"Eksperymentalne metody nauczania jêzyków" by Nem 

Shiart-artystycznie

<b>Wybrane metody nauczania jêzyków</b>

Wydawaæ by siê mog³o, ¿e przez tysi±clecia nic siê w metodyce nauczania nie zmieni³o i nie odbiega to za bardzo od prawdy, bo zmieni³o siê bardzo niewiele. Kolejne genialne, najnowszej generacji metody nauczania bardzo szybko okazywa³y siê równie lub bardziej nieskuteczne od poprzednich. Ucz±c siê jak uczyæ dochodzê do wniosku, ¿e tak naprawdê bardzo niewiele zale¿y od nauczyciela, a je¶li ju¿ nawet zale¿y, to od jego po¶wiêcenia, zami³owania i charakteru, niekoniecznie od wykszta³cenia, znajomo¶ci wyk³adanego przedmiotu czy choæby kwalifikacji. Do takich wniosków mo¿na by³o doj¶æ bez studiowania metodyki nauczania i czujê siê trochê wyrolowana. Postanowi³am spisaæ najciekawsze metody nauczania jakie pozna³am w trakcie studiów by¶cie mogli podzieliæ siê ze mn± swoimi wnioskami, które, nie ukrywam, bêd± dla mnie bardzo cenne. Im jeste¶cie m³odsi, tym cenniejsze. Natomiast dla was przeczytanie tego tekstu bêdzie przydatne, poniewa¿ da wam szansê zapoznania siê z ciekawymi metodami uczenia, które bêdziecie mogli zastosowaæ w swojej w³asnej edukacji.
Bêdê u¿ywa³a metodologicznej terminologii dla wygody, tutaj jest legenda:
TG lub L2 – „Target language” – jêzyk, którego siê uczeñ uczy.
L1 – jêzyk rodzimy.
Resztê terminów postaram siê t³umaczyæ dla waszej wygody.

<b>Metoda Klasyczna</b>

Znana zapewne ka¿demu uczniowi jêzyka niemieckiego czy rosyjskiego, dlatego, ¿e nauczyciele owych przedmiotów najczê¶ciej nie nale¿± do liberalnych i porywaj±cych osób. Jest nastawiona na literaturê jêzyka oraz na gramatykê. Umiejêtno¶ci± jak± siê wynosi z lekcji prowadzonych w ten sposób jest translatoryka (t³umaczenie) a tak¿e znajomo¶æ gramatyki TG. W teorii tego jêzyka zdanie jest podstawow± komórk± jêzyka, któr± nale¿y rozk³adaæ i analizowaæ do porzygu. S³owa t³umaczy siê za pomoc± podawania zamienników w L1. Uczniom przychodzi zapamiêtywaæ kolumny s³ownictwa i ca³e tabelki schematów gramatyki. Oznacza to, ¿e podrêczniki wygl±daj± jak te do fizyki lub matematyki. Logiczne my¶lenie ogranicza siê do szukania podobieñstw miêdzy jêzykami. Pisanie i mówienie jest ograniczone do udzielania odpowiedzi. Rola nauczyciela to oczywi¶cie „controller”, decyduje o tym co siê dzieje na lekcji, udziela informacji, poprawia b³êdy, rola ucznia to… no có¿, niewolnik. Wszystkie wyja¶nienia i instrukcje podaje siê w L1.
Metoda ta zapewne wydaje wam siê archaiczna, mnie tak¿e, ale bywa stosowana do dzisiaj w wieeelu szko³ach.

<b>Metoda bezpo¶rednia</b>

Skupia siê bardziej na mowie i jêzyk jest tam form± komunikacji. Uczy siê poprzez imitowanie, najpierw siê s³ucha, pó¼niej odtwarza. Uczeñ poprawia siê sam, nauczyciel ogranicza swoj± rolê do bycia ¼ród³em informacji, poznaje siê nie t³umaczenia s³ów ale ich znaczenie, bo ¼ród³a jêzyka s± najczê¶ciej wyjêtym elementem kontekstu, np. naturalne wyjête z ¿ycia dialogi, wnioski gramatyczne wyci±gane na podstawie poznanych zdañ, nowe s³ownictwo poznawane od razu w kontek¶cie, i oswajanie ucznia z kultur± kraju TG. Uczê siê w ten sposób japoñskiego, bardzo kosztowna do opracowania metoda, ale przynajmniej w moim przypadku wyj±tkowo skuteczna.

<b>Metoda audio-lingwistyczna</b>

Ta metoda wywo³a³a w mojej klasie chyba najwiêksz± weso³o¶æ. I wcale nie jest to dla mnie dziwne. Jeszcze gdy chodzi³am do podstawówki mówi³o siê o niej jako o czym¶ niewiarygodnie genialnym i s³ysza³am nawet jak ostatnio Gab w dyskusji o edukacji mi j± poleci³. Tymczasem… To chyba jedna z najmniej skutecznych jak± mo¿na zastosowaæ na biednych uczniach. S³ynny system SITA, o którym wiêkszo¶æ z was na pewno s³ysza³a opiera siê w po³owie na tej metodzie, w po³owie na jeszcze ¶mieszniejszej… Ale do tego dojdziemy.
Metodê tê wymy¶li³ niejaki Chomsky i w wielu krajach stosowano j± zanim odkryto jej ca³kowit± nieskuteczno¶æ. Sadzano studentów w wyciszonych kabinach ze s³uchawkami na uszach i odtwarzano im, monotonnie zdanie po zdaniu, dialogi niby z ¿ycia wziête (tzw. „Real life dialogs”), które kazano im powtarzaæ z identyczn± intonacj±. W tym czasie nauczyciel odgrywa³ im scenki lub pokazywa³ ró¿ne przedmioty, które mia³y siê im kojarzyæ z poznawanymi s³ówkami. Oczywi¶cie wydano mnóstwo pieniêdzy na d¼wiêkoszczelne kabiny, zestawy mikrofonów, s³uchawek, rekwizyty, aktorów nagrywaj±cych scenki… Natomiast w rezultacie uczniowie potrafili wybudzeni w ¶rodku nocy wystukaæ z siebie setki wyuczonych na pamiêæ zdañ wraz z ich t³umaczeniami i niemal nic poza tym.

<b>Sugestopedia</b>

Ta chyba nale¿y do moich ulubionych je¶li chodzi o rozrywkê jak± da³o mi uczenie siê o niej. Niejaki Georgi Lozarov, psycholog bu³garski doszed³ do wniosku, ¿e najskuteczniej ucz± siê jêzyka dzieci, nale¿y wiêc zinfantylizowaæ ucznia do poziomu dziecka i wk³adaæ wiedzê wprost do jego pod¶wiadomo¶ci za pomoc± hipnozy. U¿ywa³ do tego muzyki i rytmu. S³ysza³am o tej metodzie ju¿ w liceum i mocno mnie rozbawi³a. Natomiast psychologowie chyba niezmiennie w ni± wierz±.
Najwa¿niejsza dla tej metody by³a szybka nauka jak najwiêkszej ilo¶ci s³ówek i idiomów. Uczniowie byli zmuszani do odstawienia alkoholu i papierosów i przez sze¶æ dni uczestniczyli w kursie, w którym byli zniewoleni i ca³kowicie poddani prowadz±cemu. Usadzano ich w wygodnych fotelach, a muzyka wprowadza³a ich w stan relaksacji. Wtedy w rytmie ich serca (który by³ mierzony na bie¿±co) podawano im s³ówka i idiomy, a tak¿e przyk³adowe dialogi, posuwaj±c siê nawet do wy¶piewywania ich. S³uchacz musia³ byæ w tym czasie w stanie alfa, tzn. tu¿ przed snem, ale jeszcze nie ¶pi±c. O dziwo wa¿ne jest by nauczyciel by³ dobrze ubrany, taktowny, tajemniczy i nieomylny (czyli standardowe techniki wszystkich psychologów), entuzjastyczny, zmotywowany. Metoda ta jest najbardziej eksperymentalna ze wszystkich i prowadzone s± najzaciêtsze debaty nad jej skuteczno¶ci±. Ja sama nie jestem do niej przekonana, wiêkszo¶æ uczniów w trakcie takiej nauki zwyczajnie zasypia. SITA mocno na niej bazuje.

<b>Total physical response</b>
(Ca³kowicie fizyczne reagowanie)
Jest to jedna z zabawniejszych metod i na pewno znajduje swoje zastosowanie w nauczaniu dzieci czy ludzi upo¶ledzonych. Mo¿na za jej pomoc± nauczyæ ludzi najbardziej podstawowych wiadomo¶ci o jêzyku, z drugiej strony ma swoje gigantyczne ograniczenia i nie jest mo¿liwa do u¿ywania miêdzy doros³ymi. Wymy¶li³ j± James Asher, który jest kolejnym profesorem psychologii. Wg tej metody L2 powinno siê uczyæ identycznie jak L1 i to w jak najm³odszym wieku.
W metodzie tej nauczyciel w ogóle nie u¿ywa L1, zamiast tego wydaje komendy, które sam na sobie prezentuje, np. „usi±d¼”, „wstañ”, „id¼”, „stój”. W ten sposób w pod¶wiadomo¶ci ludzkiej nie odnotowuj± siê t³umaczenia czynno¶ci na L1, tylko bezpo¶rednie powi±zania miêdzy czynno¶ciami a ich okre¶leniami w jêzyku. Redukuje to stres uczniów, urozmaica im czas, daje sporo zabawy i wprowadza naturaln± kolej rzeczy, to jest – bierne czynno¶ci (s³uchanie) s± pierwsze. Nauczyciel ma rolê prowodyra zabawy, poprawia te¿ uczniów, gdy i oni zaczn± mówiæ, nie przymusza do niczego i czeka na naturalne reakcje. Uczeñ zupe³nie bezstresowo sam uczy siê na swoich i cudzych b³êdach w trakcie gier i zabaw typu roleplaying czy innych kinestetycznych dzia³aniach.
Jakkolwiek chwalona, dla mnie osobi¶cie ta metoda by³aby tortur±. W trakcie nauki nienawidzê ruszaæ siê z ³awki. Pewne jest natomiast, ¿e wiedza zdobyta w ten sposób zostaje w g³owie na bardzo d³ugo.

<b>Community language learning</b>
(Nauka jêzyków za pomoc± wspólnoty)
Kolejna metoda zosta³a wymy¶lona przez profesora psychologii i doradcy (nie wiem co on móg³ doradzaæ) Charles’a Curran’a. Moje t³umaczenie tej metody nie jest przypadkowe, dlatego, ¿e naprawdê na jej potrzeby tworzy siê w klasie niewielk± wspólnotê, w której odgrywa siê role. Nauczyciel pe³ni rolê jedynie cz³owieka-komputera. Na czym to polega? Klasa siada w kó³ku, bez ³awek, jedynym ich materia³em jest dyktafon, którego u¿ywa nauczyciel. Ka¿de z uczniów po kolei mo¿e siê zwróciæ do dowolnego ucznia w klasie i rozpocz±æ z nim dialog. Zaczyna w L1 mówi±c cokolwiek chce, dlatego, ¿e to klasa decyduje o tym, jakich s³ów chce siê nauczyæ. Wygl±da to mniej wiêcej tak:
Uczeñ 1 do Ucznia 5: £adna dzisiaj pogoda.
Nauczyciel t³umaczy: It’s nice weather today.
Uczeñ 1: Isa najs weder tuday.
Kiedy uczeñ uzna, ¿e wymawia zdanie ju¿ wystarczaj±co dobrze nauczyciel w³±cza dyktafon i nagrywa je. Nastêpnie podchodzi do ucznia piêæ i czeka na jego odpowied¼.
Uczeñ 5: Zaiste - [odpowiada, jak¿e naturalnie. Mia³ wszak¿e na my¶lenie ca³e piêæ minut.]
Nauczyciel t³umaczy: Yes indeed.
Uczeñ 5: Jesindyd.
Pó¼niej gotowy dialog jest klasie odtwarzany.
Szczerze powiedziawszy to nawet po g³êbszym przemy¶leniu nie jestem w stanie zrozumieæ jakie by to mia³o mieæ odzwierciedlenie w wynikach nauki. Wydaje mi siê, ¿e im szczersze chêci i bardziej idealistyczne za³o¿enia tym do straszliwszych efektów siê dochodzi, bo oto ostatnia metoda któr± postanowi³am opisaæ i chyba najbardziej przera¿aj±ca ze wszystkich.

<b>The silent way</b>
(Cicha metoda)
Wynaleziona przez Caleba Gattegno, amerykañskiego edukatora, który wrêcz s³ynny jest ze swej cichej metody. O jego za³o¿eniach mogê wyczytaæ z notatek, ¿e s± „not really specified”. Wg niego uczenie siê L2 musi ró¿niæ siê od uczenia siê L1, tak aby owe jêzyki siê nie myli³y i nie by³y ³±czone ze sob±. Du¿y nacisk k³adzie siê równie¿ na to, by uczenie siê nie by³o procesem naturalnym a „artificial approach” (w wolnym t³umaczeniu „sztucznym podej¶ciem”). Uczy siê bêd±c ca³kowicie cichym i nie wydaj±c d¼wiêków, dlatego, ¿e to sprzyja koncentracji; z kolorowych schematów, tabeli, ilustracji i specyficznie przygotowanych materia³ów. Uczeñ skupia siê na swoich w³asnych do¶wiadczeniach i odkryciach, którymi nie mo¿e siê podzieliæ i musi motywowaæ siê sam.
Taka metoda na pewno mo¿e mieæ plusy, ale w samodzielnej nauce - ciê¿ko mi sobie natomiast wyobraziæ jej skuteczno¶æ w klasie. Pomy¶leæ, ¿e nam nauczyciele mog± kazaæ j± stosowaæ dodatkowo bez tych fajnych materia³ów.

Podsumowuj±c powy¿sze muszê stwierdziæ, ¿e to do¶æ dobrze, ¿e uczymy siê jêzyków tak, jak siê uczymy. Na pewno w ka¿dym przypadku tym, co przyczynia siê do szybszego przyswajania wiedzy jest ciekawo¶æ, dobrowolno¶æ i naturalno¶æ. Wszelakie eksperymenty s± niez³e o ile zastosuje siê je jednorazowo w formie rozrywki. Jedynym, co musi mieæ nauczyciel prócz przedmiotu nauczanego jest wyrozumia³o¶æ i niewypalaj±cy siê zapa³. Poza tym zaanga¿owanie i nieustaj±ca ¶wiadomo¶æ tego, jak to by³o byæ uczniem. W dalszym ci±gu je¶li chodzi o naukê jêzyków, jako, ¿e uczê siê od zera ju¿ czwartego i ka¿dego z nich uczy³am siê inn± metod± mogê wam powiedzieæ, ¿e jedyn± skuteczn± jest ogl±danie filmów, czytanie ksi±¿ek lub komiksów i komunikowanie siê z native speakerem. Jakikolwiek nauczyciel staje siê konieczny dopiero na pó¼nym etapie do rozwiewania w±tpliwo¶ci, podobnie jest z æwiczeniami czy jakimikolwiek zadaniami gramatycznymi. To, co jest kluczowe dla nauki jêzyka, to motywacja, zapa³ i samozaparcie.
A jak wy my¶licie?



Metoda izolacji fajna, podoba mnie siê,ale znaj±c mnie kimne³abym siê. ^^ Tak¿e cicha metoda oraz tzw. powtarzania,która stosujesz za pomoc± p³yt w nauce jêzyka japoñskiego tak¿e jest bardzo przydatna.

Metoda klasyczna i bezpo¶rednia ³±cza siê ze sob± praktycznie w ka¿dej szkole wiêc uwa¿am je za najbardziej praktyczne. klasyczna wi±¿e ze sob± pisowniê oraz jest dobra dla wzrokowców tak samo jak metoda cicha. Tak¿e dzia³a choæ wolê praktykê. Bezpo¶rednia wi±¿e ze sob± t³umaczenie filmów bez napisów, czytanie ksi±¿ek, porozumiewanie siê itp. dlatego te 3 metody uwa¿am za najbardziej praktyczne.

Zgadzam siê z podsumowaniem. Nie da siê nauczyæ niczego na si³ê. Im wiêcej wk³adamy w co¶ wysi³ku tym lepiej to idzie, niezale¿nie jak± metod±, a ta jest kwesti± drugo lub trzeciorzêdn±.



A co my¶licie o uczeniu z pomoc± korepetytora? Co móg³by dla was robiæ ¿eby jak naj³atwiej by³o siê wam uczyæ?

Uczenie z drug± osob±, nie wa¿ne, czy to zwyk³y szkolny nauczyciel, wykwalifikowany (do jakiego¶ stopnia) korepetytor czy kolega, który pomaga nadrobiæ zaleg³o¶ci powinno, wed³ug mnie, byæ podzielone na 2 czê¶ci.

1) wy³o¿enie podstaw
Nauczyciel przedstawia podstawowe zagadnienia gramatyczne, takie jak szyk zdania, najprostsze odmiany i proste s³ownictwo. Uczy nas budowaæ banalne zdania, takie jak "Idê do domu." "Moja szko³a znajduje siê niedaleko urzêdu pocztowego." Wprowadza wyra¿enia, czasem o bardziej zawi³ych strukturach, których uczeñ nie musi rozk³adaæ na czê¶ci gramatyczne, zapamiêtuje je "na pa³ê" ale ma ¶wiadomo¶æ "umiem ju¿ siê przedstawiæ, powiedzieæ ile mam lat, jakie mam zwierz±tko".

2) Lekcje zaczynaj± nabieraæ formy konkretnego dialogu przeprowadzanego z nauczycielem, który mimochodem podrzuca nowe s³ownictwo, poprawia b³êdy i na przyk³adzie zdañ wprowadza powoli kolejne struktury gramatyczne. Z czasem gramatyka wchodzi do ³ba uczniowi, dialogi wyd³u¿aj± siê, nauczyciel skupia siê bardziej na kontrolowaniu coraz ambitniejszych wypowiedzi ucznia, zadawaniu pytañ, nak³anianiu do przemy¶leñ, dodaje kolejne s³ówka.
W koñcu w czasie trwania zajêæ jêzyk rodzimy przestaje byæ u¿ywany.Uczniowi podsuwa siê coraz rozleglejsze publikacje, ksi±¿ki, zachêca do ogl±dania filmów w nauczanym jêzyku, a nastêpnie do prowadzenia dyskusji.

Takie po³±czenie metody klasycznej i bezpo¶redniej W TEORII jest stosowane w polskich szko³ach i wiele podrêczników jest do tego dostosowane.

I tu jest pies pogrzebany, bo teoria rzadko ma co¶ wspólnego z praktyk±. Przez kilkana¶cie lat nauki, spotka³am siê z czym¶ takim, tylko na lekcjach jêzyka rosyjskiego w szkole i na dodatkowym angielskim.

Wiele zale¿y od podej¶cia nauczyciela, tego, czy potrafi zainteresowaæ jêzykiem, jak dobiera literaturê przydatn± na lekcji itp.
Przyk³ad mojego liceum:
2 nauczycielki od rosyjskiego, 2 grupy zaczynaj±ce naukê od podstaw (stworzone z uczniów z klasy humanistycznej, biologiczno-chemicznej i matematyczno -fizycznej, czyli totalny misz masz zainteresowañ i predyspozycji), ten sam podrêcznik ("ukochane" Nowyje Wstrieczi)

I tak, magicznym sposobem moja grupa na ruska chodzi³a zadowolona (no oczywi¶cie nie wszyscy, bo kilkunastu osobom nie dogodzisz) a druga z przera¿eniem siedzia³a blada pod ¶cian± wkuwaj±c na pamiêæ tabelki, maj±c wiecznie kartkówki i odpytki w stylu "Odmieñ czasownik ¿yæ, szybko!". Ja przez 3 lata nie mia³am innej formy sprawdzianu ni¿ napisanie zdania czy d³u¿szej wypowiedzi. I mo¿e moja gramatyka czasami siê wiesza, ale nie mia³am np problemu dogadaæ siê z Krisznówkami podczas zakupów na Woodstocku, chêtnie czytam jakie¶ drobniejsze teksty po rosyjsku i z tkliwo¶ci± patrze na cyrylicê, kiedy odpalam animce na ruskich serwerach.

Podsumowuj±c, korepetytor powinien byæ kim¶, kto zainteresuje nas jêzykiem, wt³oczy do ³ba podstawy i bêdzie rozwija³ nasz± leksykê, poprawiaj±c jakie¶ ewentualne b³êdy.

Taak, nudzi mi siê w domu niemo¿ebnie i dlatego to napisa³am xD

Nudzi ci siê w domu, a poleciæ ci fajnego animca? ;p

Co do ca³ego tego zara¿ania zainteresowaniem jêzykiem, skupienia siê na czynno¶ciach naturalnych i przyjemnych to muszê siê zgodziæ. I tak s±dzê, i zawsze bêdê utrzymywaæ, ¿e jêzyka mo¿na siê nauczyæ samemu ogl±daj±c filmy i czatuj±c z obcokrajowcami. Alschi, widzia³a¶ naszego gildiowego chomika?

Widzia³am, ale nie zagl±da³am do niego zbyt g³êboko. Nudzi mi siê, bo mam taki b³yskawiczny internet, ¿e czekaj±c a¿ siê animiec za³aduje, mog³abym polecieæ do Japonii, wy¿ebraæ od ludzi pieni±dze na dvd, kupiæ, wróciæ, nauczyæ siê japoñskiego i obejrzeæ w oryginale... Tak wiêc nudzi mi siê kiedy czekam na za³adowanie...

Próbowa³ kto¶ nauki w typowym tandemie?

Nie wiem co to tandem. Chcia³aby¶ siê uczyæ japoñskiego? Mamy mnóstwo materia³ów do nauki na chomiku. To je¶li nie animiec to mo¿e chcia³aby¶ ciekaw± mangê, komiks, ksi±¿kê?

O ile mój ma³y mózg nie pomyli³ pojêæ, tandem- dorywasz jako¶ Japoñca i uczysz go polskiego, a on Cie uczy japoñskiego. Taka pomoc wzajemna.

Do japoñskiego siê zbieram jak pies do je¿a, jako¶ mam takiego farta, ¿e zawsze jak ju¿ siê zbiorê w sobie, to co¶ siê dzieje. A by³y piêkne plany, ¿e w koñcu opanuje kurs, który mam od roku, w te wakacje...

Do niczego w te wakacje nie mogê znale¼æ serca, ksi±¿ki zostawiam w po³owie... Za du¿o wolnego czasu, mój umys³ nie potrafi tego zrozumieæ xD

[EDIT]
a najbardziej mnie przera¿a, ¿e na studiach bêdê musia³a siê uczyæ angielskiego...

Angielski nie jest trudny je¶li masz jak±kolwiek styczno¶æ z kultur± anglojêzyczn±.

Czasem jak trzeba, to siê obejrzy jakiego¶ animca z angielskimi napisami, czy przeczyta mangê której nikomu siê na polski nie chcia³o t³umaczyæ, piosenek siê pos³ucha, a jak kto¶ z anglojêzycznego przyjedzie, to i dogadaæ jako-tako siê idzie... W koñcu w teorii od przedszkola siê tego badziewia uczê... I wiem, ze potrzebny niby, ale jestem straszliwie zniechêcona przez liceum...

Mam kilka ciekawych podrêczników do angielskiego i ksi±¿ek po angielsku na chomiku gildiowym je¶li chcesz ^^. Poza tym mam ¶wietn± bazê mang po angielsku. W ten sposób nauczysz siê jêzyka najszybciej.
http://chomikuj.pl/GildiaBardow/English
http://chomikuj.pl/GildiaBardow/Ebook/anglojezyczne
www.mangafox.com

A co do metod nauczania: mnie raczono metod± klasyczn±, czy to niemiecki, angielski, rosyjski, czy ³acina (wg kolejno¶ci poznawania) z ró¿nymi efektami. Prawda jest taka ¿e jak kto¶ siê chce nauczyæ to ma znacznie wiêksze szanse powodzenia ni¿ kto¶ komu to obojêtne, lub nie chce(siê). W moim przypadku by³o inaczej, bo z gramatyki jestem leszczem w ka¿dym jêzyku, w tym nawet polskim, bo... a w sumie sam nie wiem czemu jako¶ tak mam. S³ownictwo wchodzi mi znacznie ³atwiej, mo¿e dlatego ¿e od ma³ego ogl±da³em telewizjê niemieck± (jeszcze czasy jak bajki na polskich kana³ach to tylko na dobranockê i wczesnym rankiem, a tam ca³e dnie i to anime lecia³o ^^ ). Z angielskim mia³em pierwsz± styczno¶æ po przeprowadzce w obecne miejsce zamieszkania (wcze¶niej okolice Rzeszowa, i tylko niemiecki) i braki w s³ownictwie bez problemu nadrobi³em... Czytaj±c ró¿ne poradniki na ró¿nych forach (najczê¶ciej od gier) po angielsku, tudzie¿ ogl±daj±c filmy... I z tego co obserwujê czasem to metoda tego typu siê najczê¶ciej sprawdza (bo kuzyni, coniektórzy znajomi robi± to samo i podobny efekt)... Niestety nie ma taka metoda odzwierciedlenia w przedmiotach ¶cis³ych ale sama zasada (jak chcesz siê nauczyæ to prêdzej "wejdzie") ju¿ jak najbardziej...
Poza tym dochodzi czynnik "Jak siê chce to siê potrafi..."

Nom, powiedzia³y¶my to powy¿ej ;p Nauka jest tym skuteczniejsza im naturalniejsza i bardziej samodzielna.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sliwowica.opx.pl