia³, tak my¶lê po analizie psychologicznej jego tekstów. Tylko jego aktorzy czêsto improwizowali.

Ostatnio zastanawiam siê nad kupieniem ksi±¿ek Sapkowskich w tych ¶miesznych radzieckich wydaniach po kilka z³ i oprawieniu tego pó¼niej u introligatora w jak±¶ skórê. Na pewno genialnie wygl±da³oby na pó³ce, tylko, czy to warte zachodu? Orientujecie siê ile kosztuje introligator? I czy w wawie w antykwariatach da siê u¶wiadczyæ Strugackich?

Nie ³a¿ê po antykwariatach, wiêc nie wiem, czy u¶wiadczysz tam Strugackich. A introligator, jak znam ¶wiat, za¶piewa co¶ ko³o 10 z³ za ksi±¿kê, albo i wiêcej.

Ba³am siê raczej, ¿e wiêcej. Znacznie wiêcej. Oni s± tego warci. Zastanawia³am siê czy nie przyuczyæ siê do zawodu introligatora. S±dzê, ¿e to odlotowa fucha.

Nie nadajesz siê do tego. Typowe rzemios³o, nie spe³nisz siê w tym.

Nadajê. Umiem robiæ na drutach i malowaæ.

A da Ci to poczucie spe³nienia?

Mo¿e. Czytam teraz "Adê albo ¿ar" Nabokova. Faktycznie spodoba³oby siê Renalowi. Ocieka erotyzmem i dobrze, ¿e ma du¿o do zaoferowania ¿eby to wynagrodziæ. I tym razem Nabokov osza³amia stylem a forma jest typowo postmodernistyczna i bardzo ciekawa. Fabu³y brak. O ile to komu¶ przeszkadza.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sliwowica.opx.pl